Jak co piątek, na rozkładzie mamy dwa mecze. Mamy też dwóch trenerów, z których jeden w każdej chwili może stracić pracę (Podoliński), a na drugiego krzywo patrzą kibice (Kocian). W kilku pytaniach zapowiadamy dzisiejszą Ekstraklasę.
Czy Podoliński padnie razem z piłkarzami?
– Zdaję sobie sprawę z tego, że moja pozycja w klubie jest taka sama, jak zespołu w tabeli. Wszystko może się wydarzyć – mówi przed dzisiejszym meczem trener Robert Podoliński. Czy należy to rozumieć tak, że jeśli drużyna znajdzie się w strefie spadkowej, to spadnie głowa trenera? Czy jeśli teraz w dziób dostaną piłkarze Cracovii, to i dostanie też jej szkoleniowiec?
Przed spotkaniem z Piastem chętnie przytacza się historię z 10. maja zeszłego roku. Wtedy też doszło do starcia w Krakowie, i to też tych samych zespołów. Tylko, że wtedy gospodarzy prowadził jeszcze Wojciech Stawowy. 90 minut później wiedział jednak, że to już jest jego koniec – Cracovia oberwała u siebie 1:5.
Czy Carles Martinez wie, czego chce?
Na początek screen ze sport.pl…
A teraz chwila ciszy…
Jeszcze momencik…
No dobra. O co chodzi? Ano jak się okazuje, że Carles Martinez chciałby zrobić doktora. Jako że studia magisterskie już skończył, to teraz chciałby iść poziom wyżej – tam, gdzie z Piasta dotarł jedynie Zdzisław Kręcina. Ale przyznajmy: nieczęsto się zdarza, żeby ktoś otwarcie chciał iść w ślady słynnego ZK… Co do samego Piasta, to wszystko po staremu. Zespół wciąż mocno walczy o pierwszą ósemkę, a Perez Garcia szaleje na Twitterze.
@RealMadridCairo great my friend Lucia Fernandez and Ibraim Elkady and all members our #PeñaMadridista #Egipto pic.twitter.com/cLoEOL44KN
— Angel Perez Garcia (@A_PerezGarcia) March 10, 2015
Czy Kocian przekona do siebie Szczecin?
Na razie ma z tym spore problemy. W ogóle ostatni rok to u Jana Kociana niemalże same złe wieści. Przytoczmy nasz niedawny tekst:
Wiosną Pogoń zdobyła dwa punkty w czterech meczach, a gorszy wynik zaliczyła jedynie Wisła, która właśnie zmieniła trenera. W Szczecinie pomału też robi się gorąco, bo drużyna spadła już na dwunaste miejsce, a nad piętnastym w tabeli Ruchem ma już tylko pięć oczek przewagi. Strefa spadkowa niebezpiecznie się zbliżyła, tym bardziej, że za moment nastąpi podział punktów. (…) Tak naprawdę pracę Słowaka w Ekstraklasie należałoby podzielić na dwa etapy. Najpierw mieliśmy debiutancki błysk w Chorzowie, który trwał przez równe osiemnaście kolejek i zakończył się dokładnie rok temu. A później? 31 meczów męczenia buły, czyli głównie remisów i porażek. Musimy to napisać wprost – bilans Kociana z ostatniego roku jest po prostu żenujący. ŻENUJĄCY.
Problem dostrzegają też sami kibice Portowców, którzy na Facebooku założyli grupę „Szczecin prosi. Darku wróć”. I już ponad cztery tysiące internautów jest za.
Lechia w końcu ustabilizuje obronę?
Długo zajęły poszukiwania optymalnego zestawienia linii defensywnej. Z obrońców, którzy dołączyli do Lechii latem, do pierwszego składu na dzień dzisiejszy nie nadał się właściwie żaden. Dopiero zimą doszli Wojtkowiak (prawa strona) i Wawrzyniak (lewa strona). Problemem była też obsada środka, bo odpowiedni poziom prezentował Rafał Janicki i… tylko on. Bougaidis miał momenty lepsze i gorsze, a przed tygodniem jego miejsce zajął Gerson. I co? I wypadł mocno in plus. Jak się okazuje, z GKS-em Bełchatów wyszła dziewiąta para stoperów w tym sezonie. Być może w końcu będzie to rozwiązanie, które zostanie na dłużej.