Reklama

Błażej Augustyn – ujawnił nam się talent sędziowski!

redakcja

Autor:redakcja

27 października 2018, 20:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

Błażej Augustyn w meczu z Arką zrobił tak ewidentnego karnego, że śmiało można tę sytuację puszczać na kursach szkoleniowych w module “głupie zagrania ręką, po których trzeba dyktować jedenastki”. Bartosz Frankowski nie wyłapał tego w pierwszym tempie, ale po konsultacji z wozem VAR wskazał na wapno. Ale pan piłkarz najpierw się oburzył, zirytowany próbował wymusić zmianę decyzji, a w przerwie uznał, że sędzia popełnił błąd, bo… Arka przez to jego zagranie nie ucierpiała.

Błażej Augustyn – ujawnił nam się talent sędziowski!

Nagromadziło nam się ostatnio zawodników, którzy chyba w życiu nie mieli przepisów gry w piłkę w rękach, ale usilnie próbują prostować słuszne decyzje sędziów. Wczoraj Bartosz Kwiecień nazwał dobry werdykt Mariusza Złotka “jawnym dymaniem”. Dominik Nagy oburzał się za to, że arbiter nie nabrał się na jego padolino (a powinien za to pokazać Węgrowi drugą żółtą kartkę). Dziś w derbach Trójmiasta Augustynowi ubzdurało się, że zna się na przepisach i zacznie pouczać Bartosza Frankowskiego.


Piłka spodziewana, zagranie ręką ewidentne – no niczym się Augustyn w tej sytuacji nie broni. Dziwimy się tylko, że Frankowski potrzebował VAR-u do podjęcia słusznej decyzji, ale już mniejsza o to. Co robi Augustyn po odgwizdaniu jedenastki?

Reklama

a) pokornie przyjmuje decyzję sędziego
b) z frustracji spowodowanej własną nieudolnością uderza się ręką w czoło
c) chce odkupić winy, bierze od Alomerovicia rękawice i broni rzut karny
d) leci opieprzyć Frankowskiego

Pewnie będziecie w szoku, ale Augustyn wybrał posłanie arbitrowi zjebki. Sędziemu, który obejrzał sobie wszystko na wideo, który ma przepisy w małym paluszku, któremu pomagają koledzy w wozie. Zresztą Augustyn nie był sam, bo wtórował mu w tych zażaleniach Filip Mladenović. Obaj – słusznie – obejrzeli żółte kartki.

Ale to pewnie jakoś byśmy zrozumieli, bo przecież piłkarze co mecz mają pretensje do sędziów i próbują wskórać coś, jęcząc arbitrom nad uchem już po podjęciu decyzji. Jednak Augustyn w wywiadzie dla Canal+ w przerwie kontynuował dochodzenie swoich racji. Pan piłkarz uznał, że o karnym nie ma mowy, bo “piłka przelała mu się przez bark”, a ponadto “Arka nic nie straciła na jego interwencji”.

Pierwszego argumentu nawet nie chce nam się obalać, bo to tak, jakbyśmy tłumaczyli, że woda wcale nie jest mokra. Za to drugi to już Himalaje ignorancji. Pan piłkarz twierdzi, że to “odniesienie korzyści” jest kluczowe w dyktowaniu rzutu karnego. Pan piłkarz nie wie, że to zupełnie nie ma znaczenia, bo nigdy nie czytał przepisów dyscypliny, którą wykonuje od kilkunastu lat. Stosując logikę pana piłkarza – gdyby Augustyn w swoim polu karnym wziął piłkę w dłonie i rzucił ją do Alomerovicia, to o karnym też nie może być mowy, bo właściwie piłkarze Arki byliby na swojej połowie i tak czy siak nie odnieśliby z tego korzyści.

Ale mówimy tutaj o panu piłkarzu, który nazywał Diego Simeone “chujowym trenerem”, więc pan piłkarz ma ewidentne zapędy do oceniania innych w kategoriach, w których sam jest ignorantem. Wróżymy Błażejowi dużą karierę w telewizjach śniadaniowych – tam też często gwiazdami zostają ludzie, którzy nie mają pojęcia o sprawach, o których mówią, ale wypowiadają się na ich temat bardzo ochoczo.

fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...