Do Poznania przyjeżdża lekko zawstydzona defensywa Pasów, która po zeszłotygodniowym popisie, dziś chciałaby przynajmniej zagrać w kratkę. Jeśli Cracovia rzeczywiście weszła na salony, to Kosanović i spółka zdecydowanie powinni już odejść od baru. A Lech? Lech na drinka lub dwa akurat mógłby sobie pozwolić, bo w przednich formacjach brakuje im luzu, a nieudolnie powtarzane schematy męczą i widzów, i samych piłkarzy. Tak czy inaczej: przed nami mecz bez murowania bramek, na całej długości boiska i – chyba – rozgrywany w przyzwoitym tempie.

1:0 Czy Teodorczyk wreszcie odpali?
Gdyby ludzie odpalali papierosy równie skutecznie, co Teo swoją formę, koncerny tytoniowe musiałyby ogłosić bankructwo. A teraz na poważnie: widać, że Łukasz się stara, że nie przechodzi obok meczów, ale im więcej siły wkłada w demonstrowanie światu własnej zajebistości, tym szybciej zapomina o grze w piłkę. Za darmo, 22 lata, reprezentant Polski – wydawało się, że Lech zrobił interes może nie dekady, ale włożył pieniądze w pewną inwestycję, którą za rok-dwa-trzy zagraniczny kontrahent wyceni na kilka milionów euro. Tymczasem w tej chwili jakość, jaką Teo daje drużynie, jest wprost proporcjonalna do kwoty, za jaką został sprowadzony na Bułgarską. Musi być lepiej i – typujemy – spektakularne odbicie od dna nastąpi dziś. Bo z kim, jeśli nie z tak konsekwentnie beztroską defensywą?
2:0 Czy poznaniacy znów będą próbowali odnieść zwycięstwo jak najmniejszym nakładem sił?
Biegając jednostajnym truchtem po pięć kilometrów na głowę, można było wygrać z Ruchem Chorzów. Wystarczyło się nie zagapić albo chociaż poprosić Arboledę, żeby porzucił pomysł blokowania strzałów. Mecz z Cracovią – przynajmniej w teorii – powinien jednak mieć zupełnie inny wymiar. Cracovia tak szybko nie zaprzestanie swojej tiki-taki, ich skład raczej też się nie zmieni, więc znów spodziewamy się dziury w środku pola. To z kolei woda na młyn dla lekko przyczajonego Lecha, który częściej niż dotychczas w roli gospodarza, będzie mógł wciągać rywali na swoją połowę i kontrować do woli. Czyli: pobiegają więcej niż w Chorzowie, ale walenia głową w mur się nie spodziewamy.
3:0 Czy Ubiparip zapomniał, że jest Ubiparipem i znów wcieli się w Tonewa?
Koledzy powinni posadzić go w szatni na miejscu, które do niedawna zajmował bułgarski skrzydłowy i z uporem pytać go, co słychać w Aston Villi. A na boisku podawać mu piłkę, czekając, aż przyładuje z dystansu. Jeśli jednak ktoś się Serbowi wygadał, to dla kibiców Kolejorza mamy złą wiadomość: golem przeciwko Ruchowi wyrównał swój strzelecki dorobek z… całego zeszłego sezonu!
4:0 Czy Arboleda sprawdził już w kalendarzu, że Boże Narodzenie dopiero za pół roku?
Wróbelki w Poznaniu ćwierkają niezbyt wyraźnie, dlatego nie wiemy, czy dla Kolumbijczyka znajdzie się miejsce w wyjściowej jedenastce. W interesie jego pracodawcy leży, by na kalendarz spoglądał nie tylko szukając pierwszego dnia kolejnego miesiąca. Bo w tym sezonie Arboleda jest ociężały i niczym magnes przyciąga pecha.
4:2 Czy posada Stawowego jest zagrożona?
Dziś nie, ale jutro już tak (Hajto nerwowo pali elektronicznego papierosa, od ściskania kciuków za Lecha zdrętwiały mu palce).
Zdaniem naszego bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>
– 6 goli i więcej -> 14,25
– połówka z większą liczbą goli -> druga: 2,05
– obie drużyny strzelą -> 2,15