Czeski skrzydłowy udzielił oficjalnej stronie klubowej wywiadu, w którym odniósł się do swojej postawy w niedawno zakończonym sezonie. Podkreślił również, że jest świadomy drzemiącego w nim potencjału, tylko ze względu na odniesioną kontuzję, trudno było mu wrócić do optymalnej dyspozycji.
Choć Sykora pod koniec rozgrywek zaczął się prezentować lepiej, mimo wszystko minione miesiące nie były dla niego szczególnie udane. W 22 występach zaliczył trzy asysty i nie zdobył bramki. Jasne, nie jest to tragiczny bilans, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jego średnia not według Weszło wynosi 4.44 – czyli generalnie spisywał się przeciętnie. Dwukrotnie wylądował w naszym zestawieniu “Badziewiaków Kolejki”.
– Ja także wiem, że ten duży potencjał we mnie drzemie, tylko czasem jest ciężko go w pełni pokazać, kiedy masz kontuzję, a gdy wracasz po niej do gry, to czujesz, że nie jesteś w stanie zaprezentować pełni możliwości i pokazać na boisku to, co byś chciał. Wtedy zaczyna brakować pewności siebie i ta dyspozycja na murawie idzie w dół. W życiu piłkarza tak jest, że wejść z formą na wysoki poziom jest trudno i zajmuje to dużo czasu, ale ta sama droga w dół jest niestety najczęściej szybsza i krótsza. Teraz jestem znów w tym momencie, gdy czuję, że zaczynam iść w górę, ale robię to krok po kroku i jestem szczęśliwy, że zdrowie mi dopisuje. Czuję się w stu procentach gotowy i teraz muszę ciężko pracować, żeby tę drogę w górę kontynuować – powiedział dla oficjalnej strony klubowej Jan Sykora.
Nawiązał też do samego początku przygody z Kolejorzem. Wspomniał o trapiącym go urazie pleców: – Kiedy przyszedłem do Lecha miałem problem z plecami, a w tamtym okresie rozgrywaliśmy tyle spotkań, że nie było czasu na to, by w treningu skupić się na powrocie do pełnej sprawności. Potem przydarzyły się jeszcze kolejne urazy, a my mieliśmy po trzy mecze w tygodniu i nie było ani momentu na to, by bardziej skupić się na zwykłym codziennym treningu, a to też jest przecież ważne. Od samego początku czułem także, że ciąży na mnie duża presja i na starcie nie grało mi się tak łatwo, jak w poprzednich miesiącach spędzonych w Czechach. To już jednak przeszłość i wierzę, że w nadchodzącym czasie wszystko będzie wyglądało zdecydowanie lepiej.
źródło: lechpoznan.pl
Fot. FotoPyK