Stal Mielec w końcówce okienka transferowego przyśpieszyła działania. Po transferach Fabiana Piaseckiego, Adriana Szczutowskiego i Kokiego Hinokio może sięgnąć po kolejnego nowego zawodnika. Do klubu lada chwila trafić ma nowy środkowy pomocnik – Dawid Kort. To zawodnik, któremu nie wiodło się ostatnio w 1. lidze, ale klub z Podkarpacia nie jest tym zrażony. Ciekawszym tematem jest jednak sprawa Mateusza Wyjadłowskiego, którego jest wypychany z klubu przez sztab szkoleniowy.
Zanim o Wyjadłowskim, zamknijmy sprawę Dawida Korta. To piłkarz, który w ostatnim czasie był oferowany praktycznie… wszystkim. Jego usługami próbowano zainteresować m.in. Radomiaka, który szukał środkowego pomocnika. Kandydaturę Korta wysyłano też do innych ligowców, ale jego CV ich odstraszało. Bo mimo że pomocnik ma na koncie blisko 80 gier w Ekstraklasie, ostatnie dwa sezony w jego wykonaniu to:
- 667 minut w Miedzi Legnica
- 1005 minut w Odrze Opole
Początek rozgrywek w Opolu miał całkiem niezły, jednak z czasem oddalił się nawet od pierwszego składu. Oczywiście Kort może się jeszcze odbudować i być wartością dodaną dla Stali, jednak to ruch mocno zaskakujący, nawet gdy weźmiemy pod uwagę to, że Macieja Domańskiego czeka operacja i dłuższa przerwa w grze. Mielczanie mają przecież problem z liczbą osób na kontraktach, tymczasem decydują się na transfer kolejnego zawodnika o podobnej charakterystyce.
FABIAN PIASECKI: NIE BOJĘ SIĘ O SPADEK ZE STALĄ [WYWIAD]
Mateusz Wyjadłowski wypychany ze Stali Mielec?
Być może na Podkarpaciu liczą, że miejsce na kontrakt Dawida Korta zwolni Mateusz Wyjadłowski. Młody piłkarz został wypożyczony przez Stal z Jagiellonii Białystok, rozegrał trzy mecze – wszystkie z ławki – i… tyle go widziano. Dziś skrzydłowy gra tylko w rezerwach, a kulisy tej sprawy są mało przyjemne. Wyjadłowski swoimi wejściami nie zachwycił, jednak nie zasłużył też na robienie z niego kozła ofiarnego słabego startu. Tymczasem słyszymy, że młody piłkarz został mocno skrytykowany przez sztab szkoleniowy. Adam Majewski miał oświadczyć Wyjadłowskiemu, że najlepiej będzie, jeśli ten rozwiąże kontrakt ze Stalą.
Zawodnik zaprotestował – chciał walczyć o miejsce w składzie. Pogodził się nawet z rolą rezerwowego. Wtedy jednak usłyszał, że nie zagra już w barwach Stali. A przynajmniej nie u obecnego szkoleniowca. Zawodnik ma więc problem. Z jednej strony nie chce ustąpić, z uwagi na to, jak został potraktowany. Z drugiej – ma też perspektywę zmarnowania pół roku albo i całego sezonu. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że Mateusz Wyjadłowski podpisał kontrakt ze Stalą na prośbę… Majewskiego. To on po testach podczas obozu stwierdził, że piłkarz Jagi będzie wzmocnieniem klubu. Wszystko po to, żeby po miesiącu próbować się go pozbyć.
Niewykluczone, że w ostatnich dniach okienka dojdzie więc do rozstania. I nawet jeśli sportowo Stal wiele nie straci, to całe zamieszanie negatywnie wpłynęło na drużynę, czego zdecydowanie można było uniknąć.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix