Misji ratowania ligi w Gdyni podjął się komandos Jacek Zieliński. W encyklopedii pod hasłem “z niejednego pieca chleb jadł” widnieje jego zdjęcie, bo to szkoleniowiec, który i mistrza Polski potrafił zrobić, i u Józefa Wojciechowskiego wytrzymać dłużej niż dwa tygodnie, ale i spaść z ligi.
My uważamy go za fachowca, ale uważamy też, że obejmowanie jakiegokolwiek zespołu w takim momencie sezonu jest komfortowe jak siedzenie czterema literami na mrowisku mięsożernych mrówek.
Ostatnio ligową pracę Zieliński podejmował w ciut innych, ale poniekąd analogicznych warunkach. Oto Termalica wykopała bez ceregieli Bartoszka, pozwalając mu jednak najpierw przepracować całą przerwę zimową. Bartoszek wyleciał po dwóch wiosennych porażkach i były mistrz Polski z Lechem Poznań zdecydował się wylądować w gminie Żabno. Dlaczego?
Bo jak powiedział w jednym z wywiadów: trener idzie tam, gdzie go chcą. Takie realia.
Na pewno Zieliński pracy w trudnych warunkach się nie boi, bo polska stolica trójkątnych rond stanowiła wówczas oko cyklonu: oświadczenia czerpiące z literackiego nurtu realizmu magicznego, obcokrajowcy przyłapywani w fast foodach, szatnia komponowana w całkowitym pomięciu uwag trenera, współpraca z pełniącym funkcję dekoracyjno-inwigilacyjną żelaznym asystentem Janem Pochroniem. Zieliński zna piekiełko ligowe od podszewki, przerobił kawalkadę absurdów w Polonii, a w Cracovii, którą doprowadził do europejskich pucharów, został zwolniony miesiąc po tym, jak Janusz Filipiak zapewniał, że trener jest nie do ruszenia.
Znajomość realiów to podstawa warsztatu każdego komandosa, niemniej Bruk-Bet spadł, przegrywając mecz o wszystko z Piastem w ostatniej kolejce 0:4.
Źródło: 90minut.pl
Wyniki za okres panowania Zielińskiego w Termalice, który w dużej mierze przypadał na grę w strefie spadkowej.
Źródło: 90minut.pl
Mimo to dokonał w Niecieczy małego cudu: pozostał w klubie mimo zlecenia do I ligi. Powierzono mu misję odzyskania Ekstraklasy, co wyglądało obiecująco, bo na wcześniejszej posadzie przy Kałuży, gdzie dostał więcej czasu, zbudował dobry zespół. Bruk-Bet jednak zaliczył twarde zderzenie z pierwszoligową rzeczywistością, w pierwszych kolejkach wygrywając tylko raz.
Źródło: transfermarkt.pl
Nam udało się z nim porozmawiać 28 sierpnia 2018, dwa mecze przed skierowaniem do Urzędu Pracy.
Prawda jest taka, że nasze wyniki nie są adekwatne do tego, jak gramy. W ostatnich meczach prezentowaliśmy się naprawdę nieźle, piłkarsko wyglądało to dobrze, ale zawsze nam czegoś brakowało. Szczęścia, nieraz umiejętności piłkarskich. Zdarzał się głupie błędy. Musimy sobie z nimi radzić, zderzenie z pierwszą ligą jest dla nas bardzo trudne, ale nikt nie załamuje rąk. Wszyscy pracujemy, by się odbić. Wierzę, że niedługo pójdziemy w górę tabeli, choć na razie jesteśmy w małym przyklęku (…) Jestem doświadczonym trenerem. Kilka razy byłem zwalniany. W przeróżnych okolicznościach – po wygranych meczach, w przerwach pomiędzy rozgrywkami. Szczerze mówiąc – niewiele jest w stanie mnie zaskoczyć. Padają różne nazwiska. Trzeba się cieszyć, że posada trenera w Termalice jest posadą szanowaną, skoro wymienia się tylu trenerów. Ale podchodzę do tego ze spokojem.
Nowy trener Bruk-Betu, Marcin Kaczmarek, też nie od razu rozkręcił niecieczański Dream Team. Owszem, ograł GKS Katowice na dzień dobry, ale GKS Katowice w tamtym momencie sezonu ograłby nawet zespół “Jarek Jakimowicz i przyjaciele”. Kolejne dwa spotkania to porażki Niecieczy. Grunt pod nogami zaczęli znajdować dopiero pod koniec rundy. Może to wskazywać, że problemy były znacznie głębsze niż w koncepcji trenerskiej, ale jednak pamiętajmy, że Jacek Zieliński miał całe lato na pracę.
Zieliński przychodzi do Arki Gdynia jako szkoleniowiec z dobrym CV i dużym doświadczeniem, ale ciekawi jesteśmy, jak ważna była jego opinia mistrza efektu nowej miotły:
– Polonia za pierwszym razem: wyjazdowe derby na remis z Legią, porażka z mocną wówczas Wisłą, potem jedenaście meczów bez porażki.
– Lech: cztery zwycięstwa na pięć pierwszych meczów.
– Polonia za drugim razem: cztery zwycięstwa na początek.
– Ruch: remis i cztery zwycięstwa.
– Cracovia: dziewięć zwycięstw, trzy remisy.
– Termalica: wygrana z Sandecją, remis z Lechią na wyjeździe.
Nowy herszt gdynian podpisze kontrakt z Arką do końca sezonu, z opcją przedłużenia w przypadku utrzymania nawet na dwa lata, choć warunkiem przedłużenia umowy po roku będzie oczywiście utrzymanie w Ekstraklasie.
***
13 kwietnia wybije siedemnasta rocznica wywalczenia przez Kolejorza awansu do najwyższe klasy rozgrywkowej. Jak wyglądał Lech tułający się po Kietrzu i Gorzycach? Zapraszamy na specjalny odcinek programu “Stacja Bułgarska”.