– Z całym szacunkiem dla tej drużyny, ale nie powinniśmy tu przegrywać i to boli – mówi Jesper Karlstroem po porażce Lecha Poznań z Vikingurem 0:1. – Oni pokazali, że potrafią grać dobrze w piłkę. I nie zawsze umieliśmy dać odpowiedź na ich zagrania – dodaje Filip Bednarek.
Lech Poznań przegrał 0:1 z Vikingurem Reykjavik w III rundzie eliminacji do Ligi Konferecji i postawił się przed trudnym zadaniem w rewanżu. Problematyczne jest zwłaszcza to, że lechici w pierwszym meczu po prostu nie wyglądali na drużynę zdolną do zdominowania Islandczyków.
– Zmagaliśmy się, żeby stworzyć dobre sytuacje i w pierwszej, i w drugiej połowie. Oczywiście, po przerwie Vikingur mocno bronił korzystnego wyniku. Mieliśmy kilka takich okazji w ofensywie, w których zabrakło nam jednego elementu, by była ona dla nas bardzo dogodna, na przykład ostatniego podania czy odrobiny precyzji. Myślę, że szczególnie w ostatniej tercji boiska, czyli najbliżej bramki przeciwnika, powinniśmy zachowywać się lepiej. Z całym szacunkiem dla tej drużyny, ale nie powinniśmy tu przegrywać i to boli – mówi Jesper Karlstroem na łamach oficjalnej strony Lecha.
Wiarę w odwrócenie losów dwumeczu ma Filip Bednarek, który musiał się napracować podczas starcia na Islandii. Kilkukrotnie jego interwencje uchroniły Kolejorza przed odrabianiem jeszcze większej straty w rewanżu.
– Przegrywamy tutaj 0:1, co jest złym wynikiem oczywiście, ale myślę, że u siebie, w domu damy radę i awansujemy do kolejnej rundy. Oni pokazali, że potrafią grać dobrze w piłkę. I nie zawsze umieliśmy dać odpowiedź na ich zagrania. Musieliśmy się zaadoptować do sztucznej murawy, choć nie chcę żeby to brzmiało jak wytłumaczenie. Brakowało nam kropki nad i, tego ostatniego podania, chęci zdobycia tej bramki. To są takie momenty, że musisz na boisku to co nakazuje ci trener i zachowywać dyscyplinę taktyczną oraz techniczną. W takich momentach musimy być pazerni, chcieć za wszelką cenę strzelić tego gola, a nie czekać – zaznacza golkiper Lecha Poznań.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ: