Arkadiusz Milik stracił miejsce w wyjściowej jedenastce Olimpique Marsylia. W spotkaniach z Nantes i Stade Brestois wchodził z ławki. Sam piłkarz uważa, że to sytuacja, z której może dużo wyciągnąć.
Reprezentant Polski udzielił wywiadu stacji Viaplay. Milik mówi: – Jestem w przejściowym momencie, bez okresu przygotowawczego, wrzucony od razu do grania co trzy dni, co – nie będę ukrywał – odczułem. Teraz byłem dwa razy na ławce rezerwowych. Wydaje mi się, że to taki fajny moment. Może to dziwnie zabrzmieć, ale to mi się przyda. Miałem możliwość normalnie potrenować, skupić się na sobie i powrocie do dobrej dyspozycji. Zawodnicy mówią czasami, że muszą dojść do dobrej dyspozycji meczami. Ja czuję, że to, że byłem teraz dwa razy na ławce, pomoże mi i wyjdzie na dobre.
Wygląda na to, że cierpliwość wobec napastnika lekko się wyczerpuje i dopóki nie wróci on do swojej formy, nie będzie znajdował uznania w oczach trenera. Sam Sampaoli mówił zresztą ostatnio, że jego zespół musząc radzić sobie bez Milika zmienił swój styl.
– Jestem spokojny, bo znam swoją wartość i wiem, że stać mnie na to, żeby grać lepiej. Sam się czuję, że to nie jest to, co bym chciał. Nie jestem na sto procent. To kwestia czasu i wiem, że wszystko wróci na odpowiednie tory – deklaruje napastnik w rozmowie z telewizją.
Najlepsza szansa na pokazanie się już dziś. Olimpique Marsylia gra w Lidze Europy z Lokomotiwem. Niezależnie od wyniku tego spotkania, nie awansuje ze swojej grupy. Wyścig ten wygrały Galatasaray i Lazio.
CZYTAJ TAKŻE:
- Jorge Sampaoli – szaleniec ściągnięty z drzewa
- Barcelona i nie tylko. Najwięksi przegrani fazy grupowej Ligi Mistrzów
Fot. FotoPyK