Reklama

Historia o tym, jak jeden francuski dryblas zablokował NBA

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

12 marca 2020, 16:20 • 3 min czytania 8 komentarzy

Rudy Gobert posiada jeden z największych zasięgów ramion w całym NBA. I pewnie najgorsze poczucie humoru w całej lidze. Przesadzamy? No chyba nie. Ten francuski śmieszek podczas konferencji prasowej lekceważył zagrożenie płynące z epidemii koronawirusa, a następnie, opuszczając salę, postanowił dotknąć wszystkich umieszczonych przy stoliku mikrofonów. Wyborny dowcip pośrednio doprowadził do zawieszenia sezonu NBA oraz… do zarażenia kolegi z drużyny.

Historia o tym, jak jeden francuski dryblas zablokował NBA

Do wspomnianego incydentu doszło 9 marca. Nie minęło sporo czasu, a francuskiemu środkowemu zaczęło doskwierać coś, co początkowo określono jako przeziębienie. Diagnoza okazała się jednak znacznie gorsza i dobitnie ironiczna. Wczoraj koszykarz został zbadany pod kątem posiadania koronawirusa, a wynik okazał się pozytywny. Jeszcze zanim oficjalna informacja zszokowała świat, mecz jego zespołu – Utah Jazz z Oklahoma City Thunder – został zatrzymany, a zawodnicy i kibice pospiesznie opuścili halę. To było wczoraj. Dzisiaj natomiast władze NBA ogłosiły, że nie będę podejmować żadnego ryzyka. I na czas nieokreślony zawiesiły sezon najlepszej koszykarskiej ligi świata. W razie czego: nie mówimy oczywiście, że gdyby Gobert nie dotknął tych mikrofonów, wirus by go nie zaatakował, ale może akurat to było przyczyną? Pewności nie ma.

Co w ogóle jest nie tak z tymi Francuzami? Dopiero co nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, kiedy patrzyliśmy na obrazki spod Parc des Princes: tysiące kibiców PSG zgromadzonych pod stadionem, aby wspólnie dopingować swoich ulubieńców – wszystko ku uciesze przepadającej za tłumami pandemii. A teraz okazało się, parafrazując słowa klasyka, że może i Gobert z Paryża wyjedzie, ale Paryż z Goberta nigdy. Skrajna nieodpowiedzialność i głupota, by nie powiedzieć, kretynizm. Szczególnie że tu wchodzi dodatkowy wątek – z koronawirusem zdiagnozowany został również Donovan Mitchell, jego kolega z zespołu i druga największa gwiazda Utah Jazz. Jak donosi Adrian Wojnarowski, Gobert pociągnął żart jeszcze dalej: panoszył się po szatni, celowo dotykając innych zawodników oraz ich rzeczy. Skończyło się, jak skończyło. Być może w czasie, gdy to czytacie, wirus przeniósł się jeszcze na kolejnych koszykarzy. Masakra…

Ciekawe jest również to, że nie mówimy o byle grajku. Gobert to zawodnik dwukrotnie uznany za najlepszego obrońcę ligi, który nigdy nie bał się mocnych słów. Kiedy jego kolega z zespołu Gordon Hayward zdecydował się podpisać kontrakt z Boston Celtics, Francuz wypuścił filmik do internetu, na którym bujał się w samochodzie do słów – “These Hoes Ain’t Loyal” (z utworu Loyal Chrisa Browna). Kiedy prowadzący The Daily Show Trevor Noah żartował, że to Afryka zdobyła mistrzostwo świata w piłce nożnej, a nie Francja, Gobert napisał na twitterze: anuluj swój program.

To będą pierwsze rozgrywki od sezonu 2010/2011, kiedy w fazie regularnej zespoły nie rozegrają pełnych 82 spotkań. Ale to nie tym powinniśmy się teraz przejmować. Przede wszystkim – czy w ogóle uda się doprowadzić to do końca i wyłonić mistrza? Czy po prostu uznamy, że wygrać mogli Los Angeles Lakers, albo Milwaukee Bucks, ale tego nie zrobili i rozpoczniemy odliczanie do października, kiedy wszystko zacznie się od początku?

Reklama

To nie koniec złych wiadomości, bo w okresie 13 marca – 25 marca na pewno nie obejrzymy też meczów polskiej ekstraklasy, Energa Basket Ligi. Wszystkie swoje rozgrywki zawiesiła również FIBA – na razie nie odbędą się więc żadne mecze reprezentacyjne. Podobnie zdecydowały władze Euroligi, koszykarskiego odpowiednika Ligi Mistrzów.

Nike swego czasu wypuściło slogan reklamowy – Basketball Never Stops. Cóż, chyba nie możemy się z nim zgodzić. I nie mamy wątpliwości, że tą całą puszkę pandory otworzył właśnie Rudy Gobert…

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Bartosz Lodko
0
Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Inne sporty

Kolarstwo

“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]

Sebastian Warzecha
118
“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]

Komentarze

8 komentarzy

Loading...