Reklama

Niemcy najaktywniejsi na rynku transferowym. Takiej zimy dawno nie było

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2020, 09:19 • 6 min czytania 0 komentarzy

Trzy z dziesięciu najdroższych transferów zimowego okienka to dzieło klubów z Bundesligi. Niemieckie drużyny wygrały rywalizację o dwa najgorętsze towary na rynku z młodego pokolenia – Daniego Olmo i Erlinga Haalanda. Efektowne okienko Herthy, poważne wzmocnienie Lipska, transfer roku (?) Borussii Dortmund – to wszystko sprawia, że Bundesliga wiosną może być konkurencyjna pod względem emocji.

Niemcy najaktywniejsi na rynku transferowym. Takiej zimy dawno nie było

Latem pisaliśmy o spektakularnym zamachu na kasę klubów hiszpańskich, które na nowych zawodników wydały blisko miliard euro. Złożyło się na to kilka czynników – Real był zdesperowany i próbował rozłożyć akcenty rok po stracie Cristiano Ronaldo, Barcelona szukała nowego impulsu, Atletico właściwie musiało zbudować drużynę od nowa. Wielka kasa poszła w ruch – Hazard, Jović, Mendy, Felix, Griezmann, De Jong, wirtualna wymiana bramkarzy między Barceloną i Valencią. Działo się.

Tamten letni przeciąg w La Liga był sprokurowany potrzebą zmian i próbą zareagowania na fantastyczny sezon Anglików w Lidze Mistrzów. To zimowe okno w Bundeslidze ma zgoła inne przyczyny. Nie ma tu żadnego wymachiwania szabelką w stronę Włochów, Hiszpanów czy Anglików. Niemcy szykują się do być może najbardziej porywającej wiosny ostatnich lat w kontekście walki o mistrzostwo. A ponadto kontynuują to, co robią świetnie od lat – rozwijają talenty i sprzedają gotowych zawodników za duże sumy.

Po 19. kolejce niemieckiej ekstraklasy różnica między pierwszym a szóstym miejscem wynosi ledwie siedem punktów. Lipsk został mistrzem jesieni, co historycznie daje im 68% szans na zajęcie pierwszego miejsca na koniec sezonu – tak przynajmniej podpowiada historia. Natomiast ekipa Juliana Nagelsmanna zimą uprzedziła duże firmy i ściągnęła do siebie Daniego Olmo, jednego z najciekawszych zawodników młodego pokolenia w Europie. Różne kwoty padały w mediach w kontekście tego ruchu, ale najczęściej mówiło się o osiemnastu bańkach euro teraz i dwunastu milionach w bonusach. Choć pojawiały się i takie wersje, że Dinamo zaklepało sobie duży bonus przy ewentualnym mistrzostwie kraju dla Lipska. I to naprawdę gruby bonus, bo liczony w dziesiątkach milionów w europejskiej walucie.

Olmo wydaje się idealnie pasować do systemu 1-4-2-2-2 Nagelsmanna, gdzie ofensywni pomocnicy często grają nie jako skrzydłowi, a własnie rozgrywający z zadaniami atakowania bramki sprzed pola karnego. Hiszpan ze swoją techniką może być języczkiem u wagi w kontekście walki o mistrza. Choć Nagelsmann tonuje nastroje podniecenia i stara się raczej gasić tę pompkę o Lipsku idącym na pogodzenie Bayernu i Borussii. – Spokojnie, to dopiero połowa drogi za nami. Pozostało wiele meczów do końca sezonu i nie możemy dziś uznać się za triumfatorów – mówi.

Reklama

Zwłaszcza, że konkurencja nie śpi. Borussia dokonała spektakularnego wzmocnienia, które spłaca się od pierwszych minut meldunku w Dortmundzie. Erling Haaland wszedł do ligi z buta – i to zabierając za sobą wycieraczkę, framugę i skrzynkę pocztową. Przeciekawe są kulisy ściągnięcia tego snajpera do BVB. “The Athletic” szeroko opisywał starania Borussii o norweski diamencik.

Wyczytać tam można chociażby to, że młody snajper jest pierwszym piłkarzem od czasów Mario Goetze w 2013 roku, któremu udało się wywalczyć klauzulę odejścia wpisaną w kontrakt (która jednak aktywuje się na późniejszych etapach obowiązywania umowy). BVB obserwowało go na żywo aż 28 razy, po raz pierwszy widzieli go na regionalnym turnieju cztery lata temu. Nieocenione okazały się dobre relacje wypracowane z Mino Raiolą, jego agentem, z którym dortmundczycy poszli pod rękę przy sprzedaży Mychitariana do Premier League.

Mało tego – do rozmów włączono też szefa Pumy. O co chodzi? Puma sponsoruje Borussię, a CEO Pumy to Norweg. Odzieżówka miała zaproponować Haalandowi bardzo dobry kontrakt z zastrzeżeniem, że zrealizuje go dopiero wtedy, gdy zjawi się w Dortmundzie. Ostatecznie chłopak został w Nike, ale Raiola pograł kartą Pumy przy negocjacji lepszej umowy.

Wreszcie do akcji namawiania Haalanda na transfer do wicemistrzów kraju włączyli się sami piłkarze. Męczyli młodziakowi bułę na WhatsAppie, zachwalali klub, w śmieszkach dopytywali kiedy wreszcie do nich dołączy. Borussia była już lekko pod ścianą – Manchester United proponował większe pieniądze jemu i Salzburgowi, ale dortmundczycy mieli asa w rękawie. Czyli rozpisaną ścieżkę rozwoju dla Erlinga, a poza tym mieli też dla niego miejsce w zespole. W Manchesterze musiałby rywalizować z Rashfordem, tutaj do przeskoczenia był jedynie Paco Alcacer, który nie spełniał oczekiwań, a poza tym był co rusz kontuzjowany. Hiszpana zresztą w BVB już nie ma – wrócił do kraju, Niemcy oddali go bez większego żalu.

Z trio najpoważniejszych kandydatów do tytułu póki co najmniej aktywny jest Bayern Monachium, który wypożyczył jedynie Alvardo Odriozolę z Realu Sociedad. Ale do tego, że Bawarczycy zimą na zakupy nie ruszają zdążyliśmy się już przyzwyczaić. W poprzednich latach to śródsezonowe okienko było dla nich okazją do drobnych korekt i załatania dziur w szerokości kadry. Przypominają nam się transfery Sandro Wagnera, Luiza Gustavo, wypożyczenie Serdara Tasciego. Dość powiedzieć, że w ostatnich dziesięciu latach Bayern dokonał ledwie czterech transferów w zimowym oknie transferowym. Jeśli dodamy do tego fakt, że latem monachijczycy wydali na wzmocnienia prawie 150 milionów euro i że zbierają kasę na kolejne podejście pod Leroya Sane w nadchodzącym lecie, to wszystko staje się logiczne.

Reklama

Nie śpi za to Hertha Berlin. Nowy inwestor, nowe pieniądze i nowe nadzieje za odklejenie od siebie łatki ligowego przeciętniaka muszą wiązać się z wieloma ruchami transferowymi. Dalecy jesteśmy od tezy, że w Berlinie rośnie nowy potentat, który lada dzień będzie chociażby na poziomie Bayeru Leverkusen czy Borussii Moenchengladbach. Niemniej w tym oknie sypnęli kasą jak nikt inny w Europie – jeśli dojdzie dziś do skutku zakup Matheusa Cunhy z RB Lipsk, to łączna suma eurasków wydanych na piłkarzy przez Herthę przebije 85 milionów euro. 20-latek to jeden z ciekawszych Brazylijczyków młodego pokolenia, jest jednym z kluczowych zawodników reprezentacji Canarinhos podczas rozgrywanego właśnie turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich 2020. W Lipsku jednak nie może się przebić do pierwszej jedenastki, a w Berlinie mógłby być alternatywą dla Krzysztofa Piątka w ataku, może grać też na jednym ze skrzydeł.

Skoro już przy Piątku jesteśmy – Polak pobił nie tylko transferowy rekord Herthy, ale i jest w tym momencie najdroższych piłkarzem zimowego okienka w Niemczech. I prawdopodobnie nim już pozostanie, bo nikt grubych ruchów już nie planuje. No, może jeszcze Borussii Dortmund uda się dopiąć transfer Emre Cana z Juventusu, ale suma odstępnego nie przekroczy raczej piątkowego ruchu z Mediolanu do Berlina. Hertha zostanie raczej z najdroższym i drugim najdroższym transferem tego okna w Bundeslidze, bo niemal równo z Polakiem do zespołu dołączył Lucas Tousart. Lyon skasował za niego dwadzieścia baniek i zagwarantował jeszcze półroczne wypożyczenie powrotne.

[etoto league=”ger”]

Dorzućmy do tego Bayer wyciągający Exequiela Palaciosa z River Plate za 17 milionów euro, próbę odkurzenia dla poważnej piłki Munesa Dabbura przez Hoffenheim (12 milionów Euro dla Sevilli, gdzie grał bardzo mało), wypożyczenie z opcją wykupu Jean-Claira Todibo z Barcelony przez Schalke. Zaznaczmy, że Bundeslidze udało się też utrzymać swoje perełki – Timo Werner nie ruszył do Anglii, Jadon Sancho nadal będzie cieszył nasze oczy, Bayern nie stracił właściwie nikogo z podstawowego składu.

Wiosną do Bundesligi nie będzie się siadać wyłącznie z ciekawości występami Krzysztofa Piątka czy dla popisów Roberta Lewandowskiego. Wiele wskazuje na to, że czeka nas ekscytujący wyścig po mistrzostwo i puchary, ale i intrygujący rozwój Herthy, współpraca Sancho z Haalandem oraz test południowoamerykańskich perełek łowionych przez Niemców.

fot. NewsPix

Najnowsze

Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona
Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
1
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Niemcy

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji
Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...