Gdyby za wiążącą uznać tabelę Ekstraklasy po zmianie szkoleniowca w Lechii Gdańsk, klub ten byłby na szczycie ligi. Tak jednak nie jest, ale i tak w Gdańsku nie mają na co narzekać. W żadne gdybanie nie trzeba się bowiem bawić – Lechia jest druga, ustępuje tylko Lechowi Poznań. Dziś stanie przed szansą, by ekipę Skorży wyprzedzić. Kto wie, czy nie na coś więcej niż tylko jeden dzień.
Jest pewna konsekwencja w meczach, które gdańszczanie rozgrywają pod wodzą Tomasza Kaczmarka. To konsekwencja polegająca na niedopuszczeniu rywala do głosu. Wyniki, tym razem, mówią same za siebie. Remis z Wisłą, gdzie Lechii nie groziło wrócenie na tarczy. Piast Gliwice ograny do zera. Pewne zwycięstwo nad Jagiellonią w Pucharze. Górnik Łęczna rozbity jak to Górnik Łęczna, z tą różnicą, że bezradny okazał się nawet Bartosz Śpiączka. I wreszcie starcie z Legią, najlepsze w wykonaniu Lechii od kilku miesięcy. Skończyło się na 3:1, ale Mistrz Polski był wożony przez 90 minut, honorową bramkę zdobył dopiero w końcówce.
Taką serię trudno uznać za przypadek, chociaż tego typu głosów z pewnością nie braknie. Bo przecież Piast ma sezon przejściowy, Górnik jest zupełnie niemiarodajny, a Legia w lidze gra na zupełnie innym poziomie, niż ma to miejsce w europejskich pucharach. Dlatego dzisiaj, z Bruk-Betem, Lechia, a przede wszystkim Tomasz Kaczmarek, zawalczą o to, by kolejny raz pokazać, że w Gdańsku zaczyna się budować coś więcej niż tylko chwilowa podjarka. Zadanie nie będzie jednak takie łatwe.
Bruk-Bet Termalica – Lechia Gdańsk. Przebudzenie
Lechia Gdańsk jest oczywiście faworytem starcia w Niecieczy. W normalnych warunkach też by była, a tutaj na jej korzyść gra jeszcze seria trzech zwycięstw i fakt, że rywale zajmują miejsce w strefie spadkowej. Bruk-Bet jednak nie jest już tak bardzo pod kreską, jak miało to miejsce jeszcze kilka tygodni temu.
Zarząd ufa Mariuszowi Lewandowskiemu. Wprowadził klub do Ekstraklasy i to on ma zrobić wszystko, by beniaminka w niej utrzymać. Dlatego spokojnie czekano na rozwój wypadków, dlatego pozwolono Lewandowskiemu pracować dalej, mimo że Termalica zebrała pięć punktów w pierwszych siedmiu kolejkach. Co prawda nie brakowało głosów, że jego pozycja nie jest już tak mocna, jak wcześniej, ale ostatecznie zachowano spokój.
Ten spokój zaowocował przyzwoitymi wynikami. Jasne, cudu nie ma, Bruk-Bet nadal jest jedną z najsłabszych ekip w elicie, ale dwa ostanie mecze to dla nich remis z cokolwiek solidnym Radomiakiem i pewne, nieco zaskakujące, rozbicie Górnika Zabrze. Do tego doszło jeszcze wyrzucenie z Pucharu Polski Śląska Wrocław, co też ma swoją wymowę. Pucharowe starcia mogą się bowiem wydawać zupełnie w Niecieczy niepotrzebne, priorytetem jest utrzymanie w Ekstraklasie, ale nadal – Bruk-Bet wyrzucił Śląsk Wrocław. Kolejna karta tej mimo wszystko niezwykłej historii została zapisana.
Teraz trzeba postarać się, aby to przebudzenie nie okazało się chwilowym. Porażka w meczu z Lechią byłaby dla ekipy Mariusza Lewandowskiego kolejnym zagrzebaniem się w kłopotach, jeszcze zanim uda się wypłynąć na powierzchnię pierwszy raz. Po starciu z wiceliderem czeka ich potyczka z Rakowem, Puchar Polski z GKS-em Katowice, a następnie zmagania ze Śląskiem Wrocław, z pewnością łaknącym rewanżu. Punkty – co oczywiste – będą na wagę złota. Pytanie, czy Bruk-Bet ma coś, co może położyć na szali, by przechylić ją na swoją korzyść.
Przeczytaj wywiad Jana Mazurka z Tomaszem Kaczmarkiem
Bruk-Bet Termalica – Lechia Gdańsk. Podejście czyni cuda
Z pewnością spróbuje defensywą. Widać to było w meczu z Radomiakiem, gdzie Termalica nie czuła się komfortowo musząc prowadzić grę. Po zdobyciu bramki piłkarze zeszli do okopów i trwali tam aż do końcowego gwizdka. Podopiecznym Dariusza Banasika udało się w tym czasie strzelić tylko jednego gola, ale pozostawili po sobie nieporównywalnie lepsze wrażenie, oni po prostu na ten remis zasłużyli.
Należy jednak pamiętać, że ekipa z Niecieczy też swoje musiała zrobić. Bronić się przez niemal całe spotkanie, regularnie odpierać ataki rywala, wywalać piłkę ze swojego pola karnego – to tylko w teorii brzmi na łatwe. Co więcej, dla Bruk-Betu zupełnie nie liczył się styl, bo za niego nikt, rzecz jasna, punktów nie przyznaje. Trudno jednak oczekiwać, by gospodarze byli dzisiaj w stanie zaoferować coś innego w starciu z faworyzowaną ka.
Tym bardziej, że Tomasz Kaczmarek miał jeszcze więcej czasu na dopracowanie kilku schematów. Na przerwę reprezentacyjną jego klub schodził jako pogromca mistrzów Polski, z pewnością będzie chciał wrócić do gry z przytupem. Równie pewne jest to, że w tym projekcie coraz mocniej będzie widać pracę samego Kaczmarka. Jak sam mówi – potrzebuje jakichś sześciu miesięcy, by gdańszczanie grali jego piłkę.
Jakie będą tego efekty, to trudno przewidzieć. Na pewno jednak już teraz widać sporo zmian. Te najbardziej widoczne dotyczą bardziej bezpośredniego futbolu Lechii i odrodzenia Macieja Gajosa, który od trzech meczów prezentuje niezmiennie wysoki poziom. Te zaś, których nie widzimy z zewnątrz, to atmosfera. Tomasz Kaczmarek zarzeka się, że musi o nią dbać, że nie ma sensu wjeżdżać na ambicje piłkarzy, pokazując im zapętloną kompilację największych błędów.
Być może odmiana Lechii nie jest bezpośrednim wynikiem taktycznych założeń nowego trenera. Być może jej głównym składnikiem jest zrzucenie bagażu z barków piłkarzy. Cokolwiek bowiem nie mówić o strategicznych umiejętnościach Piotra Stokowca, to przekaz odnośnie jego charakteru jest jeden – to nie jest najłatwiejszy człowiek do współpracy. A Kaczmarek? On póki co jedzie na pozytywnym pierwszym wrażeniu. Kilka lat spędzonych na własnym dorobku zweryfikuje go najlepiej. Teraz można jednak tylko wierzyć, że jego rozwój będzie harmonijny. Rzeczywiście mocna Lechia jest czymś, czego Ekstraklasa potrzebuje. Trenerzy z otwartymi głowami czymś, czego potrzebować może cała polska piłka.
Bruk-Bet Termalica – Lechia Gdańsk. Typy, kursy bukmachera Fuksiarz.pl
Jan Piekutowski: Nie będę szczególnie oryginalny. Postawię po prostu na zwycięstwo Lechii Gdańsk po kursie 2,15. To naprawdę solidna stawka, a i typ wydaje się dość bezpieczny. Nie ma co, przynajmniej moim zdaniem, ryzykować z bramkami – nie wiadomo, jak solidnie w defensywie zagra dziś Bruk-Bet.
Czytaj także:
- Osąd kariery Piotra Stokowca w Gdańsku
- Rafał Pietrzak: – Trener Stokowiec jest trudny do zaakceptowania przez piłkarzy
- Mariusz Lewandowski: – Zrobiliśmy wielką robotę w Niecieczy
Fot.Newspix