Dosyć niebywałe informacje – nazwijmy to: okołopiłkarskie – napływają w ostatnich godzinach z Rosji. Zaczęło się wczoraj, od niejakiego Konstantina P. – bramkarza juniorów Zenita St. Petersburg, który mając 15-lat i oczywiście ani cienia szansy na legalne wyrobienie prawa jazdy, w zderzeniu z innych samochodem rozbił… Aston Martina DB9. W nowej wersji wartego około 800 tysięcy, nawet do miliona złotych. Młodzieniec auto dostał w swoje ręce… W sylwestra.
Jak przyznał poprzedni właściciel, do którego dotarli dziennikarze, przed kilkoma dniami zakupało do niego trzech mężczyzn w dresach Zenitu, chętnych na zakup samochodu. Zapłacili gotówką i tyle ich widziano. Trzy dni później 15-latek uciekał już z miejsca wypadku, by wkrótce zapewniać, że ten nie był jego winą. A uciekł nie dlatego, że był pod wpływem alkoholu, a przez to, że nie posiada prawka.
Skąd Konstantin P. miał pieniądze na Aston Martina? Kto podpisał umowę kupna auta, zakładając, że cała trójka była niepełnoletnia? A może jednak był ktoś starszy? Póki co nie ma na te pytania odpowiedzi. Zenit, co ciekawe, nie zamierza wyciągać wobec chłopaka poważnych konsekwencji.
Odpowiedzi nie ma też na wiele kwestii związanych z drugim – bardziej tragicznym w skutkach – incydentem, w wyniku którego ostatniej nocy zginął 20-letni piłkarz Anży Machaczkała – Gasan Magomedow.
Kiedy około północy podjeżdżał pod dom swoich rodziców, mieszkających na wsi, kilkadziesiąt kilometrów od Machaczkały, nagle dostał… serię z karabinu maszynowego. 17 stycznia miał skończyć 21 lat. Nie zadebiutował jeszcze w pierwszej drużynie Anży, ale jak zapewniają wszyscy, którzy mieli z nim do czynienia, nigdy nie sprawiał kłopotów. Komu zatem sprawił, do tego stopnia, żeby zostać śmiertelnie poczęstowanym serią z automatu? Na to póki co w Dagestanie nie mają odpowiedzi.
Nie ma ani motywu, ani sprawców. Takie chore czasy.