Polska reprezentacja ma duży kłopot. Robert Lewandowski, który zszedł w 63. minucie meczu z Andorą, nie zagra z Anglią. Kontuzja, która nie pozwoliła mu dokończyć spotkania, nie okazała się groźna. Ale jego obecność na Wembley byłaby ryzykiem pogłębienia się tego urazu.
Na stronie „Łączy nas piłka” czytamy w oficjalnym komunikacie:
Wiązałoby się to ze zbyt dużym ryzykiem pogłębienia urazu. Taka decyzja jest jedyną słuszną, mając na uwadze zbliżający się turniej EURO 2020.
Leczenie tego typu kontuzji z reguły trwa od 5 do 10 dni. W związku z tym Robert Lewandowski wróci do klubu, gdzie będzie przechodził dalszą rehabilitację.
Robert Lewandowski nie miewa kontuzji. Ale też nikt nie zna ciała Roberta Lewandowskiego lepiej niż on sam, więc zapewne to jego zdanie było w tej sytuacji kluczowe. Robert sam apelował do władz Bayernu o to, by sprowadziły mu zmiennika, Robert ustalał z kolejnymi selekcjonerami obciążenia tak, by jak najlepiej szafować siłami do gry na kilku frontach. To wszystko nakazuje twierdzić, że nasz kapitan wie, co robi.
Jak bardzo będzie odczuwalny jego brak? No cóż, prawdopodobnie bardzo. Ostatni raz w meczu eliminacyjnym nie zagrał… w 2013 roku, z San Marino. Od kiedy przebił się do reprezentacji, był na boisku praktycznie zawsze, gdy walczyliśmy o awans na dużą imprezę. Brakowało go trzy razy w Lidze Narodów. Wygraliśmy z Bośnią (2:1), zremisowaliśmy z Portugalią (1:1), przegraliśmy z Holandią (0:1). Bośnia to typowy mecz Jerzego Brzęczka, jakoś udało się przepchnąć wynik, z Portugalią zagraliśmy nieźle, z Holandią biegaliśmy za piłką i nie wiadomo, czy obecność Lewego w ogóle by coś zmieniła.
Jest to niebywały chichot losu. Pamiętacie te wszystkie doniesienia przed zgrupowaniem, gdy zastanawialiśmy się, czy Bayern w ogóle puści Lewego do Anglii? Nad przemieszczaniem się z Niemiec do Wielkiej Brytanii ciążyły mocne obostrzenia, PZPN długo dyskutował z Bayernem, mówiło się o interwencji premiera, mówiło się o tym, że nasza reprezentacja – jeśli Lewy i kilku innych zawodników nie pojedzie – zorganizuje sobie happening i zagra młodzieżówką.
Walczono o Lewego, a Lewy i tak nie zagra. Szkoda. Ale zdrowie najlepszego piłkarza świata jest najważniejsze.
Fot. FotoPyK