Trener Lecha Poznań, Maciej Skorża siłą rzeczy był w fatalnym nastroju po meczu ze Stalą Mielec. Jego zespół w samej końcówce stracił dwa gole po wyrzutach z autu i przegrał z beniaminkiem 1:2.
– Trudno jest zachować chłodną głowę i ocenić ten mecz po tym, co wydarzyło się w ostatnich minutach. W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak sobie założyliśmy – graliśmy zbyt wolno, schematycznie. Źle wykorzystaliśmy ten czas. Skomasowana obrona Stali Mielec, wiedzieliśmy że to spotkanie tak będzie wyglądać, nasza mała ruchliwość z przodu i wolne rozgrywanie piłki powodowało, że byliśmy dość czytelni w ataku – mówił Maciej Skorża.
– W drugiej połowie przyspieszyliśmy trochę grę, było więcej miejsca na boisku, byliśmy bardziej kreatywni. Mieliśmy dobrą okazję Tymoteusza Puchacza, ale piłka trafiła w słupek. Udało nam się zdobyć bramkę na dziesięć minut przed końcem, a potem dwa rzuty z autu, co jest dla mnie ciężkie do opisania. Jak można tak stracić dwa gole? My to zrobiliśmy… Sytuacja, która nie ma prawa się zdarzyć i nie mieści mi się w głowie. Brak dobrego ustawienia w polu karnym i agresywnego ataku na piłkę. Ciężko znaleźć jakieś słowa. Nasza sytuacja jest niewesoła i nie wyobrażam sobie, żeby to dalej tak wyglądało. Potrzebujemy zdecydowanie więcej dyscypliny, pazerności i odpowiedniego zachowania się na boisku – dodał.
źródło: lechpoznan.pl/LechTV
Fot. Newspix