Reklama

Albania, Luksemburg, Rumunia, Szwajcaria, Węgry. Oni postraszyli Dinamo

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

04 sierpnia 2021, 08:31 • 6 min czytania 21 komentarzy

Pierwsze skojarzenie z Dinamem Zagrzeb? Topowa akademia piłkarska i klub obracający milionami euro. Lokalny potentat, wizytówka Chorwacji i całej bałkańskiej piłki. To wszystko prawda, ale czy możemy mówić, że klub z Zagrzebia jest równie wielką marką na europejskich rynku? To wciąż zespół, który w pucharach zawodził i sprawiał swoim kibicom przykre niespodzianki. Jeśli Legia Warszawa chce w czymś szukać pocieszenia przed nadchodzącym dwumeczem, powinna spojrzeć na to, z kim Dinamo męczyło się w ostatnich latach.

Albania, Luksemburg, Rumunia, Szwajcaria, Węgry. Oni postraszyli Dinamo

Dominik Livaković, Arijan Ademi, Mislav Orsić, Bruno Petković – nie jest przypadkiem, że takie gwiazdy grają dla Dinama. Nie jest też przypadkiem, że przed rokiem zespół z Zagrzebia potrafił wyeliminować Tottenham w 1/16 Ligi Europy, a w fazie grupowej tych rozgrywek nie przegrał żadnego spotkania. Jeśli jednak wydaje nam się, że to drużyna z innej galaktyki, spójrzmy na to, jak Chorwaci radzili sobie w Lidze Mistrzów.

  • 19/20 – 1 wygrana, 2 remisy, 3 porażki; bramki 10:13
  • 16/17 – 6 porażek; bramki 0:15
  • 15/16 – 1 wygrana, 5 porażek; bramki 3:14
  • 12/13 – 1 remis, 5 porażek; bramki 1:14
  • 11/12 – 6 porażek; bramki 3:22

W ostatniej dekadzie Dinamo wygrało w Lidze Mistrzów tylko jeden mecz więcej niż mistrzowie Polski. Legia zmierzy się z etatowym pucharowiczem, to fakt. Ale raczej z takim, który bardziej pasuje do Ligi Europy niż do najlepszych rozgrywek na kontynencie.

cashback na start fuksiarz

Dinamo Zagrzeb w europejskich pucharach – wpadka z Albańczykami

Zostawmy jednak fazę grupową Ligi Mistrzów w spokoju, bo przed nami dopiero eliminacje tych rozgrywek. I to nawet nie ich decydująca faza. W każdym razie jednak samo to, że Dinamo nie grało w grupie co roku, wskazuje, że klub ten miewa problemy z otwarciem drogi do raju. Faktycznie – w ubiegłym roku Chorwaci nie wygrali w eliminacjach Champions League ani jednego meczu, z kolei dwa lata wcześniej polegli w ostatnim dwumeczu. Bilans meczów eliminacyjnych Dinama z ostatnich pięciu sezonów (bez obecnego) to:

Reklama
Wygrane Remisy Porażki Gole strzelone Gole stracone
13 9 2 45 19

Mamy tu wygrany po dogrywce dwumecz z Red Bullem Salzburg, ogranie 5:0 Hapoelu Beer Szewa czy zwycięstwo 4:0 z Ferencvarosem. Ale mamy także tragiczny sezon 2017/2018, w którym Dinamo ledwo przeszło norweskie Odds (nigdy nie grali nawet w fazie grupowej europejskich pucharów), żeby w kolejnej rundzie odpaść z albańskim Skenderbeu. Jeśli wytykamy palcami męczarnie wicemistrza Polski z Suduvą, to wyobraźcie sobie, jak w Chorwacji przyjęto odpadnięcie z ekipą z Albanii.

Niebieska katastrofa – po 11 latach Dinamo nie zagra jesienią w pucharach” – pisały chorwackie media. W składzie Modri był już Livaković, w dwumeczu zagrali także Amer Gojak, Dani Olmo czy Amir Rrahmani, a więc goście, którzy później się wybili. Tymczasem Dinamo jedynego gola strzeliło w doliczonym czasie gry pierwszego spotkania w Zagrzebiu po stałym fragmencie. Tam gospodarze zdominowali rywala (choć ten miał też swoje szanse), jednak w rewanżu mecz był wyrównany. Ciężko było powiedzieć, że zespół z Zagrzebia zrobił wszystko, żeby awansować. Zwłaszcza że Albańczycy kończyli mecz w osłabieniu.

Sezon wcześniej podobne problemy sprawiał Dinamu Vardar Skopje, jednak wtedy udało się uniknąć kompromitacji. Wyglądało to podobnie: Chorwaci słabo wypadli na wyjeździe, tam ekipa z Macedonii oddała praktycznie tyle samo strzałów, a Modri byli lepsi dzięki samobójowi (2:1). W rewanżu w Zagrzebiu już dominowali, choć też nie byli nieomylni. Wygrali 3:2 po dwóch rzutach karnych.

Ferencvaros i Young Boys wyeliminowały Chorwatów

Być może nie były to wpadki, ale warto odnotować także problemy Dinama w dwumeczach z Young Boys Brno oraz w spotkaniach z CFR Cluj i Ferencvarosem w poprzednim sezonie. Dwie z tych potyczek zakończyły się odpadnięciem Chorwatów z gry o Ligę Mistrzów, więc mogą one posłużyć za przykład dla Legii. Porażka z drużyną ze Szwajcarii była o tyle bolesna, że losy rewanżu rozstrzygały się w Zagrzebiu, czyli na terenie, na którym Dinamo radzi sobie znacznie lepiej. Mimo to Modri zostali zdominowani, a z rozgrywek wylecieli w 120 sekund, w których trakcie Hoarau zdobył dwa gole.

Reklama

Mecze sprzed roku – z racji pandemii nie było dwumeczów – to już nieco inna para kaloszy. Dinamo dwa razy zagrało na wyjeździe i ewidentnie wyglądało, jakby jeszcze zostało w samolocie. W Rumunii Cluj nie wykorzystał rzutu karnego, ale i tak zdołał doprowadzić do serii jedenastek. Wszystko za sprawą dobrze Legii znanego Mario Rondona. Wenezuelczyk, który kilka dni temu zatrzymał mistrzów Polski razem z kolegami z Radomia, w doliczonym czasie gry popisał się kapitalnym podaniem w pole karne, które przyniosło CFR gola na 2:2. Dinamo okazało się jednak lepsze w strzałach „z wapna” i dotarło do kolejnej rundy. Na Węgrzech nie było im już jednak do śmiechu.

Ktoś powie: Ferencvaros jest silniejszy niż Legia. My odpowiemy: Węgrzy przed rokiem startowali do Ligi Mistrzów z gorszej pozycji niż Polska. W wyjściowym składzie na mecz z Dinamem wystawili Adnana Kovacevicia, znanego nam z Korony Kielce. Mimo to Chorwaci nie strzelili im nawet gola, bo jedyna bramka to samobójcze trafienie piłkarza Ferencvarosu po rzucie rożnym. Owszem, być może w przypadku rewanżu Modri wróciliby do gry. Te przypadki pokazują jednak, że można i wcale nie trzeba nastawiać się na ścięcie, kiedy tylko zobaczy się nazwę GNK Dinamo Zagrzeb.

LEGIA UGRA COŚ W ZAGRZEBIU? REMIS LUB WYGRANA PO KURSIE 2,30 W FUKSIARZ.PL!

Sukces w Zagrzebiu? Austria, Dania, Luksemburg i Norwegia pokazały, że się da

Jeśli listę wpadek i porażek Dinama Zagrzeb rozszerzymy na kolejne lata, znajdziemy jeszcze kilka pozytywnych przesłanek dla Legii. Choćby takich, że w stolicy Chorwacji oglądaliśmy takie wyniki:

  • 1:1 z Folą Esch z Luksemburga
  • 1:1 z Molde (Norwegia)
  • 0:2 z Aalborgiem (Dania)
  • 0:2 z Austrią Wiedeń

Nie będziemy pisać, że skoro Luksemburg mógł (mimo gry w „dziesiątkę” przez pół godziny), to i my możemy – wiadomo, że to był pewnie jeden z 10 meczów z Folą, którego akurat Dinamo nie wygrało. A na pewno jeden z czterech, bo w latach 2013-2015 właśnie tyle razy zmierzyły się ze sobą te ekipy i Chorwaci pozostałe starcia zwyciężali do zera. Zresztą – po co szukać tak daleko? Ledwie parę tygodni temu dwa gole na terenie Modri strzelił Valur Rejkiawik. Islandczycy co prawda obudzili się w samej końcówce spotkania, chwilę po tym, jak mogli dostać bramkę na 0:4, ale jednak. Jeszcze kilka minut i, kto wie, może byłaby kolejna niespodzianka.

Oni do siatki Dinama trafiali późno, ale w pozostałych starciach widzimy pewną prawidłowość. W meczach z:

  • Folą
  • Salzburgiem
  • Skenderbeu

W których rywale ugrali coś w Zagrzebiu, to Dinamo pierwsze traciło gola. Podobnie było z Odd, które długo stawiało opór na terenie Chorwatów, dzięki temu ekipę z Bałkanów wyeliminował Ferencvaros.

Być może właśnie w ten sposób powinna ugryźć ich Legia?

Zarejestruj się na Fuksiarz.pl

Graj mecze EARLY PAYOUT. Drużyna prowadzi 2:0 w dowolnym momencie, wygrywasz zakład

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

21 komentarzy

Loading...