Pewnie niektórzy sądzą, że dyspozycję Legionistów można uzasadnić chęcią zaskoczenia w kolejnej rundzie norweskiego Molde. Większego argumentu wyssanego z palca jeszcze do tej pory nie słyszałem. Na razie polski zespół zaskoczył – oczywiście negatywnie – swoich kibiców i… pozytywnie nadchodzącego przeciwnika. Z pewnością Ole Gunnar Solskjaer po obejrzeniu konfrontacji z Wrexham i Warszawy odetchnął z ulgą. Diabeł nie taki straszny jak go malują. Rzecz jasna nie powie tego wprost, bo nie wypada.
(…)
Czasami zdarza się, że wynik jest lepszy od prezentowanego stylu. Nie zapominajmy jednak, że na dłuższą metę to właśnie styl umożliwia osiągnięcie sukcesu. Legii czegoś takiego brakowało w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Wczoraj na twarzy Jana Urbana rysował się niepokój. Wie, że w tydzień nie odmieni drużyny. Ł»e będzie porywała tłumy swoją grą. Ekstraklasa to zupełnie inna bajka. Tam pewne rzeczy wystarczą, a na arenie międzynarodowej potrzeba już więcej.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].