Jak informuje Tomasz Włodarczyk, Lech Poznań planuje zatrudnić reprezentanta Republiki Południowej Afryki na trwających właśnie igrzyskach olimpijskich – Luthera Singha.
Niespełna 24-letni Singh przygodę z europejskim futbolem rozpoczął w 2015 roku w 2. lidze szwedzkiej, gdzie dał się poznać jako niezwykle dynamiczny i bramkostrzelny skrzydłowy. Umówmy się jednak, że zaplecze szwedzkiej ekstraklasy to nie jest najbardziej wymagająca liga Starego Kontynentu. Tam dostrzegli go jednak obserwatorzy Sportingu Braga i Singh przeprowadził się do Portugalii. W Bradze nie zdołał się przebić do pierwszego zespołu pomimo przyzwoitych liczb, jakie wykręcał w rezerwach. Pewnym przełomem w jego karierze okazało się dopiero wypożyczenie do Pacos de Ferreira. W tej ekipie piłkarz rodem z RPA rozegrał w sezonie 2020/21 aż 29 meczów ligowych (1964 min), podczas których zdobył 5 goli i kolejnych 5 wypracował.
Solidny dorobek.
Jako się rzekło, obecnie Singh reprezentuje RPA podczas igrzysk w Tokio. Jego drużyna w pierwszej kolejce fazy grupowej turnieju przegrała 0:1 z gospodarzami, a w drugim spotkaniu uległa Francji po fantastycznym spotkaniu zakończonym wynikiem 4:3 dla “Trójkolorowych”. Skrzydłowy ani razu nie wpisał się na listę strzelców, lecz trzeba podkreślić, iż w obu meczach przebywał na murawie od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra. Na plecach ma dyszkę.
W starciu z Francją zmarnował jedenastkę (przy stanie 0:0).
Lech według Włodarczyka chce zapłacić za Singha około 300 tysięcy euro i zagwarantować Bradze udział w zyskach z kolejnego transferu. Portugalczycy wolą jednak dostać większy przelew od ręki, zamiast zadowalać się bonusami.
fot. NewsPix.pl