Wczoraj podczas meczu wrocławskiej B-klasy pomiędzy LKS-em Ciechów i Piastem Lutynia doszło do dantejskich scen. Po kilkunastu godzinach od krwawych bójek, które opisywaliśmy w tym miejscu, okazało się, że sprawa nie jest tak oczywista. Zadzwoniliśmy więc do Andrzeja Padewskiego, prezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej i wiceprezesa PZPN, który nie wykluczył użycia ostrego narzędzia (musi to potwierdzić policja), jednak przyznał, że sprawa została mocno wyolbrzymiona i prawdopodobnie w ruch poszły jedynie pięści. Zwrócił też uwagę na inną ważną kwestię – rasizm, który na niższych poziomach rozgrywkowych jest codziennością.
Andrzej Padewski: – Sędzia spotkania opisał całe zdarzenie bardzo rzeczowo i rzetelnie. Bójka trwała kilkanaście sekund. Nikt nie widział żadnego noża ani innego ostrego narzędzia. Bezpośredni świadkowie, znajdujący się bardzo blisko całego zdarzenia, również go nie dostrzegli. Zaznaczam jednak, że niewykluczone, iż napastnik mógł mieć coś w ręku, ale tę sprawę wyjaśni policja. Do samej bójki z użyciem pięści oczywiście doszło, tego nikt nie neguje. Uczestniczący w niej zawodnicy otrzymali czerwona kartki. Sprawca w tym momencie jest znany policji z imienia i nazwiska. Myślę, że niedługo zostanie zatrzymany. Później pozostanie tylko zapytać, co ma na swoje usprawiedliwienie. No ale wiadomo – nie może mieć nic. Był kibicem, wbiegł na boisko. Może tylko pójść siedzieć.
Komisja Dyscypliny Dol.ZPN wszczęła postępowanie w sprawie bójki kibiców i zawodników oraz zachowań rasistowskich podczas meczu Porcelana Ciechow – Piast Lutynia. NIKT ZE ŚWIADKÓW NIE WIDZIAŁ UŻYCIA NOŻA ANI BUTELKI. Administrator FB oraz poszkodowany wyłączyli telefony.
— Andrzej Padewski (@dolzpnwroc) 16 kwietnia 2018
Padewski, pytany o samo uderzenie, odpowiada: – Dla mnie to jest podbródek i cios pięścią. Może miał pęk kluczy. Nie wiem, jak mówiłem, sprawę wyjaśni policja, ale na pewno dostał bardzo silny cios podbródkowy i broda nie wytrzymała. To karygodne, bo takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Według mojej oceny później próbowano zatuszować całe zdarzenie i zwalić winę na inne okoliczności, a winni są piłkarze obu drużyn. Brutalny faul, który miał miejsce, spowodował, że zawodnicy skoczyli sobie do gardeł. Od słowa do słowa i afera gotowa. Do osoby, która zamieściła post na fanpage LKS-u Ciechów mam pretensję o rozdmuchanie całego zamieszania. Oczywiście – doszło do karygodnego wydarzenia, które nie powinno mieć miejsca, ale widzimy, że prawdopodobnie było ono mocno podkręcone.
Trzeba też zwrócić uwagę na to, że social media są dziś dostępne dla każdego, nawet w B-klasie. Przydałoby się dobre szkolenie medialne związane z tym, w jaki sposób opisywać tego typu zdarzenia. Nie koloryzując. Ten wpis to też wyraz tego, że chłopak próbował zapudrować tę sytuację. Poderżnięcie gardła to bardzo poważne oskarżenie. Każde zdarzenia na boiskach, od Ekstraklasy do B-klasy, daje jakieś wnioski do wyciągnięcia. Wiadomo, nie jesteśmy w stanie nad wszystkim zapanować, ale możemy działać prewencyjnie, by unikać podobnych zdarzeń w przyszłości. Trzeba też zwiększyć kary, skoro narusza się nietykalność cielesną. Mamy we Wrocławiu Gwardię Wrocław, znany klub bokserski. Jak ktoś chce walczyć, niech zapisuje się tam…
Kończymy sprawę na postępowaniach dyscyplinarnych. Ukarzemy kluby i zawodników uczestniczących w bójce. Później, z powództwa cywilnego, pokrzywdzony będzie mógł ciągnąć sprawę dalej. Kolejne zdarzenia pozostają w gestii obu klubów. Wiemy też, że poszkodowany dostał zwolnienie powyżej siedmiu dni, więc prokuratura automatycznie będzie wszczynała postępowania w tej sprawie.
Pojawiła się również kwestia rasistowskiego zachowania.
Tak. W drużynie gości grał chłopak, który jest Polakiem, ale ma ciemniejszą karnację skóry, bo jego ojciec jest Hindusem. Obrywało mu się od kibiców, jak to na naszych boiskach. Uważam, że musimy pójść w kierunku większej edukacji. Na Dolnym Śląsku możemy spotkać przedstawicieli wielu kultur. Mamy tysiące Ukraińców, piłkarzy z Afryki, Egipcjanina, Hindusa, Arabów. Jest ich sporo. To piłkarze, którzy mogą czuć się pokrzywdzeni, ponieważ są inni. Mają inny kolor skóry, wyglądają inaczej. Przed przyszłym sezonem położymy mocniejszy nacisk na edukację klubów i przedstawimy im, czym grozi wykluczanie tych ludzi poprzez zachowania rasistowskie. Na pewno trzeba opracować specjalny kodeks dla zespołów niższych klas. Wiadomo, że prowokacyjne zachowanie w stosunku do obcokrajowców może spowodować jeszcze bardziej krwawe jatki, niż te, które wczoraj obserwowaliśmy. Trzeba zwrócić na nie uwagę. Ostrzeżemy kluby, że takie zachowania będą karane wykluczeniem z rozgrywek.
*
W tym momencie pozostaje nam czekać na dalszy przebieg wydarzeń. Sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie, a już niedługo policja ustali, co tak naprawdę się wydarzyło i czy faktycznie nie został użyty żaden ostry przedmiot. Czekamy i liczymy, że do takich sytuacji nie będzie już dochodzić. Andrzej Padewski zapowiada mocniejszy nacisk na edukację odnośnie do prowadzenia social mediów jak i wszelkich rasistowskich zachowań. Trzymamy za słowo, bo nieleczone objawy mogą spowodować efekt kuli śnieżnej. A żaden pasjonat futbolu, wybierając się na mecz niższych klas rozgrywkowych, nie ma przecież ochoty oglądać bijatyk…