Lech Poznań zaczął mecz z Villarrealem od sensacyjnego prowadzenia, ale jeszcze przed przerwą stracił trzy gole i wydawało się, że jest po zawodach. Tymczasem “Kolejorz” ciągle walczy.
Zaraz na początku drugiej połowy sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką jednego z obrońców po strzale Amarala. Pewnym egzekutorem okazał się Ishak, który potem doprowadził do wyrównania po znakomitym podaniu Skórasia.
Wielkie emocje, brawo Lech!