Michał Karbownik po wypożyczeniu z Brighton do Olympiakosu miał całkiem udany początek sezonu. Reprezentant Polski zagrał w pięciu spotkaniach i zaliczył asystę. Zadebiutował nie tylko w lidze greckiej, ale także w europejskich pucharach. Od dłuższego czasu nie podnosi się jednak z ławki rezerwowych. Dlaczego?
26 września – to data ostatniego występu Karbownika w Olympiakosie. Polak od tamtej pory albo jest na ławce rezerwowych, albo nawet poza kadrą meczową. W najbliższym spotkaniu Ligi Europy obrońca znalazł się poza składem greckiej drużyny. Dziennikarze „TVP Sport” zapytali o tę sprawę jego agenta, Mariusza Piekarskiego.
– Michał w poniedziałek nabawił się kontuzji. Naciągnął więzadło, ale nie jest to nic poważnego. Wróci do treningów za dwa tygodnie. Będzie mógł skupić się tylko na walce o powrót do składu. Miał dobre wejście do zespołu. Trener cały czas rotuje. Na jego pozycji gra Lala. Francuz nie jest reprezentantem i w przeciwieństwie do Michała nie wyjeżdża na zgrupowania. Jeżeli nie masz pewnej pozycji w drużynie, to powroty z kadry zawsze są trudniejsze. Często lądujesz wtedy na ławce rezerwowych i musisz ponownie walczyć o miejsce w jedenastce – stwierdził menedżer z agencji UNIDOS.
Mariusz Piekarski w rozmowie z „TVP Sport” przekonuje, że sezon jest długi i Karbownik otrzyma jeszcze swoje szanse. Jego problemem ma być spora rywalizacja na prawej obronie, gdzie Olympiakos ma trzech piłkarzy – jego, Kennego Lalę oraz Atanasiosa Androtsosa, reprezentanta Grecji.
CZYTAJ TAKŻE:
- Karbownik w Brighton, czyli nie tak miało być
- Duma gminy Kowala. Początki Michała Karbownika
- Michał Karbownik – róża, która wyrosła z betonu
fot. Newspix