Najbardziej nijaki zespół na wiosnę vs. zawód jesieni. Iwan widzi Małeckiego w ataku

Autor:redakcja

17 marca 2013, 11:54 • 4 min czytania

Raczej nie miniemy się z prawdą, jeśli napiszemy, że nie widzimy obecnie drugiej równie bezbarwnej i nijakiej drużyny w lidze jak Pogoń. Po trzech meczach wiosny trudno kogokolwiek w tym zespole wyróżnić. Wskazać lidera – poza tym, że utarło się, że jest nim coraz starszy i coraz słabszy ostatnio Edi Andradina – czy nawet kogoś, kto mógłby z jakąkolwiek regularnością zdobywać bramki. O dziwo ta wszechobecna przeciętność idealnie poszła w tej rundzie z brakiem wyników „Portowców”, co w Ekstraklasie nie jest wcale aż tak oczywiste.
Gdyby stworzyć tabelę wiosny, Pogoń zamykałaby stawkę z jednym punktem w trzech meczach i tylko jednym golem, na dodatek strzelonym Lechii z karnego. Mimo że działacze ze Szczecina nazywają to rzeczowo – kompletną bzdurą – w kuluarach coraz częściej mówi się, że pozycja Artura Skowronka nie jest zbyt mocna i każda kolejna porażka może spowodować, że trenerska karuzela w Ekstraklasie znowu się lekko zakręci.

Najbardziej nijaki zespół na wiosnę vs. zawód jesieni. Iwan widzi Małeckiego w ataku

Reklama

Wisła, choć w meczach z Bełchatowem oraz Podbeskidziem wyglądała wyjątkowo nędznie i w żadnym z nich nie strzeliła gola, notuje po zimie passę 5 meczów bez porażki. Licząc z pucharem. W lidze straciła jedną bramkę, mimo że obrona w każdym meczu gra w innym składzie osobowym. Można po kolei wyliczać jak po kolei wyglądały pary stoperów:

Reklama

Michał Czekaj – Kew Jaliens
Arkadiusz Głowacki – Osman Chavez
Osman Chavez – Michał Czekaj
Arkadiusz Głowacki – Osman Chavez
Arkadiusz Głowacki – Radosław Sobolewski

Dziś Kulawik nie może skorzystać z Chaveza i Czekaja, więc zapowiada się kolejna kombinacja.

CO NAS ZASTANAWIA: W równym stopniu postawa obu zespołów, czyli na ile dwa ostatnie zwycięstwa Wisły mogą być sygnałem, że w drużynie cokolwiek ruszyło do przodu i czy Pogoń jest w stanie nas jeszcze zaskoczyć i pokazać trochę lepszej piłki. A także czy już tak będzie wyglądać przez całą rundę?

JAK BÄ˜DZIE: Totalizator wylosował nam tym razem skromne zwycięstwo Wisły. Pogoń znowu bez gola. U bukmacherów można spokojnie stawiać under 2,5 gola.

ANDRZEJ IWAN TYPUJE REMIS, MAŁECKI DO ATAKU

Mecze z Polonią i Jagiellonią to jakiś sygnał, że w grze Wisły może coś ruszyć?
– Możemy mówić o jakimś kroku naprzód. Wisła dzięki tym zwycięstwom na pewno nabierze pewności siebie, ale cudów bym się po niej nie spodziewał, dopóki nie zostanie gruntownie przebudowana. Ale czy stać będzie na to działaczy, to już zupełnie inna para kaloszy.

Gdyby Andrzej Iwan byłby trenerem Wisły, na kogo postawiłby dziś w ataku?
– „Boguś” popisał się skutecznością, w dwóch meczach z Jagiellonią zdobył trzy bramki, ale generalnie nie gra ciekawej piłki. Bardziej przemawia do mnie Patryk Małecki. Z Pogonią nie zagra Stolarski, ale na dłuższą metę, co szkodziłoby trenerowi Kulawikowi spróbować i wystawić młodego na skrzydle, a Małeckiego w ataku? Wykorzystałby swoją siłę fizyczną.

Z Boguskim jest ten problem, że strzela gole tylko z łatwych pozycji…
– Nie zawsze będzie niedziela, nie będzie ciągle dostawał piłek do pustej… A niestety poza wykorzystywaniem takich okazji w grze radzi sobie słabo. Małecki w Białymstoku pokazał, że jeśli nie struga profesora, tylko gra tym, co ma, naprawdę może dać wiele drużynie. Siła, dynamika, zdecydowanie w podejmowaniu decyzji – w tym jest od Boguskiego bez porównania lepszy.

Pogoń tymczasem jest wiosną wyjątkowo bezbarwna…
– To prawda. Dużo większe przekonanie do tej drużyny miałem jesienią, ale mam wrażenie, że szczecinianie lepiej grają na wyjazdach niż u siebie i dlatego mój typ jest dziś remisowy. Problem polega na tym, że w Szczecinie nie ma siły ognia. Nie widze piłkarza, który mógłby regularnie strzelać gole. Dużo więcej obiecywałem sobie po Djousse, przez chwilę myślałem, że może być objawieniem, ale jednak się nie sprawdza.

POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI

Edi Andradina i Ryszard Mizak, mecz Wisły z Pogonią w maju 2005 roku.