Reklama

Dajcie nam show, dajcie nam gole, dajcie nam mecz godny tegorocznej Ligi Mistrzów!

redakcja

Autor:redakcja

02 maja 2018, 14:48 • 4 min czytania 2 komentarze

Po porażce 2:5 na Anfield Road zespół Romy musi rzucić się do odrabiania strat. Włoskie media donoszą, że w rewanżu rzymianie wyjdą od pierwszych minut z trójką npastników – Edinem Dżeko, Patrickiem Schickiem i Stephanem El Shaarawym. Roma naraża się tym samym na kontry, czyli najmocniejszą broń graczy Liverpoolu. Jeśli w pierwszym meczu oglądaliśmy aż siedem goli, to wieczorem możemy być świadkami jednej z największych strzelanin w historii Ligi Mistrzów.

Dajcie nam show, dajcie nam gole, dajcie nam mecz godny tegorocznej Ligi Mistrzów!

Niecały miesiąc temu Roma wprawiła w osłupienie cały piłkarski świat odrabiając trzybramkową stratę z Barcelony. Po porażce 1:4 w Katalonii zespół Eusebio di Francesco wygrał 3:0 dzięki czemu wyeliminował Leo Messiego i spółkę z Champions League. Historia Ligi Mistrzów do tej pory znała tylko dwa przypadki, w którym zespołowi udało się odrobić porażkę przynajmniej trzema golami. Wcześniej zrobiła to właśnie Barcelona w pamiętnym rewanżu na PSG, oraz Deportivo la Coruna, które piętnaście lat temu sprawiło figla Milanowi. Przeciwko Romie jest historia starć Liverpoolu na włoskiej ziemi – od 1965 roku nigdy gracze „The Reds” nie dali sobie strzelić tam trzech goli.

Roma znów zrobi coś niesamowitego i wywalczy awans? Kurs na LV Bet – 8,5!

Roma już przeszła do historii. Ale może zapisać się w niej ponownie. I to złotymi literami. Odrobienie strat przeciwko Liverpoolowi, czyli rewelacji tegorocznej edycji, będzie czymś jeszcze większym. – Nie jestem trenerem, który zadowala się tym, co ma. Cieszę się z tego, że jesteśmy w półfinale, ale naszym celem jest finał. Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo trudne zadanie, ale pokazaliśmy w meczu z Barceloną, że stać nas na tak wielkie rzeczy – mówi di Francesco.

Debiutant w Lidze Mistrzów zamierza ustawić swój zespół bardzo ofensywnie. Według doniesień włoskich mediów na szpicy ma biegać Edin Dzeko, a wspierać go będzie duet Patrick Schick – Stephan El Shaarawy. Ofensywne zadania mają dostać boczni obrońcy, czyli Aleksandar Kolarow i Alessandro Florenzi. W Rzymie liczą jednak przede wszystkim na Bośniaka w ataku. I na to, że tym razem jakimś cudem uda się zatrzymać Mohameda Salaha, który na Anfield do dwóch goli dołożył dwie asysty. – Nie możemy poświęcić trzech piłkarzy, by za nim biegali – przyznaje trener dzisiejszych gospodarzy.

Reklama

Heavy metal w Rzymie? LV Bet za over 4,5 goli w meczu płaci 3,15!

A co tam w Liverpoolu? „The Reds” przyjadą do Włoch poważnie osłabieni. Ale nie przez to, że ktoś wypadł za kartki. Z kontuzjami też nie jest źle. Chodzi o asystenta Jurgena Kloppa, czyli Zeljko Buvaca. Wieloletni współpracownik Niemca opuścił klub „ze względów osobistych”, ale bośniackie media donoszą, że Buvac ma zostać… trenerem Arsenalu. Nie chce nam się w to wierzyć, ale kto wie? O Bośniaku mówi się, że jest mózgiem sztabu Kloppa i to on stoi w pewnej mierze za sukcesem charyzmatycznego szkoleniowca. W Rzymie Liverpool będzie musiał sobie radzić bez niego.

Czego spodziewamy się w środę wieczorem? Prawdziwej strzelaniny. I to takiej naprawdę z przytupem. Roma musi rzucić się do ataku, tutaj naprawdę nie ma na co czekać. Z Barceloną gola strzelili już w szóstej minucie i to tamtym trafieniem włożyli łom do drzwi z napisem „półfinał Ligi Mistrzów”. Z Liverpoolem „Giallorossi” muszą liczyć na to samo. A o obronie „The Reds” na pewno nie napiszemy, że to najlepszy blok defensywny na świecie – zdarzają jej się wpadki, co pokazała chociażby końcówka pierwszego spotkania między tymi ekipami. Liverpool ma jednak znakomity atak, najlepszy w całej tegorocznej edycji Champions League. Zespół Kloppa w tej edycji Ligi Mistrzów strzelił już 38 (!) goli. A samo trio Salah-Firmino-Mane zdobyli 28 bramek. Czyli więcej niż Paris Saint-Germain czy Bayern Monachium. To robi wrażenie.

Roma wygra, a obie drużyny strzelą przynajmniej jednego gola? Atrakcyjny kurs na LV Bet – 3,15!

Dzisiejszy wieczór będzie też ekscytujący ze względu na Jurgena Kloppa. Jego Liverpool ma szansę osiągnąć drugi finał europejskich pucharów po tym, jak w 2016 roku dotarł do finału Ligi Europy. A umówmy się – dla „The Reds” w ostatnich latach sukcesy w Europie był rzadkością. Dość powiedzieć, że po raz ostatni w półfinale Ligi Mistrzów grali dekadę temu.

Faworytem do awansu jest Liverpool, to jasne. I prawdopodobnie w każdej innej edycji Ligi Mistrzów powiedzielibyśmy „eee, przesądzona sprawa, dowiozą ten wynik”. Ale nie w tej. Nie w edycji pełnej niespodzianek, comebacków i fantastycznych historii. Dziś chcielibyśmy znów przeżyć coś niesamowitego z Champions League. Dajcie nam prawdziwe show!

Reklama

fot. Newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Szymon Janczyk
10
Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera
1 liga

Rodado: Zimą były za mnie oferty, ale Wisła je odrzuciła

Piotr Rzepecki
1
Rodado: Zimą były za mnie oferty, ale Wisła je odrzuciła

Liga Mistrzów

Komentarze

2 komentarze

Loading...