Znamy rywali polskich drużyn w I rundzie eliminacji do Ligi Europy. Pary przedstawiają się następująco: Cracovia zagra w Szwecji z Malmo FF. Lech u siebie podejmie łotewską Valmierę. Piast Gliwice natomiast wybierze się na Białoruś na spotkanie z Dynamem Mińsk.
Dało się wylosować lepiej, więc cóż – musimy być gotowi na odpadnięcie którejś ekip już w pierwszej rundzie eliminacyjnej. Nie spodziewamy się, że taki los może spotkać Lecha. Poznaniacy wylosowali podwójnie szczęśliwie – raz, że jako jedyni zagrają u siebie. Dwa – uniknęli nieco bardziej renomowanych rywali, czyli rumuńskiego FC Botosani i łotewskiego RFS Ryga. Dwie łotewskie ekipy, na jakie mógł trafić Lech, dzieli obecnie w tabeli aż dziesięć punktów. Valmiera jest póki co najlepsza ze średniaków (trzecie miejsce), RFS próbuje rzucić rękawicę FC Ryga i gonić tytuł mistrzowski (traci pięć punktów).
Nie ma za bardzo o czym mówić – Lech musi to wygrać. Po prostu.
Cracovia i Piast będą mieli ciężary.
Nie dość, że zagrają z lepszymi rywalami, to jeszcze będą musieli bujnąć się w delegację. Malmo to ekipa na zupełnie innym biegunie niż Cracovia. Przede wszystkim – ma duże doświadczenie w pucharach. W zeszłym sezonie nie tylko dostało się do Ligi Europy, co jeszcze wyszło z grupy, w której ogórków nie było – Dynamo Kijów, FC Kopenhaga i FC Lugano. W 1/16 wyeliminował ich Wolfsburg. Sezon 18/19? Identyczny schemat – faza grupowa (Genk, Besiktas, Sarpborg 08), awans do fazy finałowej, zatrzymanie się na pierwszej przeszkodzie, którą była Chelsea. W sezonach 14/15 i 15/16 Szwedzi znaleźli się w Lidze Mistrzów.
Trochę inny świat niż Cracovia, która swoje pucharowe przygody kończyła w Tetowie i Dunajskiej Stredzie. „Pasy” mogły wylosować jeszcze szwedzkie Hammarby IF i albańskie FK Kukesi. I cóż – jest to losowanie najgorsze z możliwych.
Dodajmy, że Malmo to lider aktualnego sezonu Allsvenskan (przypomnijmy, grają tam systemem wiosna – jesień).
Piast będzie miał okazję zemścić się na białoruskiej piłce. I tak, mógł wylosować lepiej – na przykład łotewski FK Ventspils. Ale dało się trafić gorzej, bo dostępny był także Szachtior Soligorsk, obecnie pierwsza siła białoruskiej piłki, lider tamtejszej ekstraklasy. Dynamo Mińsk pełni w tym sezonie rolę średniaka. Przypomnijmy – Białoruś też leci systemem wiosna jesień, więc w pucharach grają ekipy, które najlepsze były w sezonie 2019. No i na dziś Szachtior byłby znacznie groźniejszy niż Dynamo. Jeśli BATE było w zeszłym sezonie w zasięgu ekipy Fornalika, to i Dynamo jak najbardziej jest do ugryzienia. Choć oczywiście, dzisiejszy Piast ma już inny skład w paru kluczowych miejscach, no i jednak wtedy przegrał. Wydaje się jednak, że tu prędzej można liczyć na sukces niż przy wycieczce Cracovii do Malmo.
Jak oceniamy szanse naszych? Lech powinien mieć spacerek, Cracovia może skończyć zabawę na pierwszej rundzie, szanse Piasta to typowe fifty-fifty. Niestety – mamy fatalne współczynniki w Europie i to losowanie jak na dłoni to pokazało. A wy jak sądzicie, można już ogłaszać rozpoczęcie sezonu na eurowpierdole?
Fot. FotoPyK