Z Tomasem Petraskiem porozmawialiśmy o tym jak czuł się na zgrupowaniu reprezentacji Czech, dlaczego system 3-5-2 jest stworzony pod niego, czy odnalazłby się gdyby Papszun posłał go na stałe do ataku, na czym polega rozwój Rakowa Częstochowa, a także czy podjąłby wyzwanie MMA, które rzucił mu Maciej Żurawski z Pogoni Szczecin. Zapraszamy na zapis rozmowy, którą przeprowadzili Weszłopolscy.
***
Tomas, gratulujemy powołania do reprezentacji Czech.
Dziękuję, to duża sprawa dla mnie i dla Rakowa. Fajna historia, inspiracja, motywacja dla wszystkich, którzy chcą coś osiągnąć, a już zwątpili.
Jak się czułeś na zgrupowaniu? Był stresik? Pytali cię: kim jesteś, skąd przyjechałeś?
Nie pytali, natomiast wiadomo, że nie miałem tam takiej pozycji jak w Rakowie. Trzeba było się umieć zachować. Natomiast muszę przyznać, że pod koniec czułem się jak u siebie w domu. Gdybym teraz miał pojechać na kolejne zgrupowanie, to bez żadnych obaw, kompleksów. Jechałbym jak po swoje.
Jesteś zadowolony z tego, co pokazałeś na kadrze? Docierały do nas pozytywne oceny twojej gry.
Oceniano zarówno mnie, jak i mojego kolegę stopera ze Slavii, bardzo dobrze. Natomiast ja jestem trochę bardziej krytyczny, uważam, że stać mnie na więcej. Ale to był debiut. Po 4-5 latach znalazłem się w innym środowisku, wyszedłem z tej brzydkiej szatni w Rakowie, mogłem pokazać się na tle innych. Myślę, że udało się.
A jak to było z przestawieniem się na inną taktykę w reprezentacji? W Rakowie grasz w trójce, reprezentacja Czech gra dwoma stoperami.
W Rakowie też nie gramy tylko trójką cały czas. Są treningi, gdzie musimy umieć zachować sięw innej taktyce, choćby wtedy, gdy modelujemy przeciwników i tak dalej. Jednego tam brakuje, nie ukrywam, ten system z trzema w obronie chyba jest zrobiony specjalnie dla mnie, to moje miejsce. Ale uważam, że w czwórce też pokazałem się nieźle i bym sobie poradził.
Na co może liczyć reprezentacja Czech? Wracacie na wielką imprezę po przerwie, nie do końca wiadomo jak do was podejść.
Wiadomo, to nie jest ta złota generacja, którą mieliśmy. Z drugiej strony, to naprawdę niezła ekipa, z charakterem. Wiecie pewnie jakie były kłopoty z Covidem na tym zgrupowaniu. Uwierzcie mi, że lecąc do Izraela w dziewiątkę, nie wiedząc kto jeszcze do nas dołączy, robiąc trening czterech na czterech… sam Zahavi patrzył na nas i nie wiedział co się dzieje. Mamy też jakość, piłkarzy grających w dobrych zespołach, myślę, że możemy jechać na finały pewni siebie. Nikt nie będzie od nas wiele oczekiwał, ale myślę, że możemy coś osiągnąć.
Teraz mecz z Niemcami. Lekki stres przed tym spotkaniem?
Jeszcze nie jestem nominowany, więc nie wiem.
Ale jesteś w szerokiej kadrze, liczymy, że będziesz w finałowej.
Zobaczymy. Jestem w kontakcie z selekcjonerem. Po ostatnim meczu Rakowa napisał mi smsa, w którym pisał, że docenia moją pracę, ale też to jak wygląda Raków, jak radzimy sobie w lidze. Pogratulował całemu zespołowi, wyglądamy bardzo dobrze według niego. Taką wiadomość trzeba docenić. Oczywiście sprawdzian z Niemcami to byłoby coś wielkiego dla mnie.
Ty jesteś zaskoczony, że tak dobrze wam idzie?
Zaskoczony… Nie myślałem o tym sezonie: a, ciekawe gdzie będziemy po ósmej kolejce. Wiecie jaka jest filozofia w Rakowie. Skupiamy się tylko na następnym meczu. Tak też robiłem. Ale myślę, że zasłużenie jesteśmy na pozycji lidera, z tym zgodzimy się chyba wszyscy.
Macie premię za mistrzostwa. Powoli zastanawiasz się na co je wydasz?
Myślę, że każda drużyna w tej lidze ma premię za mistrzostwo, my nie jesteśmy wyjątkiem.
Pijemy do tego, że jak będziecie po jednej trzeciej sezonu liderem, a to bardzo możliwe, to trudno nie myśleć o mistrzostwie. Piast był mistrzem, więc to możliwe w tej lidze.
Myślę, że klucz do sukcesu to skupiać się na krótkofalowych celach. Tego będziemy się trzymać.
Co jakby trener Papszun kazał ci grać na dziewiątce?
To bym się zebrał i grał na dziewiątce, to jest jasne.
Ty naszym zdaniem grasz bardziej ofensywnie w tym sezonie, choć już wcześńiej było cię pełno w ataku. Ruszasz do przodu nie tylko przy okazji stałego fragmentu gry, z taką Cracovią pierwsze dziesięć minut to praktycznie tylko atak.
Nie jest tak, że nagle, z niczego, Piątkowski ma piłkę, a ja mu uciekam do ataku. To jest zawsze powodowane stałym fragmentem gry, z tym, że często też rzutem z autu. Wędruję w pole karne przeciwnika, często tam zostaję. Musimy umieć zachować się na każdej pozycji, nauczyłem się i zawodnika nr 9. Natomiast moje miejsce jest na stoperze.
Tomek, widziałeś lepszego piłkarza niż Tijanić? Dzisiaj Gutkovskis w Weszlo.fm powiedział, że lepszego nie widział.
Akurat nasza reprezentacja jest silniejsza niż łotewska, więc ja może widziałem. Hlozek jest wielkim talentem. Darida to kawał piłkarza. Ale trzeba przyznać, że David Tijanić to niesamowity talent i myślę, że o nim jeszcze usłyszymy.
Gdybyś miał wybrać jednego, Tijanicia czy Lopeza, to którego byś wybrał? Bo przed takim dylematem niedługo może stawać Marek Papszun.
Postawiłbym na aktualną dyspozycję, czyli jak prawdziwy dobry trener.
Co do twoich wejść w pole karne, wzorujecie się na Atalancie? Tam Rafael Toloi słynie z podobnych wejść.
Ja widziałem ich przez ostatnie pół roku może ze dwa razy, więc się nie wzoruję. Ale wiem, że dużym kibicem Atalanty jest nasz właściciel, widzi, analizuje – pewnie jest zadowolony.
Zgadzasz się, że mimo wygranej ze Stalą, to nie był wasz dobry mecz? W końcówce drżeliście o zwycięstwo.
Tak czasami w piłce jest. Mogliśmy zamknąć mecz wcześniej. Cieszę się, że jesteśmy już bardziej doświadczoną drużyną i mamy mniejsze problemy przy takich końcówkach niż rok temu. Pewnie bym chciał zagrać bardziej po profesorsku, ale Stal też ma bardzo dobrych piłkarzy, zasługują na to by być w Ekstraklasie.
Mamy wrażenie, że w zeszłym sezonie byście to wypuścili. Jak wyeliminowaliście ten błąd?
Przede wszystkim mamy coraz więcej jakości jako Raków. Ci, którzy są tu dłuższy czas, rozwijają się, do tego przychodzą do nas lepsi piłkarze. Nie trenujemy więc specjalnie jakoś tak, żeby skupiać się na tych końcówkach, po prostu mamy lepszą drużynę.
Powiedz, kojarzysz Macieja Żurawskiego z Pogoni?
Nie.
Młodzieżowiec, który powiedział w naszym programie, że stanąłby do walki MMA z tobą i cię pokonał. Byłbyś zainteresowany?
Pewnie jak coś takiego mówi, to coś potrafi. Jest pewny siebie. Ale ja nie mam zamiaru się sprawdzać z nikim w tej lidze. Wolę się trzymać swojej roboty i proponuję to też innym. Jesteśmy piłkarzami, nie wyzywajmy do innych wyzwań niż piłkarskich.
Fot. FotoPyK