Jedni to perfekcyjnie umalowana dama z torebką od Prady, drudzy wchodzą na scenę saute, ale też nie brakuje im uroku. Bayern i Union. Gigant kontra klub będący po raz pierwszy w Bundeslidze. Drużyna naszpikowana gwiazdami kontra zespół solidnych wyrobników. Klub będący wszystkim, co kryje się pod hasłem „modern football” kontra ekipa swojska, kultowa, trzymająca się z dala od komercji, obiekt tęsknoty angielskich kibiców.
Dwa światy, to oczywiste. Każdy wynik inny niż wygrana Bayernu będzie sensacją – tego też nie trzeba tłumaczyć.
Nas to spotkanie rajcuje głównie za sprawą Polaków po obu stronach barykady i tu też na pierwszy rzut oka widoczne są kontrasty. Robert Lewandowski – piłkarz stojący w jednym szeregu z największymi na świecie. Rafał Gikiewicz – zawodnik z odzysku, bo przecież gdy wyjeżdżał z Polski, był czwartym bramkarzem Śląska Wrocław. Łączy ich jeden wspólny mianownik – obaj są właśnie na szczycie swoich karier.
Nie zrozumcie nas źle – życzymy oczywiście i Robertowi, i Rafałowi, by weszli na jeszcze wyższy poziom i jeśli tak się stanie, nawet specjalnie nas to zdziwi. Lewandowski gra jeden z lepszych sezonów w swojej karierze, już teraz ma na koncie 39 bramek (25 w Bundeslidze), a do końca jeszcze przecież dziewięć okazji do tego, by dorobek powiększyć. Gikiewicz także udowodnił to, o czym mówił przez laty – że spokojnie jest w stanie sobie na poziomie Bundesligi poradzić. I nawet więcej – być wartością dodaną, zamieszać, zrobić wokół siebie sporo szumu.
BAYERN WYGRYWA MECZ, ALE OBA ZESPOŁY STRZELAJĄ GOLA? KURS 2,35 W TOTOLOTKU!
„Giki” doskonale zdaje sobie sprawę, że w takim momencie kariery nigdy nie był. Za chwilę będzie za nim pełny sezon w Bundeslidze, do której sam awansował. Już wcześniej próbował swoich sił we Freiburgu, ale cały ten okres okazał się rozczarowaniem – nie udało mu się wygryźć Schwolowa. A skoro jego kontrakt wygasał w czerwcu, mógł zrobić dwie rzeczy:
a) przedłużyć go i budować swoją legendę w Unionie (bezpieczna opcja),
b) zaryzykować i poszukać sobie jako wolny gracz lepszego klubu (opcja ryzykowna).
Już wiemy, że wybrał drugą furtkę. I wcale się nie dziwimy – kiedy, jak nie teraz? Czy będzie lepszy moment na podpisanie kontraktu życia niż po sezonie, w którym „Kicker” – na tę chwilę – uznaje go w swoich notach za szóstego golkipera w lidze? Prawdopodobnie nie. I choć mówimy o “kontrakcie życia”, możemy być pewni tego, że Gikiewicz raczej nie poleci tylko na pieniądze. Chciała go przecież Hertha, ale ze względu na związek z Unionem odmówił. Chciało go PSG, ale nie interesowało go bycie zmiennikiem, nawet na bajońskim kontrakcie. Sam Gikiewicz wysłał w świat informację o swoim odejściu także po to, by zawczasu wzbudzić zainteresowanie. I coś nam się wydaje, że na lodzie nie zostanie.
GOL LEWANDOWSKIEGO? PEWNIACZEK. KURS W TOTOLOTKU TO 1,30!
Wiemy, że w Bayernie zabraknie dzisiaj Coutinho i Tolisso (obaj wypadli do końca sezonu), lecz dla berlińczyków to raczej tylko ciekawostka – w ich miejsce wskoczą inni piłkarze na rzadko osiągalnym dla nich poziomie. W Unionie z kolei zabraknie trenera, Ursa Fischera. I nie, nie pokutuje – jak jego kolega po fachu – za tubkę pasty do zębów, sprawa nie ma nic wspólnego z koronawirusem. Fischer wyjechał do Szwajcarii ze względu na tragedię rodzinną. Gdy wróci, będzie musiał dwukrotnie przejść test na wirusa. Jeśli oba wyniki będą negatywne – dostanie zgodę na ponowne trenowanie drużyny.
Nasze przewidywania? Jak wspomnieliśmy – każdy inny wynik niż wygrana Bayernu nas zaskoczy. Wczorajsze mecze Bundesligi pokazały, że własny stadion w obecnych czasach nie jest w zasadzie żadnym atutem – tylko Borussia Dortmund wygrała mecz u siebie. A że kibice to jedna z największych sił Unionu…
BAYERN ZDOBĘDZIE BRAMKĘ W OBU POŁOWACH? KURS 1,62!
Ale nie snujemy czarnych dla Polaka scenariuszy. Zwłaszcza, że grają na takich pozycjach, że szczęście jednego może oznaczać spore tarapaty drugiego. No i także dlatego, że jednak dostaniemy lekką namiastkę atmosfery meczowej – piłkarze Unionu poprosili, by ich wyjście na murawę odbyło się przy klubowym hymnie. Zobaczymy, czy okazję do wyjścia z drużyną będzie miał Gikiewicz. „Kicker” podawał kilka dni temu, że może zostać „ukarany” za to, że nie zgodził się na przedłużenie kontraktu. Wedle artykułu niemieckich dziennikarzy, znacznie wzrosły notowania 22-letniego Moritza Nicolasa, który miałby spróbować udowodnić, czy nadaje się na poziom Bundesligi.
A NAJŚWIEŻSZĄ OFERTĘ BUKMACHERSKĄ W TOTOLOTKU OMÓWILIŚMY ===> TUTAJ
Rozkład jazdy na dziś:
15:30 FC Köln – Mainz
18:00 Union Berlin – Bayern
2. Bundesliga:
13:30 Arminia – Osnabruck
13:30 Greuther Fuerth – HSV
13:30 St. Pauli – Nuernberg
13:30 Wehen Wiesbaden – Stuttgart
Fot. newspix.pl