W nowym odcinku naszego cyklu „Weszło z butami” przepytujemy Radosława Matusiaka, byłego piłkarza m.in. Palermo, Heerenveen i Widzewa Łódź. Pytamy o Beenhakkera, problemy z mediami, kasyno, największą imprezę i kilka innych spraw.
Były piłkarz czy jeszcze piłkarz w zawieszeniu?
Były w zawieszeniu (śmiech).
Waldemar Fornalik – za czy przeciw?
W piłce klubowej za, w piłce reprezentacyjnej przeciw. Na tę chwilę nic nie pokazał.
Młody na którego najmocniej liczysz?
W szkółce mojego ojca jest taki chłopak, 16-letni stoper, nazywa się Dudała. Utalentowany piłkarz, niezły technicznie, nie wybija piłki na oślep. Cofnęli go do defensywy z ataku, trochę tak jak Piszczka i nie zdziwię się, jak pójdzie w jego ślady.
Reforma ligi – za czy przeciw?
Za. Może nie do końca w takiej formie, ale przynajmniej coś się dzieje. Lepsze to, niż trwanie w tym, co było ostatnio.
Playboy czy Men’s Health?
Czytam przeważnie co innego, ale w jednej z tych dwóch są ładne obrazki. Playboy.
Najdziwniejsza ksywa w szatni?
Do dziś nie wiem, kto wymyślił „RadoMatu”.
Najmniej wygodny przeciwnik?
W Palermo nie lubiłem grać przeciwko Barzagliemu, a w Polsce – przeciwko Jackowi Bąkowi. Pamiętam, że miał długie nogi i popychał łokciem, zanim piłka do mnie doszła.
Cacek czy Filipiak?
Pomidor.
Największa impreza po zwycięstwie?
Pamiętam, że dobrze bawiliśmy się po wygranej z Bełchatowem 4:2 na Wiśle. To nie była wielka impreza, ale zostaliśmy w Krakowie i dobrze się bawiliśmy. Byłem ja, Garguła, Strąk, jeszcze dwóch czy trzech chłopaków.
Ulubiony trener?
Dla mnie ulubiony jest i może być tylko jeden – Orest Lenczyk.
Leo Beenhakker – cudotwórca czy trener przereklamowany?
Jak na nasze warunki, to cudotwórca.
Trener surowy czy trener-przyjaciel?
Najlepszy byłby taki mix. Myślę, że Lenczyk i Beenhakker w ten profil się wpasowywali.
Przekroczenie progów kasyna – błąd czy warto spróbować?
Zależy, kto w którym miejscu ma hamulec.
Najlepszy przyjaciel z boiska?
Łukasz Garguła, mimo że ostatnio mamy trochę słabszy kontakt.
Najbardziej denerwująca cecha obrońców?
Nie lubię płaczków – tych, których się lekko dotknie, a zachowują się tak jakby umierali.
Czego nie usunąłbyś z iPada?
Podłączenia do Internetu. Jeśli używam iPada, to głównie w tym celu.
Najbardziej wciągający serial?
Nie oglądam seriali.
Alkohol czy hazard?
Wszystko ma swoje fajne strony. Możesz dobrze się bawić przy jednym i przy drugim, ale trzeba uważać.
Impreza z Szymonem Drewniakiem czy strach przed imprezą?
Przed imprezą nie możesz się bać. Trzeba podjąć wyzwanie.
Mecz po którym chciałeś zapaść się pod ziemię?
Kiedyś źle wykonałem rzut karny, do tego nie trafiłem dobitki. Głupio mi było do końca meczu.
Najbardziej zabawny komentarz z Weszło?
Fajne było trałkowanie i kiedyś przeczytałem u was taki kawał: „Kim byś był, gdybyś nie był piłkarzem? Byłbym Bartoszem Ślusarskim”. Cóż, takie głupie, że aż śmieszne… Ale z treścią się nie zgadzam, bo Bartek to bardzo, bardzo dobry zawodnik.
Najwieksza krytyka jaką usłyszałeś?
Oj… Tyle już na swój temat usłyszałem, że ciężko wybrać te najlepsze kawałki.
„Upadły gwiazdor na gazie”, to tytuł z „Faktu” – złość czy dystans?
Gdybym tak napisała o mnie poważna gazeta, to pewnie złość. Ale, że napisali to akurat oni, kompletnie mnie to nie obchodzi.
Ilu dziennikarzy masz na czarnej liście?
Tylu, ilu ma mnie na swoich. Bo wiem, że u niektórych tam goszczę. Teraz mnie to nie rusza, ale kiedyś byłem bardzo zły, szczególnie na ludzi z dwóch gazet, które żyją dzięki wyrządzaniu krzywdy innym. Każdy robi to, co najlepiej potrafi.
Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
„Jak pan oceni to spotkanie?”. To tak banalne pytanie, na które możesz udzielić tylko banalnej odpowiedzi: „No tak, daliśmy z siebie wszystko, przeciwnik grał bardzo dobrze, ale się nie poddawaliśmy”.
Ulubiony ekspert piłkarski?
Lubię słuchać Wieszczyckiego. Sensownie mówi też Przytuła, mój były kolega z boiska, który fajnie w tej telewizyjnej roli się odnalazł.
Szpakowski czy Borek?
Entuzjazm „Szpaka” w połączeniu z profesjonalizmem Borka.
Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Jarek Bieniuk.
Największy twardziel?
Nikt taki w oczy mi się ostatnio nie rzucił. Aczkolwiek pamiętam, że bardzo charakterny w Cracovii był Arek Baran. Piłkarz nie do zdarcia.
Ostatnia książka jaką przeczytałeś?
Jeffrey Archer – „Stan czwarty”. Wczoraj skończyłem czytać.
Książkę o którym polskim piłkarzu chciałbyś przeczytać?
Słyszałem, że Grzegorz Król nosi się z zamiarem napisania książki. Myślę, że będzie ciekawie.
Wino czy giełda?
Najlepiej napić się wina po udanej transakcji giełdowej.
W szatni z Mrazem czy z Gikiewiczem?
Cokolwiek dzieje się w szatni, sprzedanie kolegi nie wchodzi w grę.
Tatuaże?
Zero. To fajna rzecz, kiedy jesteś młody, ale potem możesz żałować.
Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?
Z takim, który dobrze gwiżdże. A tak serio, to nigdy nie miałem pamięci do nazwisk sędziów. Nie wiem, czy wymieniłbym trzech z naszej ligi.
Gej w szatni – przejdzie czy nie?
Bez szans.
Najsurowszy trener?
Stefano Colantuono, on przychodził do Palermo z Atalanty. Straszny kat. Obóz z nim to było najgorsze, co mnie spotkało.
Ile masz punktów na prawie jazdy?
Przekroczone, już dawno. Trzydzieści sześć…