Reklama

„Kłamca” kontra „damski bokser”. Walka wagi ciężkiej w Bydgoszczy!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 stycznia 2015, 17:39 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pasjonująca wymiana zdań na linii prezes – piłkarz. Radosław Osuch odkochał się w Heroldzie Goulonie, a Goulon – w Osuchu. Jeszcze niedawno pili sobie z dzióbków, ale teraz zrobiło się zdecydowanie ciekawiej.

„Kłamca” kontra „damski bokser”. Walka wagi ciężkiej w Bydgoszczy!

Najpierw na łamach portalu ekstraklasa.net zaatakował Francuz, znany też z głośnej roli w filmie „Zielona Mila”: – Osuch jest zwykłym kłamcą i uważam, że wszyscy w Polsce o tym wiedzą! Kiedy pojawiłem się w waszym kraju i po jakimś czasie usłyszałem, że niektórzy wołają na niego “Pinokio”, myślałem, że to żart i miałem nawet niezły ubaw. Teraz już wiem, że o żadnych żartach nie mogło być mowy. Oszukał mnie! Mam nadzieję, że tą sprawą zajmie się federacja i FIFA, bo chodzi o pieniądze. To kłamca i złodziej!

Troszkę tę narrację zakłócało zdanie wypowiedziane chwilę później, też przez Goulona i też o Osuchu: – Szanuję go jako człowieka i podziwiam.

No ale to zdanko – chociaż stojące w sprzeczności z pierwszym cytatem, bo czyż „kłamcę” można „szanować jako człowieka” – nie mogło zamazać głównego przekazu. I było pewne jak w banku, że Radosław Osuch odpowie. Dzisiaj przemówił na łamach lokalnej „Gazety Wyborczej”: – Z Heroldem Goulonem rozwiązałem umowę za porozumieniem stron. Wypłaciłem mu 111 tys. zł zgodnie z umową. Chociaż nie powinien dostać nic i wylecieć z klubu dyscyplinarnie.

I w tym momencie zaczyna się najciekawsze: – Od pewnego czasu do klubu zgłaszały się młode kobiety, które twierdziły, że były przez Goulona bite i zmuszane do robienia różnych rzeczy. Wiem, że podobne sprawy ciągnęły się za nim i we Francji i w Anglii. W tym drugim kraju był skazany za pobicie kobiety. Piłkarz zamiast trenować urządził sobie domy schadzek w Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu. Poza tym rutynowe badania jakie przechodzą zawodnicy sugerowały, że Goulon mógł zażywać narkotyki.

Reklama

– Pomimo tego postanowiliśmy się z nim rozstać w cywilizowany sposób, choć tak naprawdę powinien wylecieć dyscyplinarnie. Od 15 lat pracuję w piłce, ale nigdy nie spotkałem tak leniwego i aroganckiego piłkarza, jak Goulon. Przez ponad rok nie potrafił dobrze kopnąć piłki. Pobierał wysokie wynagrodzenie. Sam sobie wybierał mecze i treningi w których brał udział. Gdy mu nie pasowało, mówił, że bolą go plecy. Już dziś współczuję Omonii Nikozja. Jestem przekonany, że oni wkrótce zetkną się z takimi problemami, jakie miały z nim kluby we Francji, Anglii i Polsce. Z każdego klubu odchodził w atmosferze skandalu. Cieszę się, że jako jedynemu udało mi się rozwiązać z nim umowę przed zakończeniem kontraktu.

Nam się wydaje, że skoro z każdego klubu odchodził w podobnej atmosferze i skoro problemy zdrowotne ciągnęły się za nim od lat i jeśli w wolnej chwili zdarzyło mu się przytapiać partnerkę w wannie, to każdy rozsądnie myślący człowiek mógł przewidzieć, iż wszystko to może powtórzyć się także w Polsce. W związku z tym należało rozważyć ryzyko:

a) że Goulon pójdzie w długą
b) że Goulon będzie kontuzjowany
c) że Goulon będzie generował problemy natury osobistej
d) że Goulon będzie kontuzjowany, pójdzie w długą i będzie generował problemy natury osobistej

Opcja, iż chłop nagle wyzdrowieje, skoncentruje się na futbolu, a mijanym kobietom będzie się grzecznie kłaniał i otwierał im drzwi, wydałaby się nam najmniej prawdopodobna. No ale co my tam wiemy.

Kłótnia pomiędzy oboma panami podobno wynika z kar nałożonych na zawodnika, na skutek jego spóźnień, przedłużonych wakacji, czy też imprez. Zapewne odpowiednią kwotę potrącono od odszkodowania za rozwiązanie umowy, co piłkarzowi się nie spodobało.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...