Wyjazdowa rzeczywistość czyli policjanci z wyobraźnią ameby (video)

Co jakiś czas dostajemy od znajomych kibiców z całej Polski sygnały o policyjnych nadużyciach podczas podróży na mecze wyjazdowe. Czasem trafiają się prawdziwe hity, jak choćby uzasadnienie kilkakrotnych policyjnych kontroli podczas wyjazdu Arki Gdynia do Łęcznej (komenda wystosowała komunikat: „kibice i tak nie byli zainteresowani spotkaniem”), jednak częściej zamiast śmiechu mamy płacz. I to dosłownie.
Nie wnikamy co zrobili kibice Kotwicy Kołobrzeg, możliwe że zasłużyli na wieloletnie więzienie za atak na funkcjonariusza na służbie. Możliwe, że dopuścili się próby podpalenia, gwałtu na policjantce, bez różnicy. Możliwe, że należało ich natychmiast obezwładnić, aresztować i zaprowadzić wprost przed sąd, który na podstawie zeznań świadków i dowodów mógł wymierzyć najbardziej srogie kary. Ale cokolwiek zrobili, policja – rzekomo w państwie prawa – NIE MOGŁA wprowadzić samosądu! Nie mogła działać według zasad rodem ze spaghetti westernów, nie mogła przywiązać winnych do koni i wlec po pustyni.

Tymczasem dzielni funkcjonariusze wtargnęli do autokaru wypełnionego kibicami, wylali tam tyle gazu, że sufit zabarwił się na rudo, po czym… zakazali wszystkim pasażerom opuszczania pojazdu (polecamy zresztą wsłuchanie się w polecenia policjanta z początku pierwszego filmu).

Nie jesteśmy wykwalifikowanymi medykami, ale mieliśmy styczność z tym gazem nie raz i nie dwa. Nie jest przyjemnie, nawet gdy jesteś piknikiem siedzącym dwadzieścia metrów od zadymy. Jak więc wygląda przyjęcie takiej ilości gazu w zamkniętym autokarze? Jak wygląda organizm po wdychaniu tego gówna przez długie minuty? Co z astmatykami? Co z osobami, które mogą cierpieć na inne choroby płuc, alergię i tym podobne historie? Mają się przekręcić, bo łysy policjant „nie ma wystarczających sił, żeby ogarnąć”? Czym takie zamknięcie w zagazowanym pomieszczeniu różni się od duszenia, obijania czy innych czynności wykraczających daleko poza „obezwładnienie napastnika”? I wreszcie – czy naprawdę wszyscy pasażerowie tego autokaru byli napastnikami wymagającymi natychmiastowego zneutralizowania?

W sporach policyjno-kibicowskich zawsze stajemy po stronie rozsądku. Dlatego łysego szeryfa z powyższego filmiku proponowalibyśmy przymknąć sam na sam z pomarańczowym gazem, chociaż na dziesięć minut, jak zresztą proponowali mu również kibice Kotwicy. Kara dla chuliganów – tak, skuteczne działanie policji – owszem, sponiewieranie kibiców tylko za to, że znaleźli się w złym miejscu i złym czasie… Ktoś tu chyba powinien stanąć przed sądem i nie mamy na myśli chuliganów z Kołobrzegu.