Reklama

Dariusz Mioduski objawił światu kosowskiego Usaina Bolta

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

08 grudnia 2021, 14:33 • 3 min czytania 48 komentarzy

Wielu rzeczy spodziewaliśmy się po wczorajszym #LegiaTalk z udziałem Dariusza Mioduskiego. Generalnie właściciel Legii często opowiada to samo, więc trudno mu kogoś zadziwić. Ale tym razem było inaczej. Prezes Mioduski ujawnił światu największy talent biegowy współczesnej Europy.

Dariusz Mioduski objawił światu kosowskiego Usaina Bolta

O kim mowa?

Mioduskiemu chodziło o Lirima Kastratiego, o którym mówi tak: – Mamy najszybszego zawodnika w Europie na skrzydle.

Niby prosta wypowiedź, a jak wiele pytań Mioduski nią wywołał.

Przede wszystkim – dlaczego pan Mioduski poszedł tylko w Europę? Nie ma co się ceregielić. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Lirim Kastrati to najszybszy skrzydłowy w Ramieniu Oriona. Był ponoć jakiś kosmita, który zrównał się z Kastratim, ale okazało się, że obcy biegł z górki, a Kastrati pod wiatr i na pusty żołądek. No i wyniki anulowano.

Reklama

Po drugie – dlaczego nie ściągać samych “naj” do tej Legii? Najszybszego skrzydłowego Europy już w Legii mają. Najgrubszego bramkarza również. Teraz czas na najsilniejszego stopera – tutaj celowalibyśmy w Mariusza Pudzianowskiego, który miał już swój epizod w kulach (choć to i tak nic nie dało). Później można dorzucić najlepiej żonglującego napastnika. Nie wiemy, co tam porabia Janusz Chomontek, ale idziemy o zakład, że Emreli nigdy nie pokona trasy Kołobrzeg-Koszalin żonglując jednocześnie piłką. A pan Janusz pewnie dałby radę nawet i w sztruksach.

Po trzecie – kto w dziale skautingu Legii za długo przysiedział nad ostatnią FIFĄ i za bardzo wziął sobie do serca opinie pro graczy o tym, że “szybkość jest najważniejsza”?

No i po czwarte – jaki jest plan na tę szybkość Kastratiego w Legii? Bo nie wątpimy, że faktycznie jest najszybszy w Europie. Nigdy nie zwątpiliśmy to, co pan Dariusz mówi. Ale póki co Lirimowi idzie na boisku średnio (23 mecze, 2 gole, 3 asysty – z tego gol i asysta w Pucharze Polski z Wigrami Suwałki). Ale można go inaczej wykorzystać. Na przykład niech biega z listami do dyrektora Kucharskiego. Skoro ten nie lubi odbierać telefonów, to może przekona się do tradycyjnego modelu komunikacji. Albo niech weźmie na plecy Charatina i biega z nim – może wtedy Ukrainiec zobaczy, że poza kołem środkowym też są warunki, w których człowiek może oddychać bez specjalnej aparatury.

Lirim Kastrati. Szybszy od cienia, twardszy od kamienia.

Nie widzieliśmy tego na własne oczy, ale znamy kogoś, kto widział. I Kastrati ponoć jest tak szybki, że jajka na twardo gotują się przy nim w dwie minuty. Przy nim półtorej godziny mija w kwadrans. I nawet wtedy, gdy mama mówi, że obiad będzie, jak ziemniaki się ugotują, to tak naprawdę jest jeszcze wcześniej.

A tak w ogóle, to mamy wrażenie, że w Europie ktoś jednak jest szybszy od Kastratiego. Jest nim sam Dariusz Mioduski, który pobił rekord świata na dystansie od mistrzostwa Polski do strefy spadkowej.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

48 komentarzy

Loading...