Reklama

Mioduski wychodzi do kibiców, więc logika i zdrowy rozsądek wychodzą na spacer

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

07 grudnia 2021, 23:42 • 6 min czytania 82 komentarzy

Zacznijmy niestandardowo, bo wypada Dariusza Mioduskiego pochwalić. Otóż trzeba mieć w sobie odwagę, by w dobie absolutnego kryzysu wyjść do kibiców, porozmawiać z nimi na Twitterze (w ramach #LegiaTalk) i przyjąć na klatę krytykę. Nie każdy prezes w Polsce by się na to zdecydował, a raczej – zdecydowana mniejszość (inna sprawa, że nie każdy prezes potrafi tyle zepsuć, by musieć się aż tak tłumaczyć). Za to więc brawa, natomiast gorzej, gdy odwaga przeobraża się w brawurę. A trzeba przyznać – niektóre tezy Mioduskiego były brawurowe. Albo, cóż, po prostu głupie.

Mioduski wychodzi do kibiców, więc logika i zdrowy rozsądek wychodzą na spacer

Mamy problem, jeśli chodzi o ligę. Jestem pierwszym, który ten problem widzi, nie lekceważę go i próbuję działać. Mam diagnozę, kto za to jest odpowiedzialny. Mogę powiedzieć, że w 90% był to sztab – powiedział w pewnym momencie Mioduski.

Lata mijają a diagnozy Mioduskiego się nie zmieniają. Dobrze, że facet zajmuje się tylko piłką nożną, a nie czymś poważniejszym, jak na przykład medycyną, bo każdego pacjenta leczyłby z przeziębienia. Nieważne, czy pacjent przyszedłby z urwaną ręką – przeziębiony i tyle, witamina C, czosnek w pępek i do łóżka. No bo trochę tak jest: dla Mioduskiego wszystko co złe, zaczyna i kończy się na trenerach.

A po pierwsze – trochę to brak szacunku względem Michniewicza i jego ludzi. Prezes próbował mniej lub bardziej poważnych szkoleniowców (częściej mniej), by ci dali mu europejskie puchary, a jakoś się nie udawało. Przyszedł Michniewicz i awans do Ligi Europy, a co za tym idzie, sporą kasę, udało się zrobić i zarobić. Ciekawe, jak to w procentach rozliczyłby Mioduski.

Reklama

Po drugie niekoniecznie się zdaje, że Michniewicz i jego sztab w ten sposób chcieli budować kadrę. Już abstrahując od jakości tych piłkarzy, bo ta na dziś nie wygląda na najwyższą, ale przecież – raz, większość z nich przyszła późno, dwa – nie pasowała do koncepcji Michniewicza. Trener chciał piłkarzy mobilnych, tymczasem ściągnięto mu Charatina. Legia musi kontrolować grę w Ekstraklasie, a sprowadzono Kastratiego, który nadaje się głównie na kontry.

Ponadto, nawet jeśli Legia poszła w innym kierunku, niż chciał trener, to szkoleniowiec nie miał czasu na wprowadzenie tych piłkarzy. Większość z nich przyszła do klubu po obozie, co zresztą wytknął Mioduskiemu jeden z uczestników #LegiaTalk. Prezes jednak szedł w zaparte, że ściągnął dobrych piłkarzy, wcześniej nie było na to szans ze względów finansowych, a za ich słabą formę odpowiada sztab szkoleniowy, bo brakowało „zajęć wyrównawczych”.

Kiedy je przeprowadzać, prezesie? W samolocie? W czasie przerwy na kadrę? W przerwie meczu?

***

Generalnie postawę Mioduskiego dobrze oddaje ten cytat: – Uwielbiam ludzi, którzy są niepokorni, którzy się nie podlizują, ale potrafią bezkompromisowo powiedzieć, co myślą na dany temat. Oczywiście, jeśli zgadza się to z tym, co ja sam myślę.

Tutaj przypomina się Bareja i to taki w topowej formie. Można się z Mioduskim posprzeczać, przeprowadzić jakąś burzę mózgów, powymieniać poglądami – ale na koniec musi wyjść na jego. Jak na jego nie wyjdzie, to dyskutant nie jest już „niepokorny”, tylko upierdliwy i najlepiej jakby opuścił pokój, w którym znajduje się Mioduski i złote myśli Mioduskiego. Bo wtedy miejsca specjalnie za dużo już nie ma.

Reklama

***

To nie koniec brawurowych stwierdzeń. Z jednej strony Mioduski przyznaje, że zostały popełnione błędy (choć głównie przez sztab), natomiast jak to u niego – zawsze kryje się „ale” i generalnie powinno być zajebiście. Trudno powiedzieć, dlaczego nie jest.

Stworzyłem najlepsze warunki do pracy w Europie Centralnej – rzekł w pewnym momencie prezes. Chodzi tutaj między innymi o Legia Training Center i tak jak doceniamy ten projekt, tak po prostu Mioduski jest w nim przesadnie zakochany. Koniec końców mówimy – w skrócie – o trawie, bramkach, szatniach i prysznicach. Równie ważni, jeśli nie ważniejsi, są ludzie, którzy tam pracują, a jak oni mają się rozwijać, skoro zawsze – tak zostało powiedziane – mają wyrażać to samo zdanie, co Mioduski?

Odpowiedzmy sobie na pytanie, ilu w ostatnich latach ciekawych młodzieżowców Legia wypuściła w świat? Nie ma podjazdu choćby do Lecha i owszem, LTC działa krótko, ale w Warszawie po prostu jest problem ze szkoleniem. Mioduski mimo budowy ośrodka jeszcze wiele w tym nie zmienił, a jest w Legii dużo dłużej niż istnieje LTC.

Dalej: – Mamy najszybszego piłkarza w Europie.

To o Kastratim. Cholera jasna, trudno to jakoś sensownie skomentować, być może mniej powinniśmy oglądać Mbappe, a więcej Kastratiego. Odlot kompletny. A poza tym – Mioduski prowadzi sekcję lekkoatletyczną czy piłkarską? Być szybkim z piłką a bez piłki to też różnica, wystarczy spojrzeć jak poradził sobie Usain Bolt w futbolu. Zresztą… To zdanie się samo komentuje.

Następnie: – Trener Michniewicz mówił, że nigdzie nie miał tyle czasu na wyjście z kryzysu.

Fakty: w Pogoni trener nie wygrał dziesięciu meczów z rzędu, czyli więcej niż kiedykolwiek w Legii. Mimo tego dokończył sezon i wypełnił kontrakt. Można sobie wybrać, czy Michniewicz miał amnezję, czy Mioduski zmyśla.

To nie koniec: – Bez inwestycji w infrastrukturę, boiska, akademię, uderzylibyśmy w ścianę. Bylibyśmy wyprzedzani przez Pogoń czy Lecha.

Nawet nie uderzymy w tony, że wystarczy spojrzeć w tabelę, bo tam do Pogoni i Lecha troszeczkę brakuję. Rozumiemy bowiem, co chciał powiedzieć Mioduski – w ostatnich latach Legia jest najlepsza. I to prawda. Natomiast zdajmy sobie pytanie: czy to przez boiska, infrastrukturę i akademię? Czy może przez transfery gotówkowe do pierwszego składu? Raczej, a bardziej – na pewno przez to drugie. Mistrzostwa dla Legii nie przynosili młodzieżowcy, tylko piłkarze ściągnięci z zewnątrz i to jest po prostu fakt, więc znów wraca temat zakochania się we własnym projekcie, na razie głównie architektonicznym.

Jeszcze: – Michniewicz nie chciał Wszołka.

Tymczasem Michniewicz dla Legia.Net, 18 maja: – Codziennie rano pytam Pawła kiedy będzie konklawe, kiedy zobaczymy biały dym. Niestety na razie cały czas leci czarny. Ostatni raz pytałem go przed meczem z Podbeskidziem, mówił, że jeszcze nie ma decyzji. Na pewno chciałbym, aby tak decyzja zapadła jak najszybciej i by była pozytywna dla nas. Klub zaproponował Pawłowi dobre warunki, sam to potwierdził. Jeśli decyzja będzie na tak, to sprawa będzie dla nas prosta bo mamy Juranovicia i Wszołka właśnie czyli dwóch świetnych piłkarzy. Jeśli Paweł odejdzie, będzie problem, konieczne będzie uzupełnienie kadry.

***

Tematów do rozstrząsania będzie tutaj jeszcze cała masa, to komentarz na gorąco, spuentujmy zaś cytatem: – Będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdy będę mógł odejść od sportu i zająć się w klubie na przykład sprawami komercyjnymi.

W to też wątpimy, bo w takim momencie, konkurencja do najszczęśliwszego człowieka na świecie będzie naprawdę duża.

CZYTAJ TAKŻE:

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
5
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
16
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

82 komentarzy

Loading...