Reklama

Wyzwanie dla Vukovicia: odbudować twierdzę w Warszawie

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2019, 08:31 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gdy zespół z La Liga widzi, że w następnej kolejce jedzie na Camp Nou, by grać mecz z Barceloną, automatycznie żegna się nogą, bo wie – w jakiejkolwiek formie jest Blaugrana – że zastanie tam twierdzę. To samo mają zespoły w Premier League, gdy odwiedzają stadion Manchesteru City, w Ligue 1, gdy jadą do Paryża, a żeby było bliżej nas pod względem poziomu: w Chorwacji, gdy trzeba zagrać z Dinamem w Zagrzebiu. Najbogatsi i najwięksi czynią ze swoich stadionów fortecę, gdzie o punkty jest cholernie trudno. Jeszcze na wyjeździe potentat może przegrać, bo nie pasuje mu żywiołowy doping, mniejsze boisko, cokolwiek, ale u siebie musi przerażać. Legia od dłuższego czasu ma z tym problem i naprawienie tego to jedno z wyzwań, jakie powinien przed sobą postawić Aleksandar Vuković.

Wyzwanie dla Vukovicia: odbudować twierdzę w Warszawie

Ostatnim fantastycznym pod tym względem sezonem dla Legii był ten z lat 12/13, kiedy na 15 rozegranych u siebie spotkań, Wojskowi wygrali 12, a tylko dwa zremisowali i jeden przegrali. 33 bramki strzelone, ledwie osiem straconych. To, co się wówczas Legii nie udało, czyli porażka z Jagiellonią, remisy z Polonią i Bełchatowem, było dopuszczalnym marginesem błędu. Ludzie szli na stadion przy Łazienkowskiej z myślą: “Najpewniej wygramy, strzelimy parę goli, a w najgorszym przypadku będzie remis, ale i to jest wątpliwe”.

ekstraklasa-2019-09-28-06-09-28

Właśnie tak to powinno wyglądać, jeśli jesteś klubem o pozycji i ambicjach Legii. Jednak w kolejnych latach obecni wicemistrzowie kraju spisywali się przed własną publicznością albo gorzej, albo wręcz nędznie. Spójrzmy:

– 13/14: 15 zwycięstw, jeden remis, trzy porażki.
– 14/15: 13 zwycięstw, trzy remis, trzy porażki.
– 15/16: 12 zwycięstw, pięć remisów, dwie porażki.
– 16/17: 8 zwycięstw, osiem remisów, trzy porażki.
– 17/18: 14 zwycięstw, jeden remis, cztery porażki.
– 18/19: 10 zwycięstw, pięć remisów, cztery porażki.

Reklama

Wyraźnie widać, że gdzieś w połowie bieżącej dekady, doszło do niepokojącej zmiany. Z Warszawy udawało się wywozić punkty sześciu, siedmiu, jedenastu i dziewięciu zespołom. Za wyjątek można byłoby uznać sezon 17/18, kiedy w stolicy cokolwiek ugrało pięć drużyn, natomiast tutaj trzeba podkreślić, że aż cztery ekipy zdobyły wtedy na Legii komplet punktów. I to – patrząc już całościowo – jakie drużyny! Niepozorna Wisła Płock potrafiła wygrać w Warszawie 4:1 i 2:0, Zagłębie Lubin 3:1, Arka 3:1 i 3:2, Ruch 3:1 i 2:1, Cracovia 2:0. Pewnie, że wpadki się zdarzają, ale Legia za analizowany okres sześciu sezonów w blisko 40% meczów u siebie oddawała punkty. To zdecydowanie za dużo.

1234

Rodzi się pytanie, czy w tym sezonie jest pod tym względem dużo lepiej? Niezbyt, skoro już na inauguracje wygrała tutaj Pogoń 2:1, a Śląsk wywiózł bezbramkowy remis. Ktoś może lekceważyć ten problem, ale naszym zdaniem nie powinien, bo to właśnie w Warszawie Legia w dużej mierze przegrywała swoje tytuły mistrzowskie w ostatnich latach. 0:1 z Piastem i 1:1 z Pogonią w zeszłym sezonie. 1:2 z Lechem w rozgrywkach 14/15. To były naprawdę kluczowe mecze dla układu tabeli.

Legię przez te ostatnio lata często można było zbyt łatwo podejść. Rywal ustawiał się na kontry, gospodarze próbowali ustawiać atak pozycyjny, ale nie bardzo im to wychodziło. Tracili rezon, popełniali coraz prostsze błędy i przeciwnik z tego korzystał, potem się murował i do widzenia, zabieramy punkty. Atut swojego boiska trzeba udowadniać. W zeszłym sezonie tego nie było: Legia miała 1,84 oczka na mecz u siebie przy 1,83 na wyjeździe. Nie zawsze zdarzy się taki sezon, jak ten 16/17, gdy przy 1,68 punktu u siebie i 2,28 Legia robiła mistrzostwo. Przecież pamiętamy, że tam nie wszystko zależało od niej, końcówkę meczu Jagi z Lechem trzeba było oglądać na klęczkach w nadziei, że nic nie wpadnie.

Żeby nie było: to wszystko nie jest zarzutem ściśle do Vukovicia. Legia gorzej punktuje u siebie od dłuższego czasu, pod rządami wielu trenerów. Jeśli Aco zdoła to zmienić, jeżeli uda mu się nauczyć zawodników korzystania ze wsparcia publiczności, droga do mistrzowskiego tytułu znacznie się Legii skróci.

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
1
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...