Internauci. Nie mają imion, nie mają nazwisk, w teorii nic ich nie łączy, ale jednak – to grupa, która ma swój własny styl. Wieczni poszukiwacze “beki”, twórcy internetowych memów, geniusze parodii i ciętej riposty. Naszym zdaniem to właśnie dla nich powstała idea wywiadów, w których pytania mogą zadać czytelnicy. Przykładów jest mnóstwo. Wywiad z Michaelem Carrickiem? “Czy kiedyś patrzyłeś na Younga, Cleverleya, Smallinga i Welbecka i zastanawiałeś się nad sensem życia?”. Wywiad z Jesusem Navasem? “Czy denerwujesz się, że nawet po 20 meczach w sezonie ludzie wciąż kwestionują twoje istnienie?”. Klasyka. Szczerze? Czekaliśmy z utęsknieniem na dzień, gdy tego typu kopalnia dobrego humoru przytrafi się Ekstraklasie.
I oto jest. Internetowy wywiad z Jakubem Wawrzyniakiem na facebookowym fanpage’u Lechii Gdańsk. Wawrzyniak – idealny człowiek do tego typu inicjatywy. Z dystansem, z humorem, ale przede wszystkim – z potężną bazą dowcipów na jego temat. Od momentu wrzucenia pierwszych informacji o planowanej akcji, aż do ostatniego pytania – to był strzał w dziesiątkę. Przykłady?
– Czy miał Pan oferty od innych klubów?
– Tak, ale Barcelona dostała zakaz transferowy.
– Jak to jest być królem?
– Ty możesz sobie to tylko wyobrazić.
– Czy jesteś ustawiony finansowo tak aby po zakończeniu sportowej kariery nie martwić o sportową emeryturę?
– Ustawiam się, tylko frank mi przeszkadza.
– Zrobisz swój własny oficjalny fanpage na facebooku?
– Słyszałem, że mam już z 5 profili i sam nie wiem, który jest mój.
– Jak pan myśli, który klub jest najlepszym klubem w ekstraklasie?
– Ten który na koniec sezonu jest na pierwszym miejscu.
Niestety, bez odpowiedzi pozostały pytania:
– Gdzie trzymasz swoje złote piłki?
– Czy uważa Pan za duży błąd ze strony FIFY niewybrania Pana do najlepszej 3 sezonu?
– Jaki jest pana ulubiony raper i dlaczego to bonus BGC?
– Jak skomentuje Pan fakt, ze Robert Lewandowski w plebiscycie Zlotej Pilki postawil Pana na drugim miejscu?
– Najlepszy sposób na pielęgnację drewna?
Ogółem jednak – ponad tysiąc pytań, sześćset “lajków”, sporo ciepła i oczywiście niesamowity ruch na fanpage’u Lechii. Nawet jeśli nie dorównaliśmy poziomowi twitterowych wywiadów z Carrickiem czy Jesusem Navasem – pierwszy krok za nami.
Fot.FotoPyK
