Reklama

Odnowiony atak Cracovii. Podobny, ale nie taki sam

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2021, 10:30 • 4 min czytania 3 komentarze

W ostatnich pięciu ligowych meczach Cracovia czterokrotnie strzelała przynajmniej dwa gole, a w poprzedniej kolejce zdobyła cztery bramki – po raz pierwszy od 2019 roku. Na wyjazdowego czteropaka pasiasta część Krakowa czekała przez cztery lata. Za kadencji Michała Probierza, tego typu wyniki nie były czymś oczywistym, a nawet jeśli Cracovia bardzo przyzwoicie punktowała – to zazwyczaj odbywało się to bez specjalnej kanonady napastników i pomocników. 

Odnowiony atak Cracovii. Podobny, ale nie taki sam

Różnicę widać gołym okiem, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę ubiegły, niezbyt udany sezon. W pierwszej połowie 2021 roku, Cracovia zagrała szesnaście meczów ligowych. Dwie i więcej bramek zdobyła w… dwóch starciach, w tym w szalonym i przegranym 2:4 meczu z Zagłębiem Lubin. Na zero z przodu Pasy zagrały w połowie rozegranych spotkań. Osiem razy na szesnaście prób napad i pomoc Michała Probierza kończyły mecz bez pokonania bramkarza rywali – a przecież naprawdę Cracovia nie grała wtedy w Superlidze, tylko w Ekstraklasie z udziałem trzech beniaminków.

Cracovia pierwszej połowy roku? Jednowymiarowa i nieprzekonująca

Jeszcze ciekawiej się robi, gdy sprawdzamy dorobek poszczególnych zawodników w pierwszej połowie 2021 roku. Od początku marca aż do końca sezonu, więcej goli z gry strzelili obrońcy (Rapa i Siplak po jednej sztuce) niż dwaj zawodnicy kreowani na tych najgroźniejszych (Pelle jedna sztuka, Alvarez jedna, ale z karnego). Najlepszym strzelcem w tym okresie był Hanca – zgromadził okazały dorobek złożony z dwóch bramek.

Obraz nędzy i rozpaczy, który zresztą widział każdy, kto oglądał ligę. Żeby to chociaż był przykład, strzelamy, Stali Mielec. Tysiąc strzałów na bramkę Kuciaka, tysiąc na bramkę Placha, a punktów tyle, co kot napłakał. Nie, tutaj wynik strzelecki w pełni oddawał rytm gry Cracovii. Jaki to był rytm? Wyobraźcie sobie głowę rytmicznie uderzającą w ceglany mur, co jakiś czas z wyskoku. Mniej więcej tyle ofensywnej finezji prezentowała ówczesna Cracovia, mniej więcej tyle różnych sposób na przełamanie rywala posiadała.

Centra i strzał głową, centra i strącenie głową do kogoś, kto strzeli nogą.

Reklama

Cracovia dzisiaj? Przynajmniej jedna nowa broń

Nie straciliśmy głowy, nie zamierzamy teraz z Cracovii robić nowego wcielenia maszynerii Wojciecha Stawowego, która grała taką cudowną piłkę, że prezes Filipiak szykował kontrakt na dekadę. Natomiast widać postęp, widać rozszerzenie możliwości, widać lepsze liczby. Nadal Cracovia ma swój silny atut w postaci dobrze funkcjonujących boków. Czy to skrzydła, czy skrajni obrońcy, mamy zawodników, których można chwalić za te szeroko rozumiane „ofensywne walory”. Siplak i Pestka mają już po dwie asysty, Rapa asystę i gola, Hanca gola i dwie asysty. Nadal popularny jest schemacik znany pod każdą szerokością geograficzną, piła do boku i centra, ewentualnie piła do boku, obrońca idzie na obieg, piłka jeszcze bardziej do boku, centra.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Ale jest coś jeszcze. Cracovia wreszcie ma bardzo groźny środek, głównie za sprawą dwóch zawodników. Pelle van Amersfoort i Marcos Alvarez. Czy to już czas, gdy można użyć tego magicznego słowa: „duet”? Może na razie wstrzymajmy konie, ale różnica zaczyna się robić oczywista. Nasza średnia not nie pozostawia wątpliwości – Alvarez uskładał 5,57, głównie za sprawą świetnych występów przeciw Górnikowi, Jagiellonii i Termalice. Pelle złapał średnią „zaledwie” 5,22, natomiast pamiętajmy – ma na koncie już 7 goli.

Zdaje się, że wreszcie Cracovia ma dwóch zawodników, którzy są w stanie i wykorzystać istniejące schematy (Pelle taśmowo dochodzi do sytuacji strzeleckich po dośrodkowaniach), i samemu coś ciekawego wymyślić – by wspomnieć o golu na 3:1 z Piastem. To o tyle ważne, że Cracovii ewidentnie brakowało takiego momentu przełamania monotonii. Rywale mogli spokojnie w środku ustawić dwa pachołki do „krycia” Rivaldinho i właściwie to już w pełni wystarczyło, resztę defensywnej mocy można było poświęcić na odcięcie boków. Dziś? Moment nieuwagi w środkowej strefie i czy to van Amersfoort, czy to Alvarez może stworzyć spore zagrożenie.

Cracovia – Stal Mielec. Udowodnić, że to nie seria przypadków

Trudno sobie wymarzyć lepsze okoliczności, niż mecz ze Stalą Mielec u siebie, by faktycznie potwierdzić przemianę z drużyny nudnawej, w drużynę, którą stać na świetne widowiska. Jednocześnie – zagęszcza się środek tabeli. Jeśli Cracovia liczy, że w tym sezonie uda się pograć w górnej połówce, by ani przez moment nie martwić się o utrzymanie – to powinna takie mecze po prostu wygrywać. Z Alvarezem, Pelle van Amersfoortem i stałym poziomem na bokach – może i chyba też powinno się udać.

Reklama

Cracovia – Stal Mielec. Typy, kursy bukmachera Fuksiarz.pl:

Jakub Olkiewicz: Korci po tej zapowiedzi zakład na powyżej 2,5 gola, kurs 2,05 w Fuksiarzu, ale ja jednak zagram po prostu na Cracovię. Nie do końca mi się chce wierzyć, że Stal ustabilizuje formę, zwłaszcza, że przecież ostatnio i Cracovia jest na fali. Jedyneczka po kursie 1,85.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Miasto zleci audyt w Śląsku Wrocław. Kolejny krok do prywatyzacji

Patryk Stec
0
Miasto zleci audyt w Śląsku Wrocław. Kolejny krok do prywatyzacji

Komentarze

3 komentarze

Loading...