Mamy kolejny powrót do Ekstraklasy w tym oknie transferowym. Powrót ważnego piłkarza, bo Piotr Celeban bez wątpienia był takim, kiedy odchodził ze Śląska i niewątpliwie przyda mu się również teraz, zwłaszcza, że z Wrocławia latem wyjechał Adam Kokoszka. Jak udało nam się ustalić, po dwóch latach spędzonych w FC Vaslui, Celeban zdecydował się na podpisanie ze Śląskiem rocznego kontraktu.
Z perspektywy czasu należałoby stwierdzić, że pobyt w Rumunii udał mu się połowicznie. Udał o tyle, że w lidze chyba jednak nieco silniejszej od naszej z miejsca wywalczył sobie podstawowy skład i przez dwa sezony rozegrał dokładnie 56 meczów. Strzelił przy tym aż 11 bramek, co jak na obrońcę jest wynikiem absolutnie znakomitym. Dlaczego więc połowicznie? A no dlatego, że kiedy Vaslui przestało regulować płatności wobec swoich piłkarzy i było w zasadzie wiadomo, że Celeban niebawem odejdzie, wydawało się, że może trafić znacznie wyżej. W mediach padały nazwy różnych zagranicznych klubów – a to Betis Sewilla, a to Twente Enschede czy Fortuna Dusseldorf. Tymczasem stanęło na Śląsku.
Celeban, owszem, miał kilka zagranicznych propozycji, jednak żadna z nich nie brzmiała wystarczająco kusząco. Były to bowiem oferty z rosyjskiego FC Ufa (tego samego, do którego na testy pojechał ostatnio Akahoshi), a także z Azerbejdżanu, Chorwacji i drugiej ligi włoskiej. Przede wszystkim ze względów rodzinnych nie uśmiechało mu się obierać tych co bardziej egzotycznych kierunków i ostatecznie zdecydował się na powrót do Wrocławia. Póki co – na rok.
Co może tylko sugerować, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Furtka ciągle pozostaje otwarta.