Leo Messi, Neymar i Kylian Mbappe w jednym zespole, na dodatek otoczeni paroma innymi gwiazdami nieco mniejszego kalibru. Ależ to latem rozpalało wyobraźnię, prawda? Mamy jednak połowę października i trzeba sobie jasno powiedzieć – jak na razie magiczny tercet z Paris Saint-Germain nie zachwyca. Nie sprawia, że serca piłkarskich kibiców na całym świecie w każdy weekend biją szybciej. Niesnaski, kontuzje, “wirus FIFA”, transferowe spekulacje – powodów zaistniałej sytuacji jest mnóstwo. W efekcie o Messim, Neymarze i Mbappe częściej czytamy po kolejnych skandalach i skandalikach, niż po genialnych występach.
I raczej prędko się to nie zmieni. Panowie testują naszą cierpliwość.
Messi – Neymar – Mbappe. Złoty tercet PSG
Oczywiście podstawowym problemem gwiazdorskiego tercetu na pierwszym etapie sezonu były rozliczne absencje Lionela Messiego. Argentyńczyk odpoczywał po zgrupowaniach reprezentacji, miał również nieco kłopotów z urazami, no i generalnie potrzebował zapewne trochę czasu, żeby zaadaptować się do nowego środowiska po burzliwym transferze i wielu latach występów w FC Barcelonie. Aczkolwiek Neymar również nie imponował jak dotąd regularnością występów.
Podsumujmy.
- Kylian Mbappe
- 11 występów w sezonie 2021/22 (4 gole, 3 asysty)
- Neymar
- 7 występów w sezonie 2021/22 (1 gol, 2 asysty)
- Leo Messi
- 5 występów w sezonie 2021/22 (1 gol)
Jak widać, problemów z regularną grą w pierwszym składzie Paris Saint-Germain w sezonie 2021/22 nie ma wyłącznie Kylian Mbappe, obecny na murawie prawie w każdym spotkaniu. Jak na ironię, mówimy bowiem akurat o tym członku ofensywnego tercetu, który latem chciał opuścić paryską ekipę, co zresztą otwarcie przyznał na łamach mediów. Nietrudno jednak zgadnąć, dlaczego to Mbappe ciągnął jak dotąd atak paryżan. Reprezentanta Francji “wirus FIFA” nie dotyka w równie wielkim stopniu co Neymara i Messiego. Dość powiedzieć, że reprezentacja Brazylii ostatni z październikowych meczów eliminacyjnych (4:1 z Urugwajem) rozpoczęła… dzisiaj o 2:30 czasu polskiego. Niespełna dwadzieścia godzin przed ligowym starciem PSG z Angers. Trudno zatem oczekiwać, by Neymar, który zagrał z Urugwajem, miał również zameldować się na murawie w Ligue 1. Podobnie wygląda sytuacja Messiego. Przed nimi kolejna pauza.
PSG WYGRA Z ANGERS? KURS: 1,34 W FUKSIARZU!
No dobrze, więc ile właściwie razy Neymarowi, Messiemu i Mbappe udało się wspólnie pokopać?
- (15.09.2021; Liga Mistrzów) Club Brugge 1:1 Paris Saint-Germain
- 51 minut Kyliana Mbappe (asysta)
- 90 minut Neymara
- 90 minut Leo Messiego
- (19.09.2021; Ligue 1) Paris Saint-Germain 2:1 Olympique Lyon
- 90 minut Kyliana Mbappe (asysta)
- 90 minut Neymara (gol)
- 76 minut Leo Messiego
- (28.09.2021; Liga Mistrzów) Paris Saint-Germain 2:0 Manchester City
- 90 minut Kyliana Mbappe (asysta)
- 90 minut. Neymara
- 90 minut Leo Messiego (gol)
- (3.10.2021; Ligue 1) Rennes 2:0 Paris Saint Germain
- 90 minut Kyliana Mbappe
- 90 minut Leo Messiego
- 76 minut Neymara
Cztery spotkania. A gdyby przeliczyć to na czas spędzony wspólnie na boisku przez całą trójkę: 293 minuty. W tym zaledwie jeden mecz, w którym Mbappe, Messi i Neymar zagrali razem od deski do deski. Jak na połowę października – to nie jest imponujący wynik.
Poszukiwanie balansu
Oczywiście kadra paryskiej ekipy jest na tyle szeroka, że podopieczni Mauricio Pochettino i tak znakomicie punktują w Ligue 1. Jak na ironię, jedyna jak dotąd ligowa porażka PSG w sezonie 2021/22 to wymienione wyżej starcie z Rennes, w którym Mbappe, Messi i Neymar akurat ze sobą zagrali. Szkoleniowiec paryżan ma w zanadrzu takich graczy jak Julian Draxler, Mauro Icardi, Rafinha, no i rzecz jasna Angel Di Maria. Ten ostatni przez całe lata był przecież motorem napędowym ofensywy PSG, wykręcał we francuskiej ekstraklasie kosmiczne statystyki (zwłaszcza jeżeli chodzi o liczbę asyst). Trudno zatem trenerowi nagle zmarginalizować jego rolę w drużynie. Nie bez kozery Pochettino próbuje nawet zestawiać ze sobą kwartet Mbappe – Neymar – Messi – Di Maria. Choć przy takiej liczbie zawodników skoncentrowanych wyłącznie na ataku naprawdę trudno o zachowanie odpowiedniego balansu między ofensywą a defensywą.
POCHETTINO MA NAJFAJNIEJSZĄ I NAJTRUDNIEJSZĄ ROBOTĘ W JEDNYM
Przeciwko Rennes gracze PSG nie oddali ani jednego strzału. Nie można naturalnie powiedzieć, by ich ofensywa funkcjonowała tragicznie – pod względem współczynnika spodziewanych goli wicemistrzowie Francji byli nawet lepsi od swoich oponentów (1,4 xG po stronie PSG przy 0,8 dla Rennes). No ale od ofensywy złożonej z tak wielkich nazwisk mimo wszystko należałoby oczekiwać czegoś więcej. Aż się przypominają czasy “galaktycznego” Realu Madryt.
Można odnieść wrażenie, że obecność na murawie Neymara, Messiego oraz Di Marii najmocniej ograniczyła Kyliana Mbappe, być może odrobinę zaklinowanego wśród kreatywnych kolegów. Przeciwko Rennes francuski napastnik wykonał 36 podań (o cztery mniej niż wynosi jego średnia w sezonie 2021/22), zdobywając nimi zaledwie 60 metrów tak zwanego dystansu progresywnego. Na ogół mistrzowi świata z 2018 roku udaje się w meczu wykręcić wynik o 40 metrów wyższy – średnio 104 metry dystansu progresywnego na 90 minut gry. Podobnie kiepsko pod tym kątem Mbappe wypadł zresztą na tle Manchesteru City, kiedy podawał piłkę 42 razy, co przełożyło się jednak tylko na 70 metrów przestrzeni zdobytej zagraniem do przodu.
Paris Saint-Germain
Zwraca też uwagę, że Mbappe w starciu z Rennes zanotował zaledwie 12 kontaktów z piłką w środkowej tercji boiska, co jest wynikiem zauważalnie niższym niż jego standardowe statystyki w ostatnich latach, w tym w bieżących rozgrywkach. Z drugiej strony – przeciwko Manchesterowi City reprezentant Francji doszedł do piłki w środkowej tercji aż 26-krotnie, a ten wynik z kolei przewyższa jego średnią w sezonie 2021/22. No ale w starciu z The Citizens na boisku nie było Angela Di Marii, więc trener Pochettino najwyraźniej nie przydzielił Mbappe aż tak wielu zadań charakterystycznych dla typowej dziewiątki.
Pod lupę należy wziąć również Leo Messiego, a konkretnie – liczbę dryblingów wykonywanych przez argentyńskiego gwiazdora. W sezonie 2020/21 tylko jeden piłkarz w pięciu najlepszych ligach Starego Kontynentu decydował się na wejście w drybling częściej od Messiego. Było to Adama Traore. Z kolei w sezonie 2019/20 Argentyńczyk był najaktywniejszym dryblerem w Europie. Co tu się zresztą będziemy podpierać statystykami – wszyscy doskonale wiecie, jak nieprawdopodobne rzeczy Messi przez całe lata wyprawiał z piłką, nawet jeśli próbowało mu ją odebrać dwóch albo trzech obrońców. Tymczasem w otoczeniu Neymara i Mbappe liczba dryblingów wykonywanych przez byłego kapitana FC Barcelony jest zdumiewająco niewielka.
ANGERS WYGRA Z PSG? KURS: 7,80 W FUKSIARZU!
Tak to się zmieniało przez lata:
- 2017/18 – 7,69 dryblingu Messiego na mecz (5,53 udanego)
- 2018/19 – 8,07 (4,95)
- 2019/20 – 8,56 (5,72)
- 2020/21 – 6,82 (4,43)
- 2021/22 – 4,29 (3,33)
Różnica jest ogromna. Messi za czasów gry w Barcelonie miał więcej udanych dryblingów niż obecnie w ogóle notuje prób. Ale jest też druga strona tego medalu – w sezonie 2021/22 skuteczność dryblingów Argentyńczyka jest jak na razie znacznie wyższa niż w poprzednich kampaniach. Z czego to może wynik? Opcje, jak się zdaje, są trzy. Pierwsze wytłumaczenie to kiepska forma fizyczna Messiego na starcie sezonu – być może już wkrótce Leo wróci do optymalnej dyspozycji i statystyki podskoczą jak za dawnych lat. Drugie uzasadnienie to po prostu wiek Argentyńczyka, który ma już 34 lata na karku i niewykluczone, że nie będzie już mijał rywali z równą swobodą co dawniej. Istnieje jednak także możliwość numer trzy. Może Messi po prostu w ten sposób dostosowuje się do gry w towarzystwie dwóch innych mega-gwiazd? Nie zawłaszcza futbolówki w równym stopniu, co w Barcelonie, bo nie ma takiej potrzeby?
NAJBOGATSI WŁAŚCICIELE KLUBÓW PIŁKARSKICH NA ŚWIECIE [RANKING]
Najbardziej elastyczny z całego gwiazdorskiego tercetu jak na razie wydaje się być Neymar. Jednak trudno wyciągać daleko idące wnioski na podstawie tak niewielkiej liczby danych, jaką na razie dysponujemy. A, jako się rzekło, nie zanosi się, by miała się ona wkrótce wyraźnie zwiększyć.
Wciąż niespełniona obietnica
Nie ma co ukrywać, oczekiwania względem PSG po zatrudnieniu Messiego stały się wręcz kosmiczne. Chyba każdy miłośnik futbolu na świecie, nawet jeśli za paryskim klubem z tych czy innych względów nie przepada, z naturalną ciekawością spoglądał na to, co wymodzą razem tacy giganci jak Neymar, Mbappe i Messi. Trzech super-gwiazdorów, z których każdy był w ostatnich latach wymienianych w ścisłym gronie kandydatów do Złotej Piłki. Na razie jednak pozostaje nam czekać, aż film o facecie w łódce się rozkręci. Zwycięstwo z Manchesterem City raczej dodatkowo roznieciło apetyty, niż je zaspokoiło.
Paris Saint-Germain 2:0 Manchester City
No bo o czym jak dotąd rozmawialiśmy najczęściej? W kontekście Messiego – o okolicznościach transferu, spinie z Pochettino i zdrowotnych kłopotach. W przypadku Mbappe – o niedoszłym transferze do Realu Madryt i pretensjach do Neymara. Jeśli zaś chodzi o tego ostatniego, to stwierdził on w rozmowie z DAZN, że… rozważa odpuszczenie sobie przygody z futbolem po mistrzostwach świata w Katarze. – Myślę, że to będą moje ostatnie mistrzostwa świata – oznajmił Neymar. – Wynika to z tego, że nie wiem, czy jestem odpowiednio silny wewnętrznie, aby nadal radzić sobie z piłką nożną. Zrobię wszystko, żeby pokazać się z dobrej strony i odnieść zwycięstwo z Brazylią, aby spełnić moje największe marzenie z dzieciństwa. Mam nadzieję, że to się uda.
Ta zdumiewająca deklaracja – ostatecznie Neymar nie ma jeszcze trzydziestu lat – rozjuszyła Jerome’a Rothena, byłego gracza PSG. – Ostatnie komentarze Neymara są fatalne dla Paris Saint-Germain. Wykazuje brak zaangażowania w klub. Brakuje mu odwagi – skwitował Francuz.
PROMOCJA W FUKSIARZU!
OBSTAWIAJ TOPOWE LIGI I ZGARNIJ 55 ZŁOTYCH!
Mamy zatem do czynienia z sytuacją, ujmijmy to, dość abstrakcyjną. Działaczom PSG udało się bowiem skompletować ofensywny tercet marzeń. Nawiązać do wspomnianych już tradycji “galaktycznego” Realu. Problem w tym, że kibice rzadko mogą ten tercet oglądać na boisku, a jego członkowie… Jeden w sumie wolałby zostać w swoim poprzednim klubie i pewnie marzy o tym, by prędzej czy później do niego wrócić. Drugi przebiera nogami na myśl o przeprowadzce do Madrytu. A trzeci wyskakuje nagle z rozważaniami o zakończeniu kariery. Czy w takiej atmosferze uda się paryżanom zawojować Ligę Mistrzów?
Przekonamy się wiosną. Bo, podkreślmy, to właśnie wtedy przyjdzie czas na prawdziwą weryfikację poczynań Neymara, Mbappe i Messiego. Na razie tercet ma jeszcze czas, by się porozumieć na boisku i poza nim. Ale tego czasu jest coraz mniej.
CZYTAJ TAKŻE:
fot. NewsPix.pl