Reklama

Zagłębie gra, Jagiellonia wygrywa

redakcja

Autor:redakcja

12 sierpnia 2018, 20:46 • 3 min czytania 14 komentarzy

Oglądając mecz Zagłębia z Jagiellonią, czuliśmy się trochę jakbyśmy byli świadkami eksperymentu pod tytułem: jak bardzo można oddać rywalowi pole, a i tak wygrać spotkanie. Białostoczanie wdziali białe kitle i patrzyli, jak lubińskie króliki doświadczalne dwoją się i troją, by coś dla siebie ugrać. Bezskutecznie. Wystarczyło kilka kontr, by trzy punkty zajęły jedno z siedzeń w autokarze na Podlasie.

Zagłębie gra, Jagiellonia wygrywa

A przecież okoliczności eksperymentu zdawały się dla Zagłębia być wybitnie sprzyjające. Po pierwsze – Ireneusz Mamrot dał dziś wolne Przemysławowi Frankowskiemu i Arvydasowi Novikovasowi, by mieć ich w pełni sił na rewanż w Lidze Europy. Po drugie – Jagiellonia nie kwapiła się do szaleńczych ataków, wycofała się na własną połowę i pozwoliła rozgrywać. Po trzecie wreszcie – nie minął nawet kwadrans, a Miedziowi mogli już ustawić piłkę na jedenastym metrze po zagraniu ręką Wójcickiego.

Ale skoro i tego Zagłębie wykorzystać nie potrafiło – nic dziwnego, że skończyło bez goli i bez punktów. Łukasz Janoszka nie tylko strzelił tam, gdzie rzucił się Marian Kelemen, ale nie potrafił nawet dobić piłki do siatki, gdy pierwsze uderzenie zostało odbite.

Miało jednak swoje okazje – szczególnie w pierwszej połowie – by karnego posłać w niepamięć. Janoszka zapomniał o swojej wpadce bardzo szybko, chwilę później posyłając Żyrę w bój na lewym skrzydle. Pomocnik nawinął jednego, drugiego, zablokować dał się dopiero Bodvarssonowi, gdy już wydawało się, że pośle piłkę do siatki przy krótkim słupku.

Jagiellonia w tym czasie była trochę jak niemowlak, który jeszcze nie zaczął ząbkować. Niby coś tam by chciał ugryźć, ale nie bardzo miał czym. Sheridan był jakby odklejony od reszty drużyny, Świderski wyspecjalizował się jedynie w stratach na kontrę, Machaj miewał dobre pomysły na napędzenie akcji, ale rzadko miał z kim powalczyć. 

Reklama

Bezbarwny do pewnego momentu był też ostatni stricte ofensywny – Bezjak. Aż w końcu piłkę za plecy Bartosza Kopacza, do której Słoweniec dopadł jako pierwszy i korzystając z mało przemyślanego wyjścia Hładuna posłał mierzony lob w kierunku bramki.

Gol na 1:0 niewiele jednak zmienił. Zagłębie znów miało piłkę przez większość czasu, ale nadal nie potrafiło przełożyć tego na żaden konkret. W ogromnej mierze wynikało to z dość jednowymiarowej gry. Jeśli nie skrzydłem – to nie ma którędy przedostać się w pobliże pola karnego. Widać było, jak ważnym piłkarzem jest Filip Starzyński, bez niego w środku pola robił się krater. Ochoczo po piłkę do stoperów schodził Tosik – dziś najlepszy u gospodarzy – ale nie miał komu posłać futbolówki, gdy przekraczał już linię końcową. Czy Jagiełło, czy Żyra byli cały czas mocno schowani. Fakt, Romanczuk i Kwiecień doskonale pracowali ustawieniem, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że pomocnicy z Lubina szczególnie życia im nie uprzykrzali.

A wraz z przesuwaniem się Zagłębia bliżej i bliżej pola karnego Jagi, by spróbować wydrzeć wyrównanie, otwierały się coraz większe przestrzenie na połowie Miedziowych. I tu wkracza Ireneusz Mamrot ze świetnie wyczutą zmianą – Klimala za bezproduktywnego Świderskiego. Skrzydłowy w jednej ze swoich pierwszych akcji poszedł lewą stroną, ściął do środka i uderzył tak, że Hładun odbił piłkę w Balicia i strzelił nim gola na 2:0. Hładun, swoją drogą, chyba zbyt uważnie oglądał ostatnie starcie Jagiellonii i niestety obrał po nim fatalne wzorce, bo dziś jego interwencje były równie niepewne, co golkipera Gentu – Coosemansa. Poza nabiciem Balicia, groźnie było choćby chwilę później, gdy płasko dośrodkowywał Bezjak, a bramkarz lubinian wybił piłkę przed siebie.

A wspomniany Klimala mógł też strzelić swojego gola, gdy w końcówce w tempo wbiegł na długi słupek. Skierował jednak piłkę ponad bramką. Nie zabolało to jednak szczególnie Jagiellonii, dla której mogła to być jedynie kropka nad „i”. Stempel na zwycięstwie dającym nieco optymizmu – i przekonanie, że na ławce są zawodnicy zdolni dać coś ekstra – przed rewanżem z Gentem. 

[event_results 513983]

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

14 komentarzy

Loading...