Sporo się wczoraj działo w Pucharze Polski, więc dziś po cichu – a w sumie to całkiem głośno, skoro wam o tym piszemy – liczymy na powtórkę z tych emocji, a nawet ich dodatkową dawkę. Które spotkania zapowiadają się najciekawiej, gdzie może dojść do niespodzianki? Przygotowaliśmy dla was zapowiedź środowych meczów Pucharu Polski.
Potyczki ekstraklasowiczów w Pucharze Polski
Najciekawiej zapowiadają się naturalnie starcia przedstawicieli Ekstraklasy.
Kilka ekip z najwyższego poziomu rozgrywek już dziś będzie musiało się pogodzić z przedwczesnym końcem marzeń o pucharowym sukcesie. Na pierwszy ogień idą zawodnicy Górnika Zabrze i Radomiaka Radom. O dziwo, jak na razie na polu ligowym nieco lepsze wrażenie robią ci drudzy, choć nie znajduje to odzwierciedlenia w punktacji. Zarówno Górnik, jak i Radomiak mają na koncie po dziesięć oczek. No ale inaczej patrzy się na ekipę z Zabrza, a inaczej na beniaminków z Radomia. Tym bardziej gdy postawę podopiecznych Dariusza Banasika ocenimy przez pryzmat wątpliwej jakości popisów pozostałych beniaminków. Bruk-Bet Termalica i Górnik Łęczna w tej chwili zamykają tabelę. Radomiak utrzymuje kontakt z czołówką.
Trzeba też pamiętać, że radomianie całkiem nieźle się spisali w poprzedniej edycji Pucharu Polski, gdy startowali jeszcze z pozycji pierwszoligowca. Bardzo niewiele im wówczas zabrakło do wyeliminowania Lecha Poznań w 1/8 finału rozgrywek.
Górnik z kolei wciąż ma coś do udowodnienia. Jako się rzekło, dorobek punktowy ekipy Jana Urbana nie jest tragiczny – dziesięć oczek to start godny ligowego średniaka, a po zabrzanach trudno oczekiwać wiele więcej. Ale wokół ich postawy wciąż krążą wątpliwości. Choć Przemysław Wiśniewski po ostatnim zwycięskim spotkaniu z Wartą wyraził nadzieję, że będzie to ważny impuls dla zespołu. – Nie było łatwo. Przez około 70 minut graliśmy pressingiem i staraliśmy się wysoko odbierać piłkę. Z czasem trochę opadliśmy z sił, ale cieszy to, że całą drużyną nie powtórzyliśmy błędu z Cracovii. W meczu z Wartą pokazaliśmy, że mamy charakter, walczyliśmy o każdą piłkę. Myślę, że w ciągu całego spotkania Warta nie stworzyła sobie klarownych sytuacji.
Wypadałoby zatem pójść za ciosem.
GÓRNIK WYGRA Z RADOMIAKIEM? KURS: 2,38 W FUKSIARZU!
Teoretycznie na nieco mniej wyrównane widowisko zanosi się w Mielcu, gdzie miejscowa Stal zmierzy się z Wisłą Kraków. Ale z drugiej strony… Piłkarze “Białej Gwiazdy” są po tak ciężkim laniu, jakie sprawił im Lech Poznań, że nasza wiara w ich awans do kolejnej rundy pucharu jest bardzo chwiejna. Jasne, nie mamy zamiaru na podstawie jednej klęski zupełnie wiślaków deprecjonować, wciąż wydają się oni zespołem zdecydowanie mocniejszym od Stali. Ale prawda jest taka, że od początku kadencji trenera Adriana Guli krakowska drużyna nie zebrała jeszcze tak dotkliwego oklepu. Trudno powiedzieć, jak na to zareaguje.
Tutaj swoich szans może upatrywać Stal, aczkolwiek mielczanie też ostatnio dostali mocno po łbie od Rakowa Częstochowa. Do ringu wejdą zatem dwaj pięściarze bezpośrednio po ciężkich nokautach. Obaj mocno potrzebujący awansu, by odbudować morale i pewność siebie.
– Myślę, że Lech Poznań rozegrał bardzo dobre spotkanie, a my nie pokazaliśmy odpowiedniej intensywności i jakości. Nie tylko w ofensywnie, ale też w defensywie. Mieliśmy gorszy dzień, ale mam nadzieję, że on się nie powtórzy. Mam nadzieję, że w następnych dniach pokażemy to, co Wisła prezentowała w ostatnich dwóch czy trzech kolejkach. To, jak grała z Legią, z Lechią i z Górnikiem Łęczna. Ta drużyna jest wciąż w procesie budowy. Ten wynik jest też dla nas ważną wiedzą pokazującą, w którą stronę iść, aby zrobić progres – mówił Gula po porażce z “Kolejorzem”.
Zobaczymy, czy sztab Wisły wyciągnął te mityczne wnioski.
WISŁA KRAKÓW WYGRA ZE STALĄ? KURS: 2,50 W FUKSIARZU!
Z kolei trener Adam Majewski zapowiedział, że w Pucharze Polski da szansę zmiennikom. – W tym spotkaniu dostaną szansę zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej. Oczywiście mierzymy w wygraną i awans do kolejnej rundy, natomiast chcemy wykorzystać ten czas dla zawodników, którzy do nas niedawno dołączyli. Na pewno więc będą zmiany w składzie i zobaczymy co z tego wyniknie.
Gdzie pachnie pucharową sensacją?
Solą Pucharu Polski nie są jednak starcia ekip z Ekstraklasy, ale konfrontacje przedstawicieli najwyższej klasy rozgrywkowej z kopciuszkami. I do kilku tego rodzaju potyczek również dzisiaj dojdzie, jest zatem szansa na parę sensacyjnych rozstrzygnięć.
Największa dysproporcja występuje pomiędzy czwartoligową Włocłavią Włocławek a Piastem Gliwice, czyli jednym z najbardziej utytułowanych polskich klubów ostatnich lat. Drużyna z Włocławka w zeszłym sezonie otarła się o awans do III ligi, lecz w ostatniej kolejce przegrała nieoczekiwanie 0:2 z Kujawianką Izbica Kujawska i ostatecznie uplasowała się na drugim miejscu w tabeli, za plecami Zawiszy Bydgoszcz. Niedosyt w ekipie Włocłavii jest zatem gigantyczny, a przedstawiciele tego klubu nie ukrywają, iż triumf w Regionalnym Pucharze Polski tylko w jakiejś części osłodził im ligowe niepowodzenie. Z drugiej strony – możliwość zmierzenia się z Piastem niewątpliwie stanowi do czwartoligowej ekipy wspaniałą przygodę. – Kto wie, może to jedyna szansa w karierze dla niektórych z nas, żeby zagrać przeciwko takiemu rywalowi? – przyznaje Paweł Behlke, zawodnik Włocłavii.
O tym meczu więcej poczytacie u nas jutro, bo wybieramy się do Włocławka.
WŁOCŁAVIA WYELIMINUJE PIASTA? KURS: 15,00 W FUKSIARZU!
Narozrabiać mogą też Wigry Suwałki, które skrzyżują rękawice z warszawską Legią. Czesław Michniewicz z pewnością będzie chciał uczcić rocznicę pracy z drużyną “Wojskowych” spokojnym zwycięstwem, ale byłoby z drugiej strony wielkim zaskoczeniem, gdyby paru kluczowych zawodników z ekipy mistrzów Polski nie dostało szansy na odpoczynek. Zresztą nie jesteśmy tutaj skazani na domysły. Michniewicz w ogóle nie zabrał do Suwałk tak istotnych piłkarzy jak Boruc, Jędrzejczyk, Wieteska, Johansson, Martins, Slisz, Mladenović, Luquinhas oraz Pekhart. Ten ostatni pauzuje za czerwoną kartkę. Legia wystąpi więc w dość eksperymentalnym składzie. Co nie odbiera jej statusu murowanego faworyta do awansu, ale Wigry mogą powalczyć.
– Wszyscy w Suwałkach czekamy na to spotkanie – przyznał trener Dawid Szulczek w audycji “Gość Radia 5”. – Możemy się tylko cieszyć, że los tak chciał i że zmierzymy się z mistrzem Polski. Będziemy mogli zobaczyć, czego nam brakuje.
Warszawski zespół w ostatnich sezonach mocno spuścił z tonu, jeżeli chodzi o wyniki w Pucharze Polski. Dość powiedzieć, że w latach 2011-2016 Legia zgarnęła trofeum w pięciu przypadkach na sześć. Potem udało jej się już tylko raz (w 2018 roku), a do głosu doszły Arka Gdynia, Lechia Gdańsk, Cracovia i Raków Częstochowa. Jasne, najwyższe miejsca na liście priorytetów Legii zajmują w tej chwili europejskie puchary i walka o kolejne mistrzostwo kraju, lecz nie ma co ukrywać – apetyt na dublet narasta przy Łazienkowskiej z każdym kolejnym rokiem.
LEGIA WARSZAWA PRZEGRA Z WIGRAMI? KURS: 10,00 W FUKSIARZU!
Zatrzymać się wypada też przy obrońcach tytułu.
Raków Częstochowa zmierzy się na wyjeździe z drugoligową – choć posiadającą spore ambicje – Stalą Rzeszów. Trener Daniel Myśliwiec nie ukrywał w przedmeczowych rozważaniach, że dla niego występy w Pucharze Polski to absolutny dodatek. Liczy się tylko awans na zaplecze Ekstraklasy. Zupełnie inną retorykę zastosował Marek Papszun. Szkoleniowiec częstochowian ewidentnie ma chrapkę na kolejne trofeum. – Jedna trzecia roboty została wykonana. Mamy do wykonania jeszcze dwa zadania w tym tygodniu i będziemy chcieli powalczyć o pełną pulę – stwierdził Papszun po zwycięstwie ze Stalą Mielec.
Powrót Macieja Bartoszka do Kielc
Z uwagi na osobę Macieja Bartoszka ciekawie zapowiada się także konfrontacja pierwszoligowej Korony Kielce z Wisłą Płock. Nie trzeba chyba przypominać, że obecny trener “Nafciarzy” jest emocjonalnie dość mocno z Koroną związany. Zresztą jeszcze zimą tego roku wydawało się, że Bartoszek odnalazł w Kielcach bezpieczną przystań – powierzono mu tam obowiązki nie tylko trenera, ale i dyrektora sportowego. Miał kierować całym projektem sportowym, realizować długofalowe ambicje kielczan. Ale, jak to często w takich sytuacjach bywa, wyleciał z roboty zanim zdążył się dobrze usadowić w dyrektorskim fotelu.
Absurd całej sytuacji polega na tym, że… chyba obu stronom wyszło to na zdrowie. Korona za kadencji Bartoszka była ligowym średniakiem, a teraz prowadzi w I lidze i zdaje się, że powalczy o upragniony powrót do Ekstraklasy. Z kolei Wisła Płock z Bartoszkiem u steru całkiem porządnie punktuje. Ostatnio rozbiła Jagiellonię Białystok, wcześniej potrafiła też zmiażdżyć Zagłębie Lubin. Gdyby nie wpadka z Górnikiem Łęczna, gdzie “Nafciarze” zgubili dwubramkową przewagę, oglądalibyśmy ich teraz w czubie tabeli. Czego się raczej po Wiśle nikt nie spodziewał przed startem rozgrywek.
Trener Dominik Nowak nie obawia się jednak ofensywnego potencjału płocczan. – Oczywiście, przyjeżdża zespół ekstraklasowy, ale będziemy dobrze zorganizowani i zdeterminowani do tego, żeby awansować do następnej rundy. Żadnej taryfy ulgowej absolutnie nie będzie. Chcemy zagrać ofensywnie. Jeśli będziemy się tylko bronić, to z pewnością nie osiągniemy dobrego wyniku – cytuje szkoleniowca Radio Kielce. – Trener Bartoszek prowadził całkiem inny zespół. Jest w innym miejscu i ma inny potencjał ludzki. Nie przywiązujemy do tego wagi. Przywiązujemy ją do tego, na co mamy wpływ.
KORONA KIELCE WYGRA Z WISŁĄ PŁOCK? KURS: 3,00 W FUKSIARZU!
Inspiracją dla niżej notowanych ekip może być naturalnie KKS Kalisz, który wczoraj wyrzucił za burtę Pogoń Szczecin. Akurat nasz krajowy puchar nie słynie sensacjami tak bardzo jak choćby Puchar Francji, ale liczymy po cichu, że ekstraklasowicze będą mieli przynajmniej niełatwą przeprawę.
Niech się dzieje. Będzie potem co wspominać.
Wyniki wtorkowych meczów 1/32 finału Pucharu Polski 2021/22:
- (III) Polonia Środa Wielkopolska 0:2 (I) GKS Jastrzębie
- (IV) Ruch Zdzieszowice 0:6 (I) Zagłębie Sosnowiec
- (E) Jagiellonia Białystok 1:3 (E) Lechia Gdańsk
- (II) KKS Kalisz 2:1 (E) Pogoń Szczecin
- (II) Śląsk II Wrocław 0:3 (E) Zagłębie Lubin
Rozkład środowych meczów 1/32 finału Pucharu Polski 2021/22:
- (E) Górnik Zabrze – (E) Radomiak Radom
- (III) Orlęta Radzyń Podlaski – (III) Lechia Zielona Góra
- (IV) Concordia Elbląg – (III) Unia Skierniewice
- (III) Ślęza Wrocław – (II) Chojniczanka Chojnice
- (II) Wigry Suwałk – (E) Legia Warszawa
- (I) Miedź Legnica – (I) Odra Opole
- (II) Motor Lublin – (I) Podbeskidzie Bielsko-Biała
- (II) Stal Rzeszów – (E) Raków Częstochowa
- (IV) Włocłavia Włocławek – (E) Piast Gliwice
- (I) Korona Kielce – (E) Wisła Płock
- (E) Stal Mielec – (E) Wisła Kraków
Rozkład czwartkowych meczów 1/32 finału Pucharu Polski 2021/22:
- (I) ŁKS Łódź – (E) Cracovia
- (E) Śląsk Wrocław – (E) Bruk-Bet Termalica Nieciecza
fot. NewsPix.pl