Dani znów rozrabia. Duet Balotelli – Zlatan ma nareszcie godnego kompana

redakcja

Autor:redakcja

25 stycznia 2014, 15:09 • 3 min czytania

Zapnijcie pasy, bo będzie bujało. Podróże w głąb krainy Pablo Osvaldo to zawsze ekstremalne przeżycie. Argentyńczyk o włoskim paszporcie to jednoosobowy cyrk na kółkach, popadający w różnego rodzaju konflikty coraz częściej i mocniej. Zupełnie, jakby zapatrzył się w nieco sławniejszych kolegów o imionach Mario i Zlatan. Telenowela „Dani w opałach” ma nowy odcinek – tym razem gościnnie wystąpiła w nim głowa Jose Fonte, a także pół wiaderka krwi. Dni napastnika na St. Mary’s Stadium wydają się być policzone.
To nie pierwszy tego typu występek charakternego napastnika. W 2011 roku, grając jeszcze w Romie, zaatakował byłego kolegę z zespołu, Erika Lamelę (obecnie Tottenham). Niedawno Pablo – zwany także Danim od drugiego imienia – otrzymał 40 tysięcy funtów kary oraz trzy mecze zawieszenia za udział w przepychance przy linii bocznej podczas meczu Southampton z Newcastle. To, co wydarzyło się jednak ostatnio na treningu, przebiło wszystko.

Dani znów rozrabia. Duet Balotelli – Zlatan ma nareszcie godnego kompana
Reklama

Podczas gierki Fonte wszedł wślizgiem w Argentyńczyka, a ten nie pozostał dłużny. Zaczął bić stopera, kopał go mocno, a także uderzył głową w twarz. Krew była podobno wszędzie, a dantejskie sceny odebrały mowę wszystkim graczom „Świętych”. Reakcja klubu była natychmiastowa. Osvaldo zawieszono na dwa tygodnie, ale raczej nie zagra już on w barwach Southampton. Piłkarza skreślono, wystawiając go na listę transferową. Nie był to udany zakup Pochettino – Dani przychodził do Southampton z opinią bad-boya, piłkarza tyleż utalentowanego, co trudnego w prowadzeniu. Osvaldo potwierdził tę tezę w stu procentach.

Sam Jose Fonte obrócił całą sprawę w żart, zamieszczając na jednym z portali społecznościowych swoje zdjęcie, na którym wyraźnie widać podbite oko Portugalczyka. Stoper opatrzył jednak fotkę komentarzem, iż potrzeba nieco więcej, aby go powstrzymać i że jest gotów do gry. Fonte odmówił jednak dalszych komentarzy, a tajemnicą poliszynela jest fakt, iż piłkarze z St. Mary’s Stadium są wściekli na Osvaldo i nie chcą z nim więcej grać. Jose Fonte jest bardzo szanowany i lubiany w Southampton, a całej sprawie pikanterii dodaje fakt, iż to właśnie Portugalczyk starał się bardzo mocno, aby Dani dobrze zaaklimatyzował się na Wyspach. Fonte kupił mu nawet auto, co jeszcze bardziej rozsierdziło resztę drużyny w perspektywie wybuchu agresji Argentyńczyka z włoskim paszportem.

Reklama

Ponoć piłkarze powiedzieli Pochettino, iż nigdy nie wybaczą Daniemu, a sam napastnik odmówił przeprosin dla partnera z drużyny i to mimo nacisku i próśb ze strony kibiców. Mówi się także, iż Pablo ogólnie niezadowolony jest z pobytu w Anglii i marzy mu się powrót do Włoch. Daleka od optymalnej jest także forma gracza – zaledwie trzy gole w 13 meczach. Mało, zważywszy na potencjał, jakim dysponuje Osvaldo. Piłkarza czeka zatem najprawdopodobniej wypożyczenie do końca sezonu, a może i definitywny transfer. Chętne podobno są Juventus oraz Inter. Czy wiedzą, na co się piszą?

Futbol to hazard, transfery to zwyczajna ruletka. Nie wszystkie to samograje pokroju CR7 czy Sergio Aguero, które wiadomo, że wypalą na 200 procent. Gdy menedżer „Świętych” sprowadzał Osvaldo za rekordowe dla klubu 15 milionów funtów, wielu łapało się za głowę, pamiętając o bogatej kartotece piłkarza. Już w Romie napastnik sprawiał kłopoty, będąc skonfliktowanym z kibicami rzymskiego klubu. Piłkarz uderzył kolegę, prowokował fanów, krytykował trenera. Kłopoty ciągną się za Danim jak smród po wiadomo czym, a sam gracz także nie uczy się na błędach.

Wiecznie wyluzowany, wytatuowany, lubujący się w ekscentrycznych ubiorach, kreujący się na futbolowego hipstera w swoich wielgachnych okularach kujonkach. Prawda jest jednak smutna – Dani to gość w myśl zasady „chłopak wyjdzie z getta, getto z chłopaka nigdy”. A szkoda, bo piłkarz to pełną gębą i talent ma jak mało kto. Popatrzcie tylko na „tego” gola, zdobytego przeciwko Manchesterowi City. Po prostu palce lizać, ale zamiast sławy będzie jedynie kolejny transfer. W taki właśnie głupi sposób marnuje się karierę.

KUBA MACHOWINA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama