Filip Mladenović zagrał najlepszy mecz od dłuższego czasu, w końcu przypomniał sobie, że coś tam w tym futbolu jednak potrafi. Po meczu zaś stanął przed kamerami TVP.
I powiedział: – Przeciwko takim drużynom nie możesz sobie pozwolić na takie proste błędy, jakie my robiliśmy dzisiaj. Myślę, że trochę odpuściliśmy tę końcówkę i mi smutno, bo ten mecz może nie był do przegrania. Zostawiliśmy dzisiaj wszystko, co mogliśmy, ale naprawdę jestem smutny, bo ten mecz nie wyglądał na 1:4. To boli bardziej. Jeśli wykorzystalibyśmy sytuację na 2:0 na początku drugiej połowy, to byłoby inaczej, ale to my sami zrobiliśmy różnicę naszymi błędami. Musimy znaleźć drogę do wyjścia z kryzysu, bo to coraz bardziej boli. Naprawdę.
Mówiąc „odpuściliśmy końcówkę”, potwierdził w zasadzie to, co zauważył Arkadiusz Malarz w naszej rozmowie. Tam były bramkarz Legii wskazywał, że w drużynie brakuje ognia, a gdy przegrywa, odpuszcza. Przypomnijmy: „Brakuje mi też zawziętości, piłkarskiej złości czy wręcz: wściekłości. Żeby ruszyć, bo jak przegrywamy 0:1, to tego nie widzę. Widzę smutne twarze, spuszczone głowy. A po 0:2 z Pogonią jakby wszyscy się pogodzili, że nie uda się wygrać”.
Czytaj więcej:
- Malarz: – Nie wystarczy mówić „Legia to wielki klub”. Trzeba godnie reprezentować barwy
- Jak sfaulować na karnego przewrotką? Pokazuje i objaśnia Josue
- Legia narobiła apetytu, ale potem Josue wręczył młotek Napoli
Fot. Newspix