Reklama

Premier League – Bundesliga 2:0. I jeszcze Arsenal minimalnym faworytem…

Piotr Tomasik

26 listopada 2014, 12:33 • 2 min czytania

Starć poważnych drużyn w poważnych rozgrywkach ciąg dalszy. A po tym, co zobaczyliśmy wczoraj w Manchesterze czy pięknym popisie Chelsea w Gelsenkirchen, zacieramy ręce na samą myśl…

Premier League – Bundesliga 2:0. I jeszcze Arsenal minimalnym faworytem…

Co nas dziś czeka w Champions League? Przede wszystkim niemiecko-angielskie starcie numer 3. Wczoraj dwukrotnie lepsze okazały się zespoły z Premier League: Chelsea zmiażdżyła Schalke, City z imponującym finiszem pokazało, że piłkarze Bayernu to też tylko ludzie. A teraz Arsenal gra z Borussią Dortmund, czyli dwa zespoły przepełnione problemami i naprawdę kiepskimi nastrojami. Różnica polega jednak na tym, że BVB na arenie europejskiej rozdaje karty, Arsenal – już nie tak śmiało. Faworytem, choć nieznacznym, są jednak londyńczycy (2.35).

Reklama

Expekt nieźle płaci też za wygraną innego angielskiego zespołu Liverpoolu (1.92), który ma przed sobą wyprawę na ciężki teren w Bułgarii. I co ciekawe, jedni i drudzy mają tylko po trzy punkty.

Strzelcy goli? Wczoraj bardzo niskie kursy oferowano za trafienia Ibrahimovicia i Messiego – trafili obaj. Trafił też Lewandowski, na którym można było zarobić dwukrotność stawki. Dziś za gola Cristiano Ronaldo proponuje się skromne 1.07, Karima Benzemy – już 1.64. Aż 2.50 warte jest zaś trafienie Ciro Immobile, który zawodzi w BVB, ale w pierwszym meczu z Arsenalem umieścił piłkę w siatce. Nieco mniej, bo 2.30, mamy za bramkę Danny’ego Welbecka, który w LM załadował hat-tricka Galacie. Aha, pewniakiem zdaje się być też Carlos Tevez (1.37).

Zakłady na zwycięzców grup? W „B” sprawa jest już zamknięta, bo pozamiatał Real, w „D” – jeszcze otwarta, ale raczej już tylko przez chwilę, bo BVB ma pięć oczek przewagi nad Arsenalem. To dlatego za Niemców płaci się jedynie 1.05. W grupie „A” krok od wyjścia z pierwszego miejsca jest Atletico (kurs 1.35), a w grupie „C” – Bayer Leverkusen (1.20).

Jakie typy sugerujemy na dziś? Jako że kompletnie się nie znamy, to nie radzimy brać ich na poważnie, ale… Real powinien sobie poradzić w Szwajcarii, prowadząc do przerwy i wygrywając po 90 minutach. Juventus trochę się pomęczy – remis do przerwy i rozstrzygnięcie na swoją stronę dopiero w drugiej części meczu. Włosi potrzebują zwycięstwa, bo mają tyle samo oczek, co drugi Olympiakos. Nie tyle wierzymy też w Liverpool, co po prostu nie wierzymy w Ludogorets. Każdy już chyba widzi, że Bułgarzy to wcale nie takie ogórki, raz już z Bazyleą wygrali, ale w rewanżu dostali mocno w czapę (4:0).

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama