Mundial właśnie wkracza w fazę, która oddziela mężczyzn od chłopców. Faza grupowa już za nami, znamy też ekipy, którym udało się przedrzeć przez 1/8 finału. Przed nami ćwierćfinały – osiem ekip w boju i tylko cztery miejsca, o które walczą. Jak warto typować mecze, które zdecydują o tym, kto zagra w półfinałach?
Nie żebyśmy was chcieli zachwalić, ale do tej pory typowanie idzie wam bardzo dobrze. Z tym, że pamiętajcie – to jest turniej. Zadowolenie z siebie tuż po fazie grupowej może okazać się zgubne. Przed wami najtrudniejsze fazy turnieju, gdzie teoretycznie niespodzianek być już nie powinno, ale.. No właśnie. Pasjonujemy się wspólnie piłką nożną, więc doskonale wiemy, że w futbolu “pewne i oczywiste” najczęściej oznacza “kompletnie losowe i nie do przewidzenia”.
Nasze typy
Jak typować ćwierćfinały mistrzostw świata? Umówmy się – na placu boju zostały już tylko najlepsze ekipy. Może poza Szwedami widzimy tutaj samych kozaków, którzy wyróżniają się czymś charakterystycznym i o których śmiało moglibyśmy powiedzieć “finał? A czemu nie?”.
W parze urugwajsko-francuskiej wszystko i tak zależy od obecności Edinsona Cavaniego. Jeśli snajper Urusów dojdzie do zdrowia i sztab postawi go na nogi, to wierzymy w ekipę Oscara Tabareza. Ale jeśli trzeba będzie rozbić duet Suarez-Cavani, to – wybaczcie – ale nie widzimy tutaj większych szans dla tej szalonej ekipy zza wielkiej wody. Francja – także waszym zdaniem, co widzimy po dotychczasowych typach – wyrasta na głównego faworyta do triumfu na całym turnieju i głupio byłoby im się potknąć już w ćwierćfinale.
Istnym rzutem monetą będzie mecz Belgii z Brazylią. Mamy w głowie tysiąc różnych rozstrzygnięć tego spotkania i każde wydaje się realne. Koncert Neymara i pewny awans Brazylijczyków? No tak, to możliwe. Szybki gol Belgów i szukani swoich szans po kontrach? Oczywiście, warto brać pod uwagę. Wymiana ciosów i sześciobramkowy rezultat po dogrywce? Oj, prawdopodobne, a w dodatku pożądane. Wyczuwamy tutaj sporo typerskich pudeł, ale i kilka świetnych typerskich strzałów.
Trudno wierzyć za to w awans Rosji i Szwecji. Obie ekipy i tak zaszły daleko – biorąc pod uwagę ich potencjał piłkarski. Szwecja ma duże problemy z obsadą ataku, ich snajperzy rzadko w ogóle oddają celne strzały i w starciu z pragmatyczną Anglią solidna gra w defensywie może nie wystarczyć do tego, by sprawić niespodziankę. Podobnie jest z Rosją, gdzie kult zespołowości przebija się nad błyskiem jednostki. I może to i dobrze, ale nie widzimy w ekipie Czerczesowa kogoś, kto mógłby chwycić mecz za lejce i poprowadzić gospodarzy ku półfinałowi.