Jeszcze trzy lata temu, poza wąskim kręgiem krewnych i znajomych, nikt nie wiedział, kim jest Szymon Żurkowski. Dziś chłopak jest kluczowym ogniwem reprezentacji U-21, czołową postacią ligi, był już powoływany do kadry seniorskiej, a w Górniku Zabrze żegna się go z honorami przed odejściem za miliony euro do Włoch. We wtorkowy wieczór “Zupa” po raz ostatni zagra jako piłkarz Górnika przed zabrzańską publicznością.
Na Roosevelta zawitał z Gwarka Zabrza w sierpniu 2016 roku. – Odzywały się też Cracovia i Piast, ale tam byłem bardziej przymierzany do drugiego zespołu z możliwością przebicia się do pierwszego. W Górniku od razu mogłem trenować z „jedynką”, miałem większe szanse na zaistnienie. Nie ukrywam też, że chciałem iść do Górnika, bo już wcześniej chodziłem na jego mecze – mówił nam w ubiegłym roku przy okazji dużego reportażu na swój temat (tutaj).
Na debiut w pierwszym zespole musiał czekać do listopada 2016, a do pierwszego w składu wskoczył dopiero w rundzie wiosennej 2017 roku. – To nie było tak, że „Żurek” z miejsca rzucił nas na kolana. Wchodził do seniorów, gdzie już są inne obciążenia, inne tempo, inne oczekiwania. Nie bał się wyzwań, krok po kroku szedł do przodu. Ale nie ukrywam, miał też trudne momenty. Dziś widzimy silnego pomocnika, od którego inni się odbijają. Z początku ciężko mu było na treningach, miał problemy przy grze kontaktowej, jeden na jeden. Nie zrażał się jednak, cały czas pracował, dużo dały mu występy w trzecioligowych rezerwach. Jakość podań, szybkość gry do przodu, poruszanie się po boisku – patrząc na to, co było rok temu, zrobił wielki postęp, ale może być jeszcze lepszy w tych elementach. To ciągle początek jego rozwoju – tłumaczył we wspomnianym tekście Marcin Brosz. Ale jak już młody podopieczny dostał szansę, to jego talent eksplodował.
Najlepsza oferta powitalna na rynku: ETOTO daje bonus 200% aż do 100zł! Drugi bonus to podwojenie depozytu aż do 900 złotych! Dodatkowo jeszcze 40 zł we freebetach. Zarejestruj się!
Z mankamentów – do dziś Żurkowskiemu zdarza się niepotrzebne holowanie piłki, co sam przyznaje. Naraża go to też na kolejne kontuzje. Rywale często właśnie w takich momentach najostrzej go traktują. Przez problemy zdrowotne urodzony w Tychach pomocnik nie od razu złapał właściwy rytm w tym sezonie. Jesienią przydarzyło mu się kilka słabych występów. Wiosną, poza samym początkiem, jest już jednak znacznie lepiej, “Zupa” poniżej pewnego poziomu nie schodzi i przeważnie należy do czołowych postaci Górnika. We Florencji zacierają ręce.
Notabene, to właśnie w mocnym środku pola można upatrywać jeden z głównych powodów, dla których zespół Brosza w drugiej rundzie punktuje o wiele lepiej niż w pierwszej. Z zimowych nabytków największymi wzmocnieniami okazali się właśnie Mateusz Matras i Walerian Gwilia. Oni plus Żurkowski wnieśli odpowiednią jakość do drugiej linii.
Teraz istnieje obawa, czy coś z tego układu w ogóle pozostanie. Żurkowski wyjedzie do Włoch, a pozostała dwójka jest tylko wypożyczona. Na poniedziałkowej konferencji prasowej, na której żegnano “Żurka” prezes Bartosz Sarnowski był jednak optymistą co do Gwilii i Matrasa. – Wierzymy, zakładamy, że z nami zostaną. W jednym przypadku rozmowy są rozpoczęte, w drugim praktycznie zakończone. Zapewniliśmy sobie utrzymanie, więc będziemy przyspieszać działania w sprawie kadry na przyszły sezon – mówił.
Wisła Płock faworytem bukmacherów. ETOTO jej wygraną wycenia po kursie 2,35. Wygrana Górnika – kurs 3,00, kurs na remis to 3,55
Mimo że utrzymanie pewne, w Zabrzu liczą dziś na wysoką frekwencję, zwłaszcza że jest szansa na przekroczenie granicy miliona widzów od momentu otwarcia nowego stadionu. W Górniku chcą pożegnać Żurkowskiego ze swoimi kibicami zwycięstwem, ale to już jednak kwestia czysto honorowa. Przyjeżdżająca Wisła Płock walczy o życie. Ona nie może, tylko musi. Leszek Ojrzyński po przejęciu sterów w ekipie “Nafciarzy” zaczął od czterech z rzędu wygranych. Mogło się wydawać, że spokój na finiszu sezonu będzie formalnością. Po 32. kolejce przewaga nad strefą spadkową wzrosła do pięciu punktów. Dobra passa się jednak skończyła, w ostatnich trzech meczach Wisła wywalczyła jeden punkt i znów znajduje się pod kreską. W razie niepowodzenia w Zabrzu, jest jeszcze domowe starcie z już szykującym się na I ligę Zagłębiem Sosnowiec, ale z takiego spekulowania rzadko wychodzi coś dobrego.
Goście nie mają co liczyć, że Górnik odpuści, będą musieli punkty wyszarpać. Mogą się pocieszać faktem, że z dwóch poprzednich wizyt na Roosevelta wywieźli łącznie cztery “oczka”, a Górnik wiosną u siebie dość często zawodzi (aż cztery porażki), ale bez odpowiedniej jakości na boisku nie będzie to miało znaczenia. Tak, w pierwszej kolejności mamy na myśli tego, kto stanie w płockiej bramce.
Fot. newspix.pl
***
Najlepsza oferta powitalna na rynku: bonus 200% aż do 100 zł! Drugi bonus to podwojenie depozytu aż do 900zł! Dodatkowo jeszcze 40 zł we freebetach!
***
Bramkarz Górnika Zabrze, Martin Chudy był jednym z gości najnowszego wydania Weszłopolskich na antenie Weszło FM.