Kapitalną końcówkę zaserwowali nam piłkarze reprezentacji Hiszpanii i Szwecji. W drugim meczu „polskiej” grupy na EURO 2020 do przerwy bramek nie zobaczyliśmy, ale nie powiemy, że nic się nie działo. Najpierw fatalnie przestrzelił Alvaro Morata, a chwilę później Marcos Llorente uchronił swój zespół przed stratą gola, interwencją w ostatniej chwili. Na sam koniec kapitalną paradę zaliczył jeszcze szwedzki bramkarz.
Na początek Morata. No nie ma chłop szczęścia, choć pytanie, czy możemy mówić o szczęściu, gdy marnuje się takie sytuacje…
https://streamable.com/2nhytm
Chwilę później mogło się spełnić znane powiedzenie o niewykorzystanych okazjach. Isak stanął oko w oko z bramkarzem, nie oddał zbyt dobrego strzału, ale po interwencji Marcosa Llorente piłka trafiła w słupek. Ciężko stwierdzić, czy Hiszpan bardziej drużynie pomógł czy jednak mógł jej zaszkodzić, był jednak w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie.
Efekt to już inna sprawa. Czy po przerwie padną gole?