Reklama

Bez goli i z mgłą, czyli paździerz? Nie tym razem

redakcja

Autor:redakcja

08 listopada 2020, 20:29 • 3 min czytania 12 komentarzy

Jeżeli ktoś przedstawiłby wam scenariusz meczu Ekstraklasy, w którym nie padną żadne gole, na trybunach rzecz jasna nie będzie kibiców, a do tego mgła chwilami robi się tak duża, że nie wiadomo, kto jest przy piłce, to pewnie wyobrazilibyście sobie jakieś najgorsze futbolowe paździerze, które puszcza się za karę niegrzecznym dzieciom. Ba, pewnie my sami byśmy sobie coś takiego wyobrażali. Ale tym razem byłoby to mylące. Mimo że powyższy opis dotyczy starcia Rakowa Częstochowa z Wisłą Kraków, to nie możemy powiedzieć, że piłkarze są nam winni dwie godziny życia.

Bez goli i z mgłą, czyli paździerz? Nie tym razem

Spotkanie w Bełchatowie naprawdę dało się oglądać (no, chyba że akurat nic nie widzieliśmy), zwłaszcza po przerwie. Po koronawirusowej pauzie do gry powrócił Marcin Cebula, który w przerwie zmienił tym razem mocno bezbarwnego Davida Tijanicia i odmienił oblicze Rakowa. Zaczęło być naprawdę ciekawie.

Były pomocnik Korony Kielce zdecydowanie ożywił poczynania na prawej stronie, imponował luzem w grze.

A to wywalczył wolnego w groźnej strefie, a to z łatwością kogoś minął, a to dobrze podał lub strzelił. Miałby asystę, gdyby Gutkovskis nie zmarnował jego przytomnego podania na dziesiąty metr. Łotysz jednak nie trafił w bramkę, podobnie jak na początku meczu po centrze Iviego Lopeza. Kąt był ostry, zgoda, ale od ekstraklasowego napastnika będącego bez opieki obrońców można wymagać, żeby w takiej sytuacji przynajmniej pocelował w ten magiczny prostokąt. “Gutek” dziś tego nie robił i w dużej mierze z tego powodu Raków niczego nie wcisnął.

Choć nie tylko z tego. Ivi Lopez wykonując rzut wolny tuż sprzed pola karnego, kopnął w mur, piłka wylądowała w bocznej siatce. Ma się z czego tłumaczyć Patryk Kun, któremu idealnie piłkę wyłożył Fran Tudor, a pomocnik gospodarzy strzelił w zasadzie prosto w Lisa. W innej akcji bramkarz Wisły pozornie bezpiecznie wybijał uderzenie Lopeza i mimo to Cebula stanął przed szansą – przywalił w spojenie.

No i pamiętajmy, że Raków w pierwszych minutach po przerwie strzelił dwa gole, tyle że oba nieuznane.

Sędzia Piotr Lasyk najpierw orzekł, że zastępujący Tomasa Petraska Andrzej Niewulis faulował Dawida Abramowicza przy uderzeniu głową, a w drugim przypadku na minimalnym spalonym po dograniu Igora Sapały znajdował się kierujący piłkę do siatki Kamil Piątkowski. Lasyk musiał dziś wybrnąć z wielu spornych sytuacji, nie zawsze odnosiliśmy wrażenie, że w pełni kontrolował proces decyzyjny – na przykład gdy Frydrych był popychany przez Gutkovskisa w polu karnym Rakowa albo gdy Tudor zagrał ręką próbując interweniować przy strzale Beqiraja. A w zasadzie przy próbie strzału, bo Czarnogórzec okrutnie skiksował i powstało zamieszanie, którego nikt nie planował.

Reklama

Trzeba jednak oddać Beqirajowi, że wcześniej fajnie położył obrońcę i przytomnie przekazał piłkę Saviciowi, który jednak został zablokowany. Jeżeli słoweński pomocnik miał tym występem coś udowodnić, to jedynie to, że jego brak w poprzednich trzech meczach nie stanowił problemu.

Wisła z założenia głównie się broniła, ale jak już zdążyliście się przekonać, potrafiła się odgryzać. Wspomnijmy, że Jakub Błaszczykowski (odnowiła mu się kontuzja, nie wyszedł na drugą odsłonę) chytrym strzałem z rzutu wolnego zmusił Jakuba Szumskiego do sporego wysiłku, a pod koniec meczu golkiper Rakowa zrobił różnicę, broniąc uderzenie głową Frydrycha z bliskiej odległości (rzut rożny Macieja Sadloka).

Łącznie 24 strzały (13:11), 8 celnych (6:2), chęć grania w piłkę, niezłe tempo. Oglądaliśmy już w tym sezonie wiele znacznie gorszych widowisk, w których jakieś bramki padały.

Nie wiemy, czy Raków tego mocniej potrzebował, ale niedzielny remis nieco tonuje entuzjastyczną atmosferę, która wytworzyła się wokół drużyny Marka Papszuna. Nadal mówimy o liderze ligi, lecz już z tylko jednym punktem przewagi nad Legią. Wisła z pewnością na wynik nie narzeka, przynajmniej część win po 1:3 z Lechią Gdańsk zostało odkupionych.

Fot. Newspix

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Piast Gliwice bez licencji na grę w Ekstraklasie od 1 stycznia? Klub stoi pod ścianą

Arek Dobruchowski
4
Piast Gliwice bez licencji na grę w Ekstraklasie od 1 stycznia? Klub stoi pod ścianą
Anglia

Guardiola ze stanowczą deklaracją: Zostanę tutaj, nawet jeśli nas zdegradują

Arek Dobruchowski
4
Guardiola ze stanowczą deklaracją: Zostanę tutaj, nawet jeśli nas zdegradują

Komentarze

12 komentarzy

Loading...