Zawisza – Pogoń, czyli kolejny super piątek. Naprawdę super…

redakcja

Autor:redakcja

02 sierpnia 2013, 12:43 • 3 min czytania

Super-piątek w Canal+ brzmi mniej więcej tak, jakby tuż po finale Ligi Mistrzów wjeżdżała na stół potrawa z bażanta wnoszona na brzuchu roznegliżowanej modelki w asyście najlepszych francuskich i włoskich win. Super-piątek. Patrzcie, on jest piątkiem (a piątki same w sobie są super), a w dodatku jest super. I jest w Canal+, który też jest super. No to człowiek już podjarany jak młody napastnik znanego klubu na równie młode modelki nieznanej reputacji i fru. Z obucha w czoło. Zawisza kontra Pogoń, mecz, który jeszcze kilkanaście miesięcy temu należał do szlagierów pierwszej ligi i właściwie w takiej konfiguracji mógłby pozostać do dziś.

Zawisza – Pogoń, czyli kolejny super piątek. Naprawdę super…
Reklama

Sami nie wiemy, jak się nastawiać na to spotkanie i – choć przez myśl przechodzi nam bojkot – chyba jednak zmusimy się, by siąść przed telewizorami, nie odpisując na kolejne SMS-y o treści: „gdzie jesteś?”, „o której będziesz?”, „piemy!!”. W końcu – uwaga, wzbijamy się na szczyty optymizmu – czeka nas starcie drużyny, która w ładnym stylu ograła Zagłębie z tą, która ściągnęła króla strzelców ligi cypryjskiej (Vasconcelos) i byłego piłkarza Blackburn oraz Middlesbrough (Goulon), a przeciwników ma atakować chłopakami, na których sieci zarzuciło kilka innych klubów Ekstraklasy (Masłowski i Wójcicki).

Pozytywów można na siłę szukać, ale jest też druga strona medalu. Zawisza – Pogoń to też mecz pomiędzy zespołem, którego w pojedynkę (no, raz pomógł Pawłowski) rozklepał فotysz z klepiącego biedę Widzewa, co samo w sobie brzmi haniebnie, a Pogoń, gdy zmierzyła się z poważniejszym przeciwnikiem, to nie zrobiła już sztycha. Wygląda więc na to, że czeka nas konfrontacja, która da odpowiedź na kilka istotnych pytań. A więc po kolei:

Reklama

– jaka jest prawdziwa Pogoń – ta, która bawi się w kotka i myszkę z Zagłębiem za pomocą Akahoshiego i Murayamy czy był to jedynie pojedynczy przebłysk?
– na co tak naprawdę stać Zawiszę, bo jeśli podopieczni Tarasiewicza faktycznie liczą na utrzymanie, to takich przeciwników jak szczecinianie – z całym szacunkiem – ale muszą ogrywać
– czy Goulon pozwoli sobie na pierwszy sprint?
– czy Japończycy podtrzymają wysoką formę?

Zadając te pytania i zachęcając was do oglądania tego meczu, czujemy się jednak trochę jak domokrążca wciskający w przypadkowych domach wadliwe roboty kuchenne. Jeśli macie odrobinę rozsądku, spędźcie ten wieczór w barze/restauracji/na dyskotece/nad jeziorem (niepotrzebne skreślić). Fachowa recenzja i obiektywne noty i tak pojawią się na Weszło, a póki są wakacje, to szkoda czasu na Wojciecha Gollę do spółki z Pawłem Strąkiem.

Zdaniem bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

Najkrócej jak się da – bukmacherzy, podobnie jak eksperci, trenerzy i cała reszta środowiska piłkarskiego, delikatnie rzecz ujmując nie są w stanie wskazać prawdopodobnego wyniku. Bet-at-home Zawiszę wycenia po kursie 2,20, remis 3,20 i wyjazdowe zwycięstwo pogoni jako 3,15. Jedyną okolicznością przemawiającą za bydgoskim klubem pozostaje chyba jedynie miejsce rozgrywania meczu, bo na papierze to starcie dwóch wielkich niewiadomych. Przy takiej sytuacji zerknęlibyśmy na kurs za czerwoną kartkę w meczu (4,00) oraz powyżej 2,5 goli (2,10).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama