Zawodnicy Legii po raz kolejny pokazali, że mentalnie są jeszcze słabsi, niż piłkarsko. Czynnikiem pętającym nogi nie była tu marka Molde, ale nazwa rozgrywek. III runda eliminacji Champions League to dla naszych kopaczy poziom najwyższy, poddany największej presji i uniemożliwiający normalną grę. Jak wyliczyło Weszło, awans do IV rundy to zarobek dla klubu na poziomie 5 milionów Euro. Być może przed meczem podano tą informację w legijnej szatni, co u piłkarzy poskutkowało przyspieszonym pasażem jelitowym.
(…)
I tu pojawia się pytanie – ile meczów potrzebuje Urban, żeby zobaczyć to, co widzą wszyscy? Dwaliszwili nie nadaje się na cofniętego napastnika i, tym bardziej, do duetu z Saganowskim. Lado i Sagan to ten sam typ piłkarza. Kiedyś dziennikarze pytali Ancelottiego o możliwość pozyskania Simone Inzaghi’ego z Lazio. Włoch odparł – po co mi drugi taki sam piłkarz? Urban tego nie rozumie. Co więcej upycha takich samych piłkarzy w meczowej jedenastce. Dzięki temu może się jednak pochwalić trenerskim nosem. W przerwie zszedł Saganowski, wszedł Ojamaa i Legia zaczęła grać lepiej. Cóż za wyczucie, prawda?
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].