Oficjalnie nikt z władz klubu tego nie powie, milczeniu prezesa Dariusza Mioduskiego sprzyjały Święta Wielkanocne, ale sprawa jest jasna: posada trenera Romeo Jozaka wisi na włosku. „Prawda jest taka, nie chcemy tutaj Jozaka” – żegnali szkoleniowca obecni w Gdyni kibice mistrza Polski. Nawet, jeśli Chorwat dotrwa do końca sezonu, przedłużenie z nim umowy jest w tym momencie mało prawdopodobne – czytamy w Przeglądzie Sportowym.
Przegląd Sportowy
Lech Poznań zgłasza mistrzowskie aspiracje.
O tym, że poznaniacy są mocni na własnym stadionie i potrafią efektownie rozbić rywali, wiadomo było nie od dziś. Jeśli jednak mieli się na poważnie włączyć do walki o mistrzostwo, rozpaczliwie potrzebowali jak najszybszego przerwania trwającej już ponad siedem miesięcy serii meczów bez wygranej poza Poznaniem. W Krakowie licznik, bijący od 20 sierpnia zeszłego roku, gdy Lech wygrał w Niecieczy z Bruk-Betem (3:1), został wreszcie wyłączony. I to w bardzo efektowny sposób. Wygrana na stadionie Wisły była pokazem siły Kolejorza i poważnym zgłoszeniem mistrzowskich aspiracji.
Z kolei Pogoń Szczecin pokonała u siebie Śląsk, dzięki czemu, prawdopodobnie, w końcowej fazie Ekstraklasy zagra u siebie cztery razy.
Jagiellonia nie potrafiła wykorzystać wpadki Legii.
W Jagiellonii dotkliwy był brak Arvydasa Novikovasa, bo jego charakterystyczne szarpnięcia po skrzydle i precyzyjnie wykonywane stałe fragmenty gry na pewno bardzo by się przydały. Nie było też dobrego sygnału z drugiej linii. Taras Romanczuk w pierwszej połowie jakby jeszcze trochę rozpamiętywał swój debiut w reprezentacji Polski; w tej części gry pretensje należało mieć też do Martina Pospišila, który przecież potrafi nadawać akcjom Jagi odpowiedniej jakości.
Nadchodzą sądne dni dla Romeo Jozaka…
Nie minęło siedem miesięcy, a w zasadzie wszystkie argumenty właściciela można powtórzyć. Zmieniło się jedno: nazwisko szkoleniowca. W tym momencie Romeo Jozak nie wydaje się tym, który opanuje kryzys. Za dużo i w zbyt krótkim czasie chciał pozmieniać – zimą doszło dziesięciu zawodników, odeszło 13. Zespół ma grać nowym systemem. Efekt jest taki, że piłkarze w Legii są, ale nie widać drużyny. Zwolnienie Jozaka w tym momencie to odebranie mu szansy na dublet (brzmi groteskowo, ale wciąż istnieją). Poza tym pożegnanie z Chorwatem byłoby przyznaniem się prezesa Mioduskiego do błędu z zatrudnieniem szkoleniowca. W Zabrzu może się wyjaśnić, czy i do kiedy koncepcja „Jozak i Legia” ma przyszłość.
Na następnych stronach kilka podsumowań i efektów kolejnych świątecznych spotkań Ekstraklasy:
– Górnik stracił dwóch podstawowych graczy – Wolsztyńskiego oraz Koja
– Wisła Płock zna swoje miejsce w szeregu, ale może mierzyć wysoko, nawet w europejskie puchary
– Lechia walczy o utrzymanie
– Damian Dąbrowski czeka na wyrok – prawdopodobnie zerwał więzadła
Przechodzimy też do “wielkiego grania”. Juventus poszuka dziś zemsty za finał w Cardiff.
Jeśli spojrzeć na skład zespołu Allegriego, który ma zagrać dziś w Turynie, w porównaniu do finału z Cardiff może wystąpić pięciu innych piłkarzy. Niemal połowa jedenastki uległa zmianie, ale przede wszystkim przebudowana została defensywa. Po odejściu Bonucciego rozbita została legendarna trójka obrońców z Giorgio Chiellinim i Andreą Barzaglim, a Allegri częściej zaczął stawiać na grę z dwójką środkowych defensorów. Zmieniły się również boki obrony, bo prawdopodobnie tym razem skrzydłowych Realu będą próbowali zatrzymać Mattia De Sciglio i Kwadwo Asamoah. Wtedy w końcówce sezonu furorę robili Dani Alves i Alex Sandro. – Wiemy, że zmierzymy się z silniejszym zespołem niż my. O tym dowodzi historia oraz piłkarze przeciwnika. Ale w futbolu przecież nie zawsze musi wygrywać najlepszy – stwierdził Buffon.
Z kolei Lewandowski będzie walczył dziś o awans oraz transfer.
– Musimy strzelić przynajmniej jednego gola. To cel minimum. Chcemy oczywiście tam wygrać, ale zdobycie bramki jest najważniejsze – powiedział przed odlotem do stolicy Andaluzji holenderski skrzydłowy Bayernu Arjen Robben. A z golami w wyjazdowych spotkaniach z hiszpańskimi zespołami Bayern ma olbrzymi problem. W ostatnich czterech sezonach piłkarze z Monachium zdobyli tylko dwie bramki na Półwyspie Iberyjskim, obie w zeszłorocznym przegranym 2:4 po dogrywce spotkaniu z Realem Madryt. Wyjazdowe gole są też problemem Lewandowskiego. Nasz napastnik imponuje skutecznością w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i w Lidze Mistrzow, ale głównie w fazie grupowej, gdy rywale tak mocni nie są. Kibice Bayernu w dalszym ciągu czekają na taki mecz Lewego, jak pamiętne spotkanie z Królewskimi, jeszcze w barwach Borussii Dortmund. Polak wtedy strzelił Realowi cztery gole i w zasadzie sam wprowadził BVB do wielkiego finału. Po to też został sprowadzony do Bayernu. Nikt oczywiście nie oczekuje, że nasz napastnik w każdym spotkaniu będzie zaliczać po kilka trafień. Ale nie da się też ukryć, że skuteczność Polaka w spotkaniach wyjazdowych fazy pucharowej imponująca nie jest.
Poniżej przeczytamy rozmówkę z Joaquinem Caparrosem, byłym szkoleniowcem Sevilli, który twierdzi, że ta nie powinna mieć kompleksów przed Bayernem. A także powspominamy poprzednie wielkie mecze Andaluzyjczyków w europejskich pucharach. Rywala takiego mocnego jak ekipa z Monachium, Sevilla nie miała jednak od dawna.
Chelsea traci już 8 punktów do miejsca dającego możliwość gry w Lidze Mistrzów. The Blues stoją pod ścianą…
Przegrana wzmogła dyskusję o przyszłości trenera Antonio Conte. Coraz bardziej zapomnieniu ulega fakt, że przecież jeszcze rok temu doprowadził zespół do mistrzostwa. Nie boję się zwolnienia. Naprawdę (…) Plotki o dymisji Włocha wzmocnił jego rodak i kolega Gianluca Vialli. – Conte nie może się doczekać, by odejść z klubu. Nie znosi tego, że kupuje się i sprzedaje piłkarzy bez konsultacji z nim. Chelsea chce menedżera bardziej związanego z klubem (…) Te słowa mogą sugerować, że nowym trenerem (…) może zostać Frank Lampard.
Ibrahimović przywitał się z MLS w niesamowitym stylu.
W debiucie w Los Angeles wszedł na boisku przy stanie 1:3 w meczu z lokalnym rywalem – Los Angeles FC. I zaczął show. Najpierw brał udział przy kontaktowej bramce dla Galaxy, wreszcie huknął z półwoleja z dystansu, doprowadzając do remisu. W doliczonym czasie gry perfekcyjnym strzałem głową zapewnił gospodarzom zwycięstwo 4:3. To był najbardziej spektakularny debiut w historii Major League Soccer (…) Kibice oszaleli na jego punkcie. Takiego hałasu nie słyszałem tutaj nigdy, nawet gdy Galaxy zdobywali mistrzowskie tytuły – kiwał z podziwem głową jeden ze starszych dziennikarzy.
James Rodriguez zostanie w Bayernie na dłużej.
Sprowadzenie Kolumbijczyka, przy obecnych cenach w światowej piłce, było wręcz promocją. Za wypożyczenie i następnie wykupienie pomocnika, szefowie Bayernu przeleją na konto Realu zaledwie 55 milionów euro. Oznacza to, że James zostanie najdroższym piłkarzem w historii bawarskiego klubu. Gdy Robert Lewandowski domagał się w sierpniu „większej kreatywności w transferowej polityce Bayernu”, to kupno rewelacyjnego Kolumbijczyka po tak okazyjnej cenie z pewnością wpisuje się w oczekiwania naszego napastnika.
Super Express
Wojciech Kowalczyk nie zostawia suchej nitki na Romeo Jozaku.
– Jozak sam sobie jest winny?
– W dużej mierze tak. To znaczy, powtarzam: ja bym go w ogóle nie zatrudniał. No ale dobra, pojawił się, ba: dostał dziesięciu nowych piłkarzy! Kogo chciał, to miał. I co? Wszystko wskazuje na to, że zepsuł przygotowania, bo za bardzo się na tym nie zna, nie miał kiedy się tego nauczyć. Dwa: skłócił szatnię. Trzy: zespół nie strzela goli. Przecież ci jego „gwiazdorzy” przez 45 minut nie oddali w Gdyni ani jednego strzału. Niestety, z Legii zrobił się zespół pieśni i tańca. Nie ma Prijovicia, nie ma Odjidji-Ofoe. Rozumiem, że transfery były potrzebne, ale proszę mi powiedzieć: który z tych nowych piłkarzy dorównuje choć w małym stopniu Odjidji? No żaden! Jozak ściągnął graczy, którzy nie robią różnicy w polskiej lidze! (…) To najgorsza Legia w ostatnich latach.
Obok krótkie podsumowanie wczorajszego hitu oraz całej kolejki.
Rzeczpospolita
Zaczyna się poważna gra w Lidze Mistrzów – dziś Juve podejmie Real, Bayern zaś zagra z Sevillą.
W Polsce oczy wszystkich kibiców będą zwrócone na Lewandowskiego. Europa żyje jednak bardziej starciem Juventusu z Realem. Nie może być inaczej, gdy spotykają się ubiegłoroczni finaliści. Ta rywalizacja ma bogate tradycje, bilans jest prawie remisowy – 19 meczów, osiem zwycięstwo Włochów i dziewięć Hiszpanów, gole 22-22. Ale to Juve ma rachunki do wyrównania. Rok temu w finale w Cardiff Stara Dama była równorzędnym przeciwnikiem tylko do przerwy. W drugiej połowie padła na deski, Real wygrał 4:1.
Carlitos to niekwestionowany król Krakowa.
Carlitos (…) wprost mówi, iż chce zostać królem strzelców. Jeszcze kilka miesięcy temu pojawiały się pytania, czy nie gra zbyt egoistycznie i zbyt rzadko dostrzega partnerów, ale teraz chyba już nikt nie odważy się postawić mu takiego zarzutu. Chociaż najlepiej się czuje, mając piłkę przy nodze, to i w grze defensywnej także jest aktywny. Nawet pod koniec spotkania potrafi naciskać na obrońców rywali, by opóźnić rozegranie akcji.
Gazeta Wyborcza
Kolejna zapowiedź dzisiejszej Ligi Mistrzów. Gianluigi Buffon zastanawia się, czy Juventus nie zgrzeszył zbyt dużą pewnością siebie w ostatnim finale.
Napastnik Juve Paulo Dybala przyznaje, że koszmar Cardiff prześladuje go do dziś. Buffon opowiada, że gdyby dało się cofnąć czas, wolałby jeszcze raz zagrać tamten mecz z Królewskimi niż przegrany baraż ze Szwedami o udział Włoch w rosyjskim mundialu. Piłkarze, nawet ci najbardziej legendarni, bywają nienasyceni. 40-letni Buffon, najdroższy bramkarz w historii, mistrz świata, wciąż marzy o pierwszym triumfie w Lidze Mistrzów. W finale przegrał już trzy razy (2003, 2015, 2017).
Legia w kryzysie?
– Jesteśmy w dużym kryzysie i ten mecz jeszcze go pogłębił. Czekają nas poważne rozmowy w szatni, aby się z niego wydostać – mówił trener Legii Warszawa, Romeo Jozak po porażce z Arką w Gdyni (0:1). Mistrzów Polski na miejscu wicelidera zastąpił Lech (…) Legia raz zagroziła bramce gospodarzy po uderzeniu stopera Michała Pazdana (…) Przez 90 minut walki w Gdyni zespół Jozaka nie potrafił stworzyć nic więcej.
Fot. 400mm.pl