Gdy nasza kadra przygotowuje się do sparingu z Irlandią, w Portugalii trwają ostatnie szlify przed debiutem mistrzów Europy w Lidze Narodów. Bez Ronaldo, ale z nadziejami, by od początku ustalić hierarchię w grupie. Tymczasem we włoskim obozie trwa burza – choć póki co bez piorunów – wokół Mario Balotelliego. Krnąbrnemu napastnikowi dostało się po uszach za występ przeciwko Polsce.
Powoli zaczynamy łapać format Ligi Narodów – że krótko, intensywnie i właściwie każda poważna wtopa może mocno ograniczyć szanse na awans do turnieju finałowego. Ciągłe granie o coś, wyższa matematyka przed każdym meczem, ciekawa odmiana dla ogórkowych sparingów bez stawki. Póki co wygląda to obiecująco.
Obiecująco nie wygląda to za to dla Włochów, którzy stratą punktów w meczu z Polską utrudnili sobie walkę o awans do “Final Four”. Wciąż wszystko w ich rękach, natomiast sytuacja się skomplikowała – szczególnie w kontekście poniedziałkowego meczu na wyjeździe w Portugalii. Remis i ewentualna porażka w dwóch pierwszych meczach oznaczałaby, że Włosi – zamiast odbudowywać swoją dumę po przegranej walce o mundial – powoli powinni wyglądać, z kim może przyjść im grać w dywizji B.
Prasa z półwyspu Apenińskiego po szczęśliwym remisie z Polską nie zostawiła suchej nitki na Mario Balotellim. Napastnikowi Nicei dostało się za leniwy pressing, za przegrane pojedynki z Glikiem i Bednarkiem, za brak zaangażowania w konstruowanie akcji. Mario snuł się po boisku jak wujek Tadek wracający pieszo z wesela. Kierunek niby określony, natomiast tempo i obrana ścieżka pełne wątpliwości. – Piłka nożna to sport zespołowy, w którym więcej zależy od inteligencji niż od nogi. Dlatego zdecydowałbym się na tych, którzy są inteligentni. Potrzebujemy pasji i profesjonalizmu. Każdy, kto ma samochód, potrzebuje paliwa. W piłce paliwem jest inteligencja, pasja i profesjonalizm – powiedział o Balotellim Arrigo Sacchi, wyrocznia włoskiej opinii.
Leniuszka próbował bronić Mancini, ale wyszło mu dość nieporadnie: – Zdarza się, że grasz słabo. Jeśli grasz dobrze, to dostajesz mnóstwo pochwał, a jest idzie ci gorzej, to spotyka cię krytyka. Wszyscy widzieli tę stronę meczu, którą chcieli i niespecjalnie mnie to martwi – mówił selekcjoner. No, panie Mancini, brakowało tylko wzmianki o “zarówno w ofensywie, jak i defensywie”. Balotelii jednak z Portugalią ma usiąść na ławce, a w linii ataku zastąpi go prawdopodobnie Ciro Immobile.
Brak “Super Mario” pewnie byłby najważniejszą absencją tego meczu, gdyby nie fakt, że na starcie z Włochami na pewno nie wybiegnie Cristiano Ronaldo. Zawodnik Juventusu dostał od Fernando Santosa wolne w meczu z Italią i nie zagrał też w sparingu z Chorwacją. Oficjalny powód? Ronaldo ma spokojnie aklimatyzować się w Juventusie. Tymczasem Portugalczyk na swoim Instagramie publikował zdjęcia, na których opala się podczas rejsu łodzią. Może gdzieś pod pokładem faktycznie się aklimatyzuje w Juve i młóci w karty z Mandzukiciem, który ogłosił reprezentacyjną emeryturę. Może.
Niemniej i bez Ronaldo Portugalia w ataku wygląda przynajmniej solidnie – Bernardo Silva i Gelson Martins na skrzydłach, a ataku zagra pewnie Andre Silva. Jak mawiał klasyk – to nie są leszcze, Stefan. Mistrzów Europy sprzed dwóch lat w tej drużynie za wiele nie zostało, właściwie szanse na grę w dzisiejszym meczu ma tylko trzech piłkarzy z tamtej ekipy (Rui Patrício, Pepe i William Carvalho). To jednak wystarczyło, by cztery dni temu zremisować 1:1 z wicemistrzami świata,
Jeśli w Lidze Narodów ma być ciekawie, to właśnie dzięki takim meczom. O stawkę, gdy jedna z drużyn jest pod presją i gdy na boisku mamy kilku zawodników o uznanej klasie w Europie. Dziś w piłkarskiej TV nic ciekawszego nie zobaczycie. No chyba, że powtórkę Piast Gliwice – Legia Warszawa o 1:10 na Canale+Sport 2.
fot. FotoPyk