Jeżeli walczysz o utrzymanie i nie oddajesz celnego strzału w meczu, to nie możesz mieć do nikogo pretensji, że zlecisz z ligi. Tak właśnie zaprezentowała się w Gdańsku Bruk-Bet Termalica. Niby mecz był wyrównany, niby wynik długo był na styku, ale ostatecznie Lechia zasłużenie wygrała 2:0. Żeby było jasne, gospodarze nie zachwycili, ale przynajmniej potrafili celnie uderzać.
Gdyby nie bramkarz beniaminka Pawieł Pawluczenka to już po pierwszej połowie mogło być po zawodach. Białorusin odbił m.in. groźny strzał Christiana Clemensa. Goście byli totalnie bezzębni w ataku. Jeszcze przed przerwą kontuzji doznał Tomas Poznar i musiał zejść z boiska. Słabiej niż zazwyczaj prezentował się Muris Musanović. Kiedy ta dwójka nie ma swojego dnia ofensywa niecieczan nie istnieje. Dawid Kocyła wyglądał jak w swoich najsłabszych meczach w Wiśle Płock.
Lechia – Bruk-Bet: Zły pomysł z przesunięciem kapitana
Nie do końca udał się eksperyment z ustawieniem na środku obrony Piotra Wlazło. Trener Radosław Latal ograniczył tym samym możliwość budowania akcji swojej drużyny w pomocy. Poza tym kapitan Bruk-Betu zaliczył „asystę” przy trafieniu Łukasza Zwolińskiego. Stracił równowagę i wystawił napastnikowi piłkę jak na tacy. Ten kropnął lewą nogą, jakby faktycznie nie ustępował umiejętnościami reprezentantom Polski z USA – Karolowi Świderskiemu czy Adamowi Buksie – o czym mówił niedawno. Obaj kadrowicze są lewonożni, a „Zwolak” zazwyczaj operuje prawą nogą. To był kluczowy moment meczu, bo później przyjezdni nieporadnie próbowali odrabiać straty, a Lechia czekała na kontry.
Spotkanie wydawało się w miarę wyrównane. Ekipa z Niecieczy kilka razy nieźle rozgrywała akcje, ale brakowało strzałów. Dobrą okazję miał rezerwowy Samuel Stefanik, ale kapitalną interwencją popisał się Mario Maloca. Chorwat wpadł w pomocnika gości jak pociąg towarowy, ale skutecznie wybił mu piłkę. Odpokutował tym nieco swoje winy z poprzedniej ligowej porażki z Legią (1:2). W samej końcówce Termalica się odkryła i gracze Lechii to wykorzystali. Jarosław Kubicki zagrał w tempo do Conrado, ten uniknął spalonego i po chwili idealnie obsłużył Flavio Paixao. Portugalczyk tylko dołożył nogę i strzelił swojego 98. gola w Ekstraklasie.
Lechia – Bruk-Bet: Widmo spadku Niecieczy coraz realniejsze
Lechia dzięki wygranej wysunęła się na czoło walki o czwarte miejsce w lidze, gwarantujące (wobec finału Pucharu Polski: Lech – Raków) start w eliminacjach Ligi Konferencji w przyszłym sezonie. Gdańszczanie mają cztery punkty przewagi nad piątą w tabeli Wisłą Płock.
Bruk-Bet nadal pozostaje najgorszym zespołem w Ekstraklasie na wyjazdach (jedna wygrana i cztery remisy) i cały czas ma sześć punktów straty do bezpiecznej strefy. A trzeba pamiętać, że Wisła Kraków, Śląsk Wrocław i Warta Poznań – będące przed Słoniami – jeszcze w tej kolejce nie grały. To wszystko sprawia, że widmo spadku coraz bardziej zagląda niecieczanom w oczy. Z taką grą jak dziś powoli mogą przygotowywać się do powrotu na pierwszoligowe boiska.
WIĘCEJ O BRUK-BET TERMALICE I LECHII:
MACIEJ WĄSOWSKI
Fot. Newspix