“Wszyscy na Bali!” – kojarzycie ten konkurs, organizowany przez naszych kolegów z Totolotka? Jeżeli jeszcze nie – czas nadrobić zaległości. Odsyłamy do tekstu, w którym wyjaśnialiśmy na czym polega cała zabawa (KLIK). Krótko mówiąc – wystarczy celnie typować mecze Ekstraklasy, żeby spędzić wymarzony urlop na rajskiej wyspie i – wedle uznania – beztrosko tam leniuchować, albo aktywnie wypoczywać. Zobaczcie, co za frykasy dla was przygotowaliśmy. Dwa kuponiki, wokół których ewidentnie unosi się magiczna aura wyprawy na Wyspę Bogów!
Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Zanim przejdziemy do meritum, drobna uwaga techniczna: typujemy dokładnie sześć zdarzeń, wyłącznie zwycięstwa, porażki albo remisy. Stawka: sześć złotych, ani mniej, ani więcej. Inne kombinacje nie wchodzą w grę. Okazję do wygrania dwóch biletów na Bali macie co kolejkę. Mało tego, taką szansę macie nieograniczoną ilość razy aż do końca sezonu Ekstraklasy!
No, to w zasadzie tyle formalności. Co nam zatem wpadło w oko przy okazji 22. kolejki?
TYPER: MATEUSZ ROKUSZEWSKI
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze X (kurs w Totolotku: 3,70)
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 1 (1,85)
Zagłębie Sosnowiec – Arka Gdynia X (3,45)
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 2 (2,90)
Legia Warszawa – Cracovia X (3,75)
Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 1 (2,65)
AKO W TOTOLOTKU: 680.56
Typy wskazane, ale weź to człowieku uzasadnij… Jedna, a raczej jedyna rzecz, której jestem pewny, to fakt, że nie należy przeceniać siły pierwszej wiosennej kolejki. Ani Wisła Kraków nie powinna być aż tak słaba jak w Zabrzu, ani Górnik aż tak mocny jak przeciwko Białej Gwieździe. Dlatego dość naturalne wydaje mi się postawienie na to, że pierwsi u siebie zapunktują przeciwko Śląskowi, który z Zagłębiem Sosnowiec miał trochę szczęścia, a drudzy nie przywiozą kompletu punktów ze Szczecina. Kolejne trzy oczka powinny zainkasować za to Jagiellonia i Lechia. Dla białostoczan mecz z mizerną Wisłą Płock będzie ważnym testem – jesienią ekipa Mamrota traciła u siebie tyle punktów, że trudno myśleć o mistrzostwie. Pora więc przegonić demony z własnego stadionu. Lider? Pachnie 1-0 po wyrachowanej grze i meczu, w którym gdańszczanie nie do końca będą lepsi. Odważnie stawiam, że Arka nie walnie będącego na dnie Zagłębia, ale tylko z powodu wielkiej wyrwy w środku pola gdynian – ze względu na kartki nie zagrają Janota i Deja. Na koniec stracie Legia-Cracovia… Obecność na ławce Sa Pinto i Probierza sugeruje pełne emocji zawody, ale coś mi mówi, że przy linii bocznej może być ciekawiej niż na murawie – stąd remisik.
***
TYPER: DAMIAN SMYK
Legia Warszawa – Cracovia X (kurs w Totolotku: 3.75)
Piast Gliwice – Lech Poznań X (3.20)
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 1 (1.85)
Zagłębie Sosnowiec – Arka Gdynia X (3.45)
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 2 (2.90)
Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 1 (2.65)
AKO W TOTOLOTKU: 588.59
Co najbardziej może w tych typach szykować? To, że ktokolwiek wierzy, że Zagłębie Sosnowiec może zdobyć punkt w jakimkolwiek meczu. Ale pamiętajmy, że szukamy tu atrakcyjnych kursów z przyzwoitą stopą zwrotu. A Arka jedzie do Sosnowca (gdzie jednak beniaminek wygląda mniej beznadziejnie niż na wyjazdach) bez Michała Janoty, czyli swojego najlepszego piłkarza. Poza tym remisy widzę też w Warszawie, gdzie rozpędzona Cracovia zmierzy się z równie rozpędzoną Legią, a – jak to w przypadku takich hitów formy bywa – skończy się jakimś nużącym 1:1. Lech Poznań będzie zdeterminowany z kolei, by gonić czołówkę, ale po pierwsze – nie wierzę w błyskawiczne odzyskanie formy z końcówki jesieni, a po drugie – to jest solidny na własnym stadionie Piast (6-3-1). Ale determinacji wystarczy do urwania ekipie Fornalika punktu, który na niewiele się przyda.
Jeden pewniaczek, czyli wygrana Jagiellonii u siebie. Trener Mamrot już po efektownej wygranej z Miedzią w szatni mówił do zawodników, że to była dobra robota, ale teraz równie dobry futbol trzeba pokazać przed własnymi kibicami, a w Białymstoku wicemistrz Polski ostatnio się kompromitował. Motywacja jest, jakość piłkarska jest – będzie i czysta „jedynka”. Poza tym wierzę w siłę lidera, który – nawet osłabiony brakiem Haraslina i Lipskiego – powinien sobie poradzić w Kielcach, choć kusi tutaj kurs na remis. Ale niech będzie, że wierzę w gdańszczan – bilans 5-3-2 w meczach wyjazdowych wygląda przyzwoicie, a zespół Stokowca czuje na plecach oddech Legii, zatem musi utrzymać zwycięski rytm. Nie wierzę za to w piłkarzy Wisły Kraków, którzy kompletnie rozczarowali przed tygodniem w meczu z Górnikiem Zabrze. Śląsk błysnął, owszem, ale na tle Zagłębia Sosnowiec. Niemniej delikatnych faworytów upatrywałbym w ekipie wrocławian.